-
Artykuły
„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz1 -
Artykuły
Nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant2 -
Artykuły
„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz5 -
Artykuły
Najlepszy kryminał roku wybrany. Nagroda Wielkiego Kalibru 2024 dla debiutantkiKonrad Wrzesiński7
Biblioteczka
2017-01
2017-01
Dziś będzie mało słów, a wiele obrazów.
Przedstawiam albumowy leksykon mody, który zilustrowała Agata Raczyńska, a teksty przygotowały Alicja Budzyńska i Katarzyna Olech-Michałowska. W zasadzie w tym momencie chciałabym was zaprosić do wspólnego oglądania. Pierwszy raz w zasadzie nie mam ochoty nic pisać, a jedynie pokazywać.
Autorki przygotowały prawdziwe kompendium wiedzy o modzie od czasów starożytnych niemal po dzień dzisiejszy. Nie poprzestały tylko na samych strojach, bo moda to przecież coś więcej. Przyglądając się fryzurom, nakryciom głowy, butom, torebkom, okularom i strojom na każdą okazję możemy czytać jak z podręcznika historii. Jak na dłoni widać ogromne przemiany społeczno-kulturowe. Dlatego będę się upierać, że moda to nie jest temat tylko dla ludzi, którzy podążają za trendami i oglądają każdy pokaz prêt-à-porter czy haute couture. Moda przenika przecież wszystkie dziedziny życia. I nie ma znaczenia czy się na niej znamy czy też nie.
W albumie znajdziecie kanon mody (wraz ze strojami wojskowymi, duchownymi, karnawałowymi itd.), kultowe projekty znanych domów mody, kolekcje prêt-à-porter czy haute couture.Barokowe peruki mieszają się z trwałą z lat osiemdziesiątych (przyznać się, która nie marzyła o burzy loków, a później o mokrej włoszce hihihi). Seksowny design Kate Moss, Twiggy, Cindy Crawford czy Lindy Evangelisty, męskość Seana Connery’ego, Jima Morrisona, nonszalancja Andy’ego Warhola i Davida Bowie. Te i wiele innych sylwetek gwiazd muzyki, mody, kina, sztuki znajdziecie w Trendach i owędach. Tekstu tam niewiele. Subtelne wstępy do każdego rozdziału i krótkie notatki na marginesach. Mam wrażenie, że autorki „wtrącały” swoje trzy grosze tylko wtedy, kiedy faktycznie uważały, że warto coś zaznaczyć, zasygnalizować, wspomnieć. I zawsze trafiają w punkt. To, czego nie wiedziałam, już wiem, a jeśli będzie mi mało, poszukam sama. Bo ta książki bardzo mocno inspiruje do dalszych poszukiwań, do oglądania starych zdjęć z ikonami mody, kanonem, ale także tych z domowych kolekcji rodzinnych. Ba! Ona nawet inspiruje do tworzenia swoich własnych projektów. I od razu przypomina mi się, kiedy w szkole pod ławkami rysowałyśmy z dziewczynami stroje dla lalek Barbie. Takie szkice ołówkowe, które później zanosiłam do domu i z kawałków materiałów (babcia krawcowa) próbowałam je odtworzyć na lalkach. To były oczywiście stroje na jedną okazję, ponieważ nie szyłam, a jedynie związywałam, przekładałam i spinałam. Drugi raz nie potrafiłam ich odtworzyć. Szkoda, że nie mam już tych kartek. Ale jeśli wy i wasze dzieciaki macie ochotę naszkicować jakąś niepowtarzalną kolekcję, to w książce znajdziecie miejsce na notatki oraz własne rysunki. Teraz na pewno nie zginą. Za kilkanaście lat będziecie mogli je sobie pooglądać.
A teraz już nic nie gadam, tylko zapraszam do podziwiania!
Dziś będzie mało słów, a wiele obrazów.
Przedstawiam albumowy leksykon mody, który zilustrowała Agata Raczyńska, a teksty przygotowały Alicja Budzyńska i Katarzyna Olech-Michałowska. W zasadzie w tym momencie chciałabym was zaprosić do wspólnego oglądania. Pierwszy raz w zasadzie nie mam ochoty nic pisać, a jedynie pokazywać.
Autorki przygotowały prawdziwe kompendium...
Dziś pokażę wam książkę, która daje solidne podstawy tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z szyciem. Napisała ją Shea Henderson, była nauczycielka matematyki, która obecnie opracowuje wykroje i wzory do szycia i pikowania. To chyba właśnie dzięki jej belferskiemu doświadczeniu czytelnicy dostają do ręki, coś na wzór kursu wraz z dwunastoma projektami dla początkujących.
