Jesteśmy społecznością, która kocha książki

,,Rozbite Imperium’’ to już finałowy tom świetnej historii. Nigdy nie lubię czytać ostatnich części, bo wiem, że to już czas ostatecznego pożegnania się z bohaterami. Na przestrzeni czasu widać ogromny rozwój Caldana. Widać, że autor mocno się na nim skupił.
Mam wrażenie, że postacie poboczne zostały trochę potraktowane po macoszemu. Czasami odnosiłam wrażenie, że wprowadzono zbyt wiele osób, które nie miały żadnej roli do odegrania i robiły za bezbarwne tło.


Jedną z mocniejszych stron tej pozycji jest system magii, który jest bardzo oryginalny. Akcja była wartka i czułam się cały czas zaciekawiona, tym co może jeszcze się wydarzyć oraz jaki los czeka bohaterów. Pomimo tego, że ma sporo stron to czytało mi się ją naprawdę szybko.
Uważam, że kilka wątków nie zostało zamkniętych i mam lekki niedosyt. Za to niektóre z nich zostały zbyt szybko zakończone. Nie do końca mi się to spodobało.

Co do samego zakończenia, autor rozwiązał to wspaniale. Według mnie lepiej nie dało się tego skończyć. Tak naprawdę cała seria jest według mnie ciekawa i warta przeczytania. Wydaję mi się, że wielu osobom przypadnie ona do gustu. Wydanie pięknie prezentuje się na półce.

,,Rozbite Imperium’’ to już finałowy tom świetnej historii. Nigdy nie lubię czytać ostatnich części, bo wiem, że to już czas ostatecznego pożegnania się z bohaterami. Na przestrzeni czasu widać ogromny rozwój Caldana. Widać, że autor mocno się na nim skupił.
Mam wrażenie, że postacie pobo...

Rozwiń Zwiń

Jest to moja pierwsza styczność z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnia. ,,Zjazd Rodzinny’’ to historia ukazująca problemy i rozterki naszych głównych bohaterów. Kiedy rodzeństwo Chance spotyka się, żeby zaplanować rocznicowe przyjęcie dla swoich rodziców, musi stawić czoła sercowym komplikacjom oraz bratersko-siostrzanej rywalizacji 

Trochę się zdziwiłam, ponieważ mamy perspektywę kilku postaci. Początkowo miałam obawy, że będę miała przez to problem z wciągnięciem się w tę pozycję. Uważam, że Ford i Larkin to najlepsze osoby z tej książki. Jestem zakochana w tym duecie. To jak dziewczyna na każdym kroku go wspierała, rozumiała oraz starała się mu pomóc, było naprawdę urocze. 

Cooper i Nora świetnie się uzupełniali. Muszę przyznać, że od początku, aż do samego końca nie polubiłam Palmer. Uważam, że jej zachowanie było strasznie dziecinne. W książce otrzymujemy też informacje, że jeden z bohaterów nie umiał poradzić sobie ze swoimi problemami i udał się do terapeuty. Zadbał o swoje zdrowie psychiczne i to było godne podziwu. 

Trudne relacje rodzinne zostały naprawdę dobrze przedstawione przez autorkę. Wiele kłótni można było ominąć, gdyby ludzie potrafili ze sobą normalnie porozmawiać i postarać się wysłuchać tej drugiej osoby. Często problemy i to co nam leży na sercu nie są na bieżąco omawiane i potem dochodzi do wybuchu emocji. 

Jest to bardzo wartościowa książka, którą mogę wam polecić. Jestem zakochana w okładce. 

Jest to moja pierwsza styczność z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnia. ,,Zjazd Rodzinny’’ to historia ukazująca problemy i rozterki naszych głównych bohaterów. Kiedy rodzeństwo Chance spotyka się, żeby zaplanować rocznicowe przyjęcie dla swoich rodziców, musi stawić czoła sercow...

Rozwiń Zwiń

Ona pracuje dla korporacji i wspina się po szczeblach kariery. On zajmuje się walką o prawa tych, którzy zostali skrzywdzeni przez wielkie firmy. Victoria nienawidzi wszystkiego, co ma związek z Owenem Pohlem. Owen nie znosi wszystkiego, co wiąże się z Victorią Clemenceaux. Jednak żadne z nich nie potrafi się oprzeć pożądaniu.

Nie spodziewałam się, że tak miło spędzę przy niej czas. Bardzo spodobał mi się motyw od nienawiści do miłości. Cieszę się że relacja pomiędzy Victorią, a Owenem rozwijała się powoli i naturalnie. Pojawia się sporo spiscy scen, ale były napisane ze smakiem. Nie było w nich wulgarności i nie miałam ochoty pominąć tych fragmentów. Moje serduszko skradli bohaterowie. Uwielbiam ich duo razem, nawet jak mierzyli się wrogim spojrzeniem. Podobała mi się perspektywa dwóch osób. Mogłam ich dzięki temu bardziej zrozumieć. Na pierwszy rzut oka wydają się całkowicie swoimi przeciwieństwami, ale im bliżej ich poznałam, to widziałam, że mają wiele ze sobą wspólnego. Pojawiło się kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, które mnie lekko zaskoczyły.

