Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Sklepy cynamonowe nie są typowym zbiorem opowiadań - mimo tego że napisano je prozą, raczej cechuje je poetyckość niż epickość. O ile niesamowicie rozwinięte opisy zawierające liczne metafory są w stanie zachwycić czytelnika przy pierwszym opowiadaniu, to w końcu robi się to męczące. W szczególności, że nie są one przerywane żadną faktyczną akcją, utwór sprawia wrażenie jednego wielkiego opisu. Fabuła, o ile można mówić o jej istnieniu, bo osobiście jasno nakreślonej nie znalazłem, jest nieliniowa i bardziej skupiona na elementach onirycznych, fantastycznych, mitologizujących rzeczywistość niż na rzeczywistych, co nie pomaga w odbiorze utworu, który jest wspomnieniowym powrotem do dzieciństwa. Przebrnięcie przez całość nie dało mi żadnej odpowiedzi, choć przy czytaniu żadne pytanie nie powstało - bo na jaki temat? Nie jestem w stanie odnaleźć przesłania opowiadań, najzwyczajniej do mnie nie trafiają a nawet nie czyta się ich przyjemnie, całość jest nużąca i męcząca. Nie wiem, czy taki był cel, ale mnogość opisów powoduje, że wyobraźnia dryfuje gdzieś daleko, a świadomość wcale nie skupia się na czytanym tekście. Na niekorzyść dzieła przemawiają także niektóre wątki w nim zawarte, które są po prostu dziwne i przeseksualizowane. Opowiadania mnie nie zachwyciły, może to ja nie jestem grupą docelową albo ich nie rozumiem.

Sklepy cynamonowe nie są typowym zbiorem opowiadań - mimo tego że napisano je prozą, raczej cechuje je poetyckość niż epickość. O ile niesamowicie rozwinięte opisy zawierające liczne metafory są w stanie zachwycić czytelnika przy pierwszym opowiadaniu, to w końcu robi się to męczące. W szczególności, że nie są one przerywane żadną faktyczną akcją, utwór sprawia wrażenie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kosogłos" jest obdarzony przeze mnie szczególną sympatią, bo cała trylogia opowiadająca historię igrzysk śmierci była moim powrotem do pasji, którą jest czytanie książek. Abstrahując od mojego sentymentu, sama z siebie powieść dla dystopijnych młodzieżówek jest tym samym, co "1984" Orwella dla zwykłych antyutopii. Przystępności dodają, współcześnie banalne, ale wtedy może i innowacyjne, wątki - miłosny trójkąt w ponurym świecie, przeciętna dziewczyna wrzucona w wir zdarzeń mających zadecydować o przyszłości świata. Końcówka książki gra na emocjach czytelnika, skutecznie podkreślając beznadzieję świata. Może nie jest to historia, której problematyka ociera się o filozofię czy dotyka uniwersalnych tematów, ale to nigdy nie było jej celem, dlatego wszystkie ustępstwa względem artyzmu na rzecz bycia powieścią dostępną dla młodszego odbiorcu są cechą pozytywną. Tak powinno kończyć się serie.

"Kosogłos" jest obdarzony przeze mnie szczególną sympatią, bo cała trylogia opowiadająca historię igrzysk śmierci była moim powrotem do pasji, którą jest czytanie książek. Abstrahując od mojego sentymentu, sama z siebie powieść dla dystopijnych młodzieżówek jest tym samym, co "1984" Orwella dla zwykłych antyutopii. Przystępności dodają, współcześnie banalne, ale wtedy może...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to