rozwiń zwiń
Marek

Profil użytkownika: Marek

Katowice Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
7
Przeczytanych
książek
11
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
37
Polubień
opinii
Katowice Mężczyzna
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Dziś skończyłem powieść w formie świetnie przeczytanego audiobooka w interpretacji Pana Damięckiego. Mam naprawdę różne, skrajne odczucia - choć większość jednak przeważa na plus.

Nie muszę przytaczać zarysu fabuły powieści - myślę, że czytelnicy chętni do przeczytania tej pozycji już doskonale znają szkic.

Fakt faktem, książka wciąga. Ja sam się na koniec zadumałem, bo w istocie nie ma w niej niczego takiego zapierającego dech w piersiach. Powieść jest tak naprawdę o naszym, codziennym życiu i przez to zdecydowanie umieściłbym ją w grupie powieści obyczajowych. Kryminał to tylko nieznaczny dodatek do całości. W sercu fabuły są ludzkie emocje, skoncentrowane jednak na tych odczuciach przykrych: smutku, żałobie, złości, rozczarowaniu, poczuciu zdrady. W powieści przede wszystkim nie znajdziemy superbohaterów, jakiejś postaci wybitnie pozytywnej - takiej, w której pokładamy nadzieje, której kibicujemy. Ta powieść jest o nas, szarakach, mających swoją codzienność, rutynę, powiedziałbym nawet że nudę.

Wydawałoby się zatem, że i książka jest w takim razie nudna. Jednak tutaj jasno ponownie zaznaczam: owszem, mam zarzuty wobec dzieła pana Chmielarza, ale z całą pewnością nie uskarżałem się na nudę przez te kilka dni. Fabuła - choć trywialna i do bólu życiowa - wciąga od samego początku. Akcja nie posuwa się gwałtowanie do przodu, a mimo to czytelnik ma ochotę chłonąć każdą stronę. Tego talentu nie mogę odmówić Panu Chmielarzowi. Jego powieści "Rana" czy "Żmijowisko" również stanęły pod pewnymi względami w ogniu krytyki, ale obie wciągały na długie godziny.

Niestety, wskutek scedowania fabuły na "zwykłych ludziach", miałem podczas lektury jeden problem. Większość postaci mnie po prostu irytowała. Naprawdę, nie potrafiłem powstrzymać tego uczucia. Z kartki na kartkę liczyłem na to, że jednak pojawi się jakiś bohater lub bohaterka już nawet nie wspaniałomyślni i bohaterscy, ale chociaż posiadający jakieś wyróżniające się cechy. Brakowało mi choć jednej, nieco jaśniejszej gwiazdy. Szczerze mówiąc, brakowało mi też osoby bardziej inteligentnej. Jedna postać aspirowała w moich oczach na takiego chytrego lisa, niestety fabuła poszła w zupełnie innym kierunku. Śmiało można powiedzieć zatem, że wszyscy w powieści są na zbliżonym poziomie. Nie wiem jednak czy to wada - dla mnie tak, ale może był to celowy zabieg autora.

Podobały mi się niespodziewane zwroty akcji, choć w przypadku pana Chmielarza one mają raczej charakter nagłych, czasem nawet drobnych faktów. Zawsze zastanawiał mnie ten zabieg. Tutaj zdecydowanie nie dochodzi do jakichś wielkich huków, petard (choć w powieści petardy - dosłownie - się pojawiają), nie ma jakiegoś zdarzenia, które odmienia los dalszej fabuły. Choć, będąc uczciwym, jedno ma miejsce- na ogół na końcu powieści. Tym niemniej podobały mi się te drobne "pyknięcia" w stronę już i tak wciągniętego czytelnika.

