Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Daję 10 za pierwsze dwa rozdziały.
Ale -1 za kolejne dwa rozdziały.
I -1 za jeszcze następne.
I -1 za pozostałe.
I jeszcze -1 za zakończenie.
Ale +1 za słownictwo i wplecenie ekonomii jako siły sprawczej rozwoju świata (wszechświata?).
Wolałbym żeby cała książka utrzymana była w stylu pierwszych rozdziałów i pozostała stricte historią Manfreda Macxa u progu rewolucji percepcji i informacji. Niestety im dalej tym bardziej abstrakcyjnie. Pytanie ku czemu to prowadzi. Gdzie autor chce nas zabrać? Wykreowany świat jest niesamowity, ale często liżemy go tylko przez szybę. Niestety mało też z tego wszystkiego wynika. Postrzępione, rozrzucone w czasie rozdziały mają swój wdzięk, ale (szczególnie później) zabijają trochę narrację. Rodzą się setki pytań na które nie dostajemy satysfakcjonujących odpowiedzi.
Ta historia wyrwała się trochę autorowi spod kontroli. Poszybowała trochę za daleko. Mogła być wielka. Ale jest tylko dobra. Bardzo solidnie dobra.

Daję 10 za pierwsze dwa rozdziały.
Ale -1 za kolejne dwa rozdziały.
I -1 za jeszcze następne.
I -1 za pozostałe.
I jeszcze -1 za zakończenie.
Ale +1 za słownictwo i wplecenie ekonomii jako siły sprawczej rozwoju świata (wszechświata?).
Wolałbym żeby cała książka utrzymana była w stylu pierwszych rozdziałów i pozostała stricte historią Manfreda Macxa u progu rewolucji...

Miejscami bardziej hipnotyzujące i przerażające niż Rok 1984.

Miejscami bardziej hipnotyzujące i przerażające niż Rok 1984.

Pierwsza połowa trochę w stylu narzekań licealisty na całe zło otaczającego świata, ale potem.. potem zaczyna się dziać. Ostatnie 50 stron jest rewelacyjnych i (co rzadkie) tworzy podwaliny pod całe nowe universum świata. Jestem szalenie ciekaw ekranizacji, o ile tylko kiedykolwiek powstanie.

Pierwsza połowa trochę w stylu narzekań licealisty na całe zło otaczającego świata, ale potem.. potem zaczyna się dziać. Ostatnie 50 stron jest rewelacyjnych i (co rzadkie) tworzy podwaliny pod całe nowe universum świata. Jestem szalenie ciekaw ekranizacji, o ile tylko kiedykolwiek powstanie.