Jest to naprawdę bardzo fajna historia romantyczna. Świetnie spędziłam przy niej czas. Idealna do czytania, kiedy za oknem jeszcze jest ciepło.

Ona pracuje dla korporacji i wspina się po szczeblach kariery. On zajmuje się walką o prawa tych, którzy zostali skrzywdzeni przez wielkie firmy. Victoria nienawidzi wszystkiego, co ma związek z Owenem Pohlem. Owen nie znosi wszystkiego, co wiąże się z Victorią Clemenceaux. Jednak żadne z ...

Rozwiń Zwiń

Poprzedni tom bardzo mi się spodobał i miałam lekkie obawy, czy druga część sprosta moim oczekiwaniom. Nic bardziej mylnego!

Minęły trzy lata, od kiedy widzieli się po raz ostatni. Teraz Leah ma spełnić swoje marzenie i wystawić obrazy w galerii. I mimo ich przeszłości, Axel czuje, że musi przy tym być.

Już nie pamiętam, kiedy tak mocno kibicowałam postaciom, żeby tylko byli razem. Bohaterowie przeszli niełatwą drogę, która nie była usłana różami. Widać na przestrzeni czasu ich ogromny rozwój. Dojrzeli, ale nadal była w nich ta wrażliwość, która mnie urzekła w poprzedniej części.

Ta książka niesie ze sobą nadzieje, że zawsze warto walczyć o to co kochamy i jest dla nas ważne. Marzenia z początku nierealistyczne, są wstanie się spełnić.

Wzruszyłam się w trakcie czytania ostatnich stron. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam ją przeczytać. Była to niesamowita podróż, chociaż momentami mocno łamiąca serce. Poruszająca historia o miłości warta poznania.

Poprzedni tom bardzo mi się spodobał i miałam lekkie obawy, czy druga część sprosta moim oczekiwaniom. Nic bardziej mylnego!

Minęły trzy lata, od kiedy widzieli się po raz ostatni. Teraz Leah ma spełnić swoje marzenie i wystawić obrazy w galerii. I mimo ich przeszłości, Axel czuje, że mu...

Rozwiń Zwiń

Nie mogłam się się doczekać tej książki. Opis zaciekawił mnie tak bardzo, że rzuciłam wszystko i zaczęłam ją czytać.

"Nazywam się Mistic Andrews i jako osoba wykluczona ze świata nadnaturalnego nieodwołalnie zostałam z nim związana”. Piętnastoletnia Mistic przyjmuje stypendium po zmarłej siostrze w prestiżowym liceum Dirvenly High. Ma nadzieję, że dowie się czegoś więcej o jej tragicznej śmierci.

Nie spodziewałam się, że tak dobrze będzie mi się ją czytało. Kreacja bohaterów była naprawdę dobra. Każdy z nich był wyjątkowy na swój sposób. Nasza główna bohaterka była niesamowicie silna i odważna. Miała wyznaczony cel i starała się odkryć prawdę na temat swojej siostry. Ta pozycja nie jest oczywista. Razem z Mistic zastanawiałam się komu warto ufać, a komu zdecydowanie nie. Ciekawym zabiegiem było dodanie perspektywy innych osób.

Pojawia się lekki wątek romantyczny i miałam obawę, że będzie na pierwszym planie i przyćmi wszystko inne. Nic bardziej mylnego. Cały czas czułam klimat liceum. Podobało mi się to, że opisy były długie, ale nie na tyle, żeby znużyć czytelnika.

Oczywiście ta książka miała kilka wad, ale mi one w ogóle nie przeszkadzały. Czekam na kolejny tom, który na pewno przeczytam.

Nie mogłam się się doczekać tej książki. Opis zaciekawił mnie tak bardzo, że rzuciłam wszystko i zaczęłam ją czytać.

"Nazywam się Mistic Andrews i jako osoba wykluczona ze świata nadnaturalnego nieodwołalnie zostałam z nim związana”. Piętnastoletnia Mistic przyjmuje stypendium po zma...

Rozwiń Zwiń

Adalyn Reyes ma idealnie zaplanowany każdy dzień. Kiedy nagranie jej starcia z maskotką drużyny wycieka do internetu i staje się wiralem. Właściciel klubu nie zwalnia Adalyn, tylko daje jej nowe zadanie – by odzyskać dobre imię, ma odbudować drużynę Green Warriors.