W pierwszej części będzie dużo teorii, ale takiej nieprzegadanej, przekazanej naprawdę w bardzo przystępnej formie. Na początek oczywiście budowa maszyny oraz elementarz stopek. W tym rozdziale znajdziecie także wiele cennych wskazówek dla tych, którzy jeszcze nie mają maszyny i kompletnie nie wiedzą, na co zwrócić uwagę przy jej kupnie. Ja wprawdzie swoją Husqvarnę miałam już na posterunku, ale z przyjemnością przeczytałam wszystkie rady. Rozdział drugi przybory szkolne, to bardzo przydatna ściąga na temat akcesoriów do szycia. Shea Henderson ma zdecydowanie zdrowe podejście do sprawy. Doradza kupno niezbędnego minimum, ciągle powtarzając, że kupujemy tylko to, z czego będziemy naprawdę często korzystać. Często podpowiada, jak zrobić domowym sposobem zamienniki kosztownych gadżetów, których kupno należy wiele razy przemyśleć.
W kolejnym rozdziale pomaga rozeznać się w gąszczu materiałów i wskazuje na te, które warto wybrać na początek ze względu na łatwość szycia. Czytając tę książkę byłam już po pierwszych próbach, ale znalazłam kilka cennych informacji na temat typów wzorów drukowanych ( są o tyle kłopotliwe, że musimy trzymać się wzoru i ciąć materiał tylko w wyznaczony sposób) oraz dobierania barw.
A teraz czas na trening! Czyli odpalamy maszynę. Autorka sprawinie przeprowadza czytelników przez początkowe skomplikowane czynności, jakimi są nawijanie szpulki bębenkowej, ładowanie bębenka, czy przewlekanie nitki przez maszynę. Następnie przychodzi kolej na wybór ściegów, krojenie materiału, szycie i… często prucie (nagroda dla tego, kto wynalazł prujkę). Wiadomo, że początki bywają trudne, ręka nam się trzęsie, nitka plącze, ścieg idzie krzywo i jeszcze plącze się od spodu. Spokojnie, autorka przewidziała i takie sytuacje, dlatego znajdziecie w tym podręczniku także pomoc techniczną.
I to by było na tyle jeśli chodzi o wstęp :)
Przechodzimy do projektów, których w książce jest dwanaście. Od razu napiszę, że nie ma tu pomysłów na ubrania i zabawki. Raczej rzeczy, które ozdobią dom i będą stanowiły oryginalne prezenty dla rodziny i przyjaciół. Projekty ułożone są tak, aby stopniowo nabywać nowych umiejętności i przechodzić przez kolejne poziomy trudności, ale nie musicie się trzymać sztywno tych reguł. Ja zaczęłam od saszetki na drobne zabawki dla Tymka oraz woreczka z podszewką, a dopiero potem uszyłam prostą poszewkę na poduszkę. Wszystkie projekty są rozpisane dosyć prostym i zrozumiałym językiem. Zdjęcia również bardzo pomagają, choć przyznaję, że niekiedy musiałam czytać kilka razy jedno zdanie, żeby wyobrazić sobie co i jak powinnam ze sobą zszyć. Wiadomo, książka to nie filmik instruktażowy, na którym wszystko można dokładnie pokazać.
Z tyłu książki znajdziecie dwa szablony na torebkę kopertówkę i ubranko na tablet. I tu przyznaję, że szablonów mogłoby być trochę więcej. To książka dla początkujących i nie każdy ma liniały, maty samogojące oraz noże obrotowe. Z szablonami byłoby znacznie łatwiej.
Czego nauczyłam się ze Szkoły szycia? Przede wszystkim zdobyłam solidne podstawy. Poznałam swoją maszynę od podszewki, wiem jakie stopki i igły powinnam dokupić. Dzięki radom pani Henderson, mam w rękawie kilka trików, które wykorzystuję przy każdym szyciu (taśma malarska to mój numer jeden). Uszyłam swoją pierwszą torbę, kosmetyczkę, woreczek z podszewką i poszewkę na poduszkę. Wszyłam swój pierwszy zamek błyskawiczny i umiem pięknie uformować dno. Jeszcze kilka projektów przede mną, ale już cieszę się z tego, co do tej pory osiągnęłam. Żałuję tylko, że autorka nie pokusiła się o wskazówki i projekty z krawiectwa odzieżowego.
Na końcu, prócz słowniczka znajdziecie też szereg przydatnych adresów internetowych. Wspominam o tym, gdyż byłam mile zaskoczona wskazaniem adresów polskich stron. Nie zdarza się to często w tłumaczonych poradnikach, dlatego dla mnie to duży plus.
Dla kogo Szkoła szycia? Większość informacji przyda się osobom początkującym, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w szyciu. Szczególnie pierwsza część może znudzić tych bardziej doświadczonych. Dla nich za to będzie odpowiednich kilka projektów. Torebka, pierwsze patchworki, pikowanie to zdecydowanie trudniejsze wyzwania. Wiedza przekazana jest w przystępnym języku, rozdziały przemyślane i dobrze opracowane. Polecam.
Dziś pokażę wam książkę, która daje solidne podstawy tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z szyciem. Napisała ją Shea Henderson, była nauczycielka matematyki, która obecnie opracowuje wykroje i wzory do szycia i pikowania. To chyba właśnie dzięki jej belferskiemu doświadczeniu czytelnicy dostają do ręki, coś na wzór kursu wraz z dwunastoma projektami dla...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to