Ale z tym także wiąże się pewien zarzut, a właściwie dwa. Po pierwsze - powtarzalność konwencji. Niby jest to nowa książka, ale jednak mam wrażenie, że już to widziałem. Niby nowe miasto, a jednak stare. Wprawdzie nowi ludzie, ale jakby już kiedyś mijani. Nie podobało mi się to odczucie, bo potęgowało we mnie przekonanie, że Pan Chmielarz powoli zatraca się w schematyczności. Drugi zarzut - niestety zakończenie. Tym razem nie przekonało mnie zupełnie. Myślałem, że w "Ranie" było kiepskie, ale tu było jeszcze gorzej. I żeby była jasność - mi nie chodzi o zakończenie złe, negatywne, a nawet kuriozalne. Ono było po prostu... nudne. Nawet nie gorzkie, kwaśne... po prostu nudne. Owszem element zaskoczenia się pojawia, ale spodziewałem się większych emocji, ciśnienia. Szkoda, bo potencjał ta książka naprawdę ma duży.

Żeby zakończyć pozytywem i odpowiedzieć na pytanie: czy i warto przeczytać "Wyrwę" odpowiem: warto, z powodu fenomenalnego nakreślenia ludzkich emocji. Autor pod tym kątem jest w mojej ocenie wybitny. Utożsamianie się z postaciami, rozumienie ich bólu, cierpienia i straty to stały punkt lektury "Wyrwy". Ja sam złapałem się na tym, że postacie owszem, są irytujące, ale... ile razy ja sam jestem identyczny? Jak często sam ze sobą nie mogę wytrzymać? Pan Chmielarz, choć kreśli zdecydowanie świat nieidealny, świetnie wpisuje w ten właśnie świat czytelnika. Uświadamia, że jest jego częścią. Zmusza do refleksji. Zadaje wiele pytań, na które musimy sobie sami odpowiedzieć.

I dlatego właśnie szczerze polecam tę książkę. Nie sądzę, by był to stracony czas. A jeszcze bardziej polecam fenomenalnego audiobooka!

Dziś skończyłem powieść w formie świetnie przeczytanego audiobooka w interpretacji Pana Damięckiego. Mam naprawdę różne, skrajne odczucia - choć większość jednak przeważa na plus.

Nie muszę przytaczać zarysu fabuły powieści - myślę, że czytelnicy chętni do przeczytania tej pozycji już doskonale znają szkic.

Fakt faktem, książka wciąga. Ja sam się na koniec zadumałem, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka mi się podobała i bardzo szybko połknąłem całego audiobooka. Bardzo ciekawy układ (lekcja-przerwa-lekcja), historia również szybko angażuje. Nie podobało mi się jednak zupełnie zakończenie, było naprawdę słabe i pod tym kątem "Ranie" daleko do "Żmijowiska" tego samego autora.

Książka mi się podobała i bardzo szybko połknąłem całego audiobooka. Bardzo ciekawy układ (lekcja-przerwa-lekcja), historia również szybko angażuje. Nie podobało mi się jednak zupełnie zakończenie, było naprawdę słabe i pod tym kątem "Ranie" daleko do "Żmijowiska" tego samego autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mistrzowska książka i jeszcze lepszy audiobook w wykonaniu Pani Edyty Olszówki. Czapki z głów. Książka jest niesamowicie depresyjna i przygnębiająca, zdecydowanie nie polecam jej na zimowe, melancholijne wieczory, bardziej na lato. Tym niemniej, warto po nią sięgnąć. Przesiąknięta marazmem i podłością ludzką, która doprowadza innych na skraj szaleństwa.

Mistrzowska książka i jeszcze lepszy audiobook w wykonaniu Pani Edyty Olszówki. Czapki z głów. Książka jest niesamowicie depresyjna i przygnębiająca, zdecydowanie nie polecam jej na zimowe, melancholijne wieczory, bardziej na lato. Tym niemniej, warto po nią sięgnąć. Przesiąknięta marazmem i podłością ludzką, która doprowadza innych na skraj szaleństwa.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marek Kubista

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
37
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
55
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]