Powiem wam, że nie mogłam się już jej doczekać. Opis książki mocno mnie zaciekawił. Kocham sport, więc wzmianka o nim mnie jeszcze bardziej zaintrygowała. Nie spodziewałam się tak dobrej historii.

Romans w tej powieści to coś pięknego. Bohaterowie początkowo ciskali w siebie piorunami, ale później ich wzajemnie nastawienie względem siebie zaczęło się zmieniać. Było kilka spicy scen. Cameron bardzo mi zaimponował, zwłaszcza to jaki potrafił być troskliwy i opiekuńczy. Adalyn czasami irytowała mnie tym, że nie dawała sobie pomóc i każdego odtrącała. Cieszę się, że ich relacja rozwijała się powoli, dzięki czemu mogłam ich bardziej poznać i zacząć im kibicować. Nawet nie wiecie, ile razy na moje twarzy pojawił się uśmiech.

Jestem urzeczona tą pozycją. Nie chciałam jej kończyć. Z pewnością sięgnę po inne książki autorki.

Adalyn Reyes ma idealnie zaplanowany każdy dzień. Kiedy nagranie jej starcia z maskotką drużyny wycieka do internetu i staje się wiralem. Właściciel klubu nie zwalnia Adalyn, tylko daje jej nowe zadanie – by odzyskać dobre imię, ma odbudować drużynę Green Warriors.

Powiem wam, że nie mogł...

Rozwiń Zwiń

Ostatnio w moje łapki wpadła nowość od Moondrive.

Aideen potrafi rozwiązać każdy problem. Poza własnym. Najlepsza przyjaciółka zdaje się od niej oddalać, kłopoty w domu dają jej się coraz bardziej we znaki, a na dodatek skończyły się jej wymówki, żeby nie ćwiczyć na WF-ie. Ale kto powiedział, że bycie nastolatką jest proste?

,,To Nie Mój Problem’’ to pełna dobrego humoru opowieść o dojrzewaniu. Wiele momentów wywołało uśmiech na mojej twarzy. Niech was to jednak nie zmyli, bo ta historia porusza również trudniejsze tematy. Zostało to świetnie wyważone. Wydaje mi się, że wiele osób może w pewien sposób się z nią utożsamić, ponieważ znajdują się w niej problemy życia codziennego. Jest to niesłychanie wartościowa pozycja.

Ja się świetnie bawiłam, chociaż nie byłam gotowa na taką dawkę różnych emocji. Idealna na ostatnie dni wakacji. Fabuła nie była skomplikowana, ale pomimo tego czułam się wciągnięta.

Dla samych postaci warto to przeczytać. Byli niesamowicie wyraziści i każdy z nich czymś się wyróżniał. Często bohaterowie drugoplanowi są nijacy i słabo wykreowani. Tu czegoś takiego nie ma. Aideen jest tak bardzo zabawna i jest w tym pewien urok.

Jestem pod wrażeniem tego, jak zostało to dobrze napisane. Warto po nią sięgnąć.

Ostatnio w moje łapki wpadła nowość od Moondrive.

Aideen potrafi rozwiązać każdy problem. Poza własnym. Najlepsza przyjaciółka zdaje się od niej oddalać, kłopoty w domu dają jej się coraz bardziej we znaki, a na dodatek skończyły się jej wymówki, żeby nie ćwiczyć na WF-ie. Ale kto powied...

Rozwiń Zwiń

Już nie mogłam się doczekać tej książki. Muszę przyznać, że kontynuacja okazała się trochę słabsza.

Minęło kilka lat od dramatycznych wydarzeń na Isla Nublar. Wyspa została odcięta od świata zewnętrznego, a wszelkie plotki na jej temat są wygaszane.

Wśród ruin Parku Jurajskiego wciąż jednak żyją dinozaury, podobnie jak na sąsiedniej wyspie – Isla Sorna, która stanowiła główne laboratorium i bazę doświadczalną dla eksperymentów nad ich klonowaniem.

Akcja dosyć powoli się rozkręca, i trochę ciężko mi się było w nią wkręcić. Od połowy książki zaczęło się dużo więcej dziać i czułam się wtedy faktycznie wciągnięta. Jest sporo naukowych informacji, których było znacznie więcej niż w poprzedniej części. Lekko mnie one już po dłuższym czasie nużyły. Uważam, że można było skrócić wiele rzeczy w tej pozycji, a sama fabuła by w ogóle na tym nie ucierpiała. Wydaje mi się, że ona bardziej przypadnie do gustu osobom, które lubią czytać o naukowych teoriach.

Jestem oczarowana światem wykreowanym przez autora. W końcu jak można nie lubić dinozaurów. Nie spodziewałam się, że to będzie tak mocno różnić się od ekranizacji. Ta pozycja ma wiele wad, ale uważam, że nadal warto po nią sięgnąć.

