Nie mogę się zdecydować, co myśleć o kryminałach, w których do samego końca nie wiadomo, kim był trup z pierwszych rozdziałów, na którym zasadza się intryga. Dzieje się tak w przypadku „Zagadki trzeciej mili“ Colina Dextera. W połowie lektury zafundowałam sobie przerwę na inną książkę – czy było to spowodowane irytacją wywołaną zbyt wieloma niewiadomymi? Na to pytanie również nie znam odpowiedzi. Prawdopodobnie udzieliło mi się niezdecydowanie autora podsuwającego kolejne podejrzane… ofiary. Dexter wysyła czytelnika do fikcyjnego kolegium Lonsdale w Oksfordzie, każąc rozwiązać zagadkę zniknięcia jednej z uczonych głów, po czym serwuje wielokrotnie złożoną łamigłówkę do której rozwiązania wymagany jest geniusz detektywa Morse’a za rękę prowadzącego nas do kłębka przez labirynt londyńskich ulic i nie do końca jasnymi powiązaniami głównych aktorów dramatu. Przerzuciwszy ostatnią stronę nie czuję się bardzo oszukana, przewrotność intrygi rozbawiła mnie, aczkolwiek uważam, że jest ona zupełnie nieprawdopodobna z punktu widzenia psychologi postaci. W każdym razie przytulny ten Dexter.
Nie mogę się zdecydować, co myśleć o kryminałach, w których do samego końca nie wiadomo, kim był trup z pierwszych rozdziałów, na którym zasadza się intryga. Dzieje się tak w przypadku „Zagadki trzeciej mili“ Colina Dextera. W połowie lektury zafundowałam sobie przerwę na inną książkę – czy było to spowodowane irytacją wywołaną zbyt wieloma niewiadomymi? Na to pytanie...
Nie mogę się zdecydować, co myśleć o kryminałach, w których do samego końca nie wiadomo, kim był trup z pierwszych rozdziałów, na którym zasadza się intryga. Dzieje się tak w przypadku „Zagadki trzeciej mili“ Colina Dextera. W połowie lektury zafundowałam sobie przerwę na inną książkę – czy było to spowodowane irytacją wywołaną zbyt wieloma niewiadomymi? Na to pytanie również nie znam odpowiedzi. Prawdopodobnie udzieliło mi się niezdecydowanie autora podsuwającego kolejne podejrzane… ofiary. Dexter wysyła czytelnika do fikcyjnego kolegium Lonsdale w Oksfordzie, każąc rozwiązać zagadkę zniknięcia jednej z uczonych głów, po czym serwuje wielokrotnie złożoną łamigłówkę do której rozwiązania wymagany jest geniusz detektywa Morse’a za rękę prowadzącego nas do kłębka przez labirynt londyńskich ulic i nie do końca jasnymi powiązaniami głównych aktorów dramatu. Przerzuciwszy ostatnią stronę nie czuję się bardzo oszukana, przewrotność intrygi rozbawiła mnie, aczkolwiek uważam, że jest ona zupełnie nieprawdopodobna z punktu widzenia psychologi postaci. W każdym razie przytulny ten Dexter.
Nie mogę się zdecydować, co myśleć o kryminałach, w których do samego końca nie wiadomo, kim był trup z pierwszych rozdziałów, na którym zasadza się intryga. Dzieje się tak w przypadku „Zagadki trzeciej mili“ Colina Dextera. W połowie lektury zafundowałam sobie przerwę na inną książkę – czy było to spowodowane irytacją wywołaną zbyt wieloma niewiadomymi? Na to pytanie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to