Już nie mogłam się doczekać tej książki. Muszę przyznać, że kontynuacja okazała się trochę słabsza.

Minęło kilka lat od dramatycznych wydarzeń na Isla Nublar. Wyspa została odcięta od świata zewnętrznego, a wszelkie plotki na jej temat są wygaszane.

Wśród ruin Parku Jurajskiego wciąż je...

Rozwiń Zwiń

,,Król Kruków’’ to powieść, która mnie zachwyciła. Począwszy od świetnie wykreowanych bohaterów, a kończąc na wciągającej fabule.

Blue Sargent co roku odwiedza cmentarz w wigilię świętego Marka. Tego dnia zjawiają się na nim dusze ludzi, którzy niedługo umrą. Blue ich nie widzi, bo nie ma mocy medium. Tym razem jednak z ciemności wyłania się chłopiec i zdradza jej swoje imię: Gansey. To bogaty uczeń miejscowej prywatnej szkoły Aglionby. Od chłopców z tej elitarnej placówki Blue zawsze trzymała się z daleka. To synowie polityków, magnatów naftowych… Rozpuszczeni, zadufani w sobie.

Autorka zachwyciła mnie kreacją bohaterów. Każdy był wyjątkowy na swój sposób. Można ich było w bardzo łatwy sposób odróżnić. Ze względu na postaci, warto po to sięgnąć. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że tak wielu z nich znajdowało się na pierwszym planie. Po prostu nie dało się ich nie polubić. Pojawia się wątek romantyczny, ale był niesamowicie delikatny i naturalny.

Fabuła była bardzo ciekawa, czułam magię na każdym kroku. Akcja cały czas się rozkręca i nie pozwala na chociaż chwilowe oderwanie się od tej powieści. Nim się obejrzałam, to już czytałam ostatnie zdanie. Jestem pod wrażeniem twórczości Maggie Stiefvater.

,,Król Kruków’’ to powieść, która mnie zachwyciła. Począwszy od świetnie wykreowanych bohaterów, a kończąc na wciągającej fabule.

Blue Sargent co roku odwiedza cmentarz w wigilię świętego Marka. Tego dnia zjawiają się na nim dusze ludzi, którzy niedługo umrą. Blue ich nie widzi, bo nie ma...

Rozwiń Zwiń

Już nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła wam napisać parę słów o moim patronacie. ,,Tajny Klub Nietypowych Czarownic’’ to pełna ciepła i magii historia. Taka, która poprawi wam humor i ogrzeje wasze serduszka.

Mika Moon, młoda czarownica, każdego dnia musi ukrywać swoje nadprzyrodzone moce, co nie ułatwia jej nawiązywania bliższych relacji. Nie może również utrzymywać kontaktów z innymi czarownicami. Żyje więc samotnie ze swoim jedynym przyjacielem, psem, i stara się przestrzegać obowiązujących ją zasad. Z jednym wyjątkiem – zakłada konto w internecie, gdzie „udaje” czarownicę. Jest przekonana, że nikt nie potraktuje jej magicznych filmików poważnie. Aż pewnego dnia dostaje dziwną ofertę pracy. Ma zostać nauczycielką trzech dziewczynek, które są… czarownicami.

Nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo mnie zrelaksuje. Jestem zakochana w fabule i bohaterach. Każdy był wyjątkowy na swój sposób. Niektóre postaci były trochę dziwne, ale był w tym pewien urok. Nie sposób ich nie pokochać. Nie wiem nawet, kiedy tak szybko zagościli w moich sercu. Mika była bardzo samotna i w wielu momentach było mi jej bardzo szkoda. Ona i dziewczynki tworzyły zgrany duet.

Było wiele momentach, w których się śmiałam, ale pojawiły się również te bardziej smutniejsze. Od tej powieści bije takie ciepło, które otula czytelnika. Wątek romantyczny nie był nachalny i nie grał pierwszych skrzypiec. Był powolny, ale to jeszcze bardziej potęgowało moją ciekawość, w którym kierunku rozwinie się ich relacja.

Ze względu na jedną bardziej spicy scene uważam, że to książka dla trochę starszego czytelnika. Nie można w tej pozycji narzekać na brak magii, bo było jej bardzo sporo. Uważam, że jest to też opowieść o szukaniu swojego miejsca na świecie.

Z całego serduszka polecam wam mój patronat.

Już nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła wam napisać parę słów o moim patronacie. ,,Tajny Klub Nietypowych Czarownic’’ to pełna ciepła i magii historia. Taka, która poprawi wam humor i ogrzeje wasze serduszka.

Mika Moon, młoda czarownica, każdego dnia musi ukrywać swoje nadprzyrodzo...

Rozwiń Zwiń