Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Liryczne myśli lirycznymi myślami, ale nawet wtedy powinno się wymagać jakiegoś poziomu. Tymczasem w tej książce interpunkcja jest absolutnie losowa, często w ogóle jej nie ma, przez co całość wygląda jak banalne "złote myśli" wklejone w Paincie w zdjęcie pary na tle zachodu słońca, które afektowane nastolatki wrzucają sobie na fejsa bądź tumblr.

Nawet Jerzy Andrzejewski, pisząc "Bramy raju", które są strumieniem myśli ujętym w jednym zdaniu (trwającym przez całą książkę), stosował właściwą interpunkcję. Nie mylmy braku wiedzy z zamysłem literackim łamaniem zasad bądź indywidualnym stylem.

Liryczne myśli lirycznymi myślami, ale nawet wtedy powinno się wymagać jakiegoś poziomu. Tymczasem w tej książce interpunkcja jest absolutnie losowa, często w ogóle jej nie ma, przez co całość wygląda jak banalne "złote myśli" wklejone w Paincie w zdjęcie pary na tle zachodu słońca, które afektowane nastolatki wrzucają sobie na fejsa bądź tumblr.

Nawet Jerzy Andrzejewski,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ojej. Jak ktoś nie ma o czymś zielonego pojęcia, to nie powinien o tym pisać.

Niesłychanie trudno czytało mi się tę książkę. Nie dlatego, że była słabo napisana (chociaż arcydziełem bym jej nie nazwała, to zwyczajne romansidłowe czytadło), ale dlatego, że nie istnieje w niej jakiekolwiek tło historyczne. Nie wymagam dat czy kronikarstwa - w takim wypadku sięgnęłabym po inną książkę. Chciałabym tylko jakiejkolwiek możliwości umieszczenia wydarzeń w czasie i przestrzeni. Wygodna etykietka "epoka wiktoriańska" (takie klimaty panują w książce, jak sądzę) to zdecydowanie za mało, bo to cholernie długi okres. Och, oczywiście, to termin jakże wygodny i inspirujący, te tajemnice, damy w sukniach, bogaci dżentelmeni, wariatki na strychu i tak dalej - ale wcale nie taki łatwy, jak się wydaje.

Przede wszystkim nie byłam w stanie wyobrazić sobie głównych bohaterów. Czy suknie Kate to szerokie krynoliny z lat 60 XIX wieku? A może śliczne, choć niesamowicie wąskie princesse z przełomu lat 70/80? A może tył sukni zdobi turniura - tylko która, ta z lat 70 czy 80? A może rękawy jej sukien zwieńczone są ogromnymi bufami, szalenie modnymi na początku lat 90? A może... Grr, jak bardzo niewygodnie czyta się książkę, której główna bohaterka jest abstrakcyjnym zbiorem literek "Kate Milton", a nie bytem obleczonym w ciało.

Dodatkowo autorka tak bardzo chciała uczynić z głównej bohaterki "specjalny płatek śniegu", że zupełnie wyłożyła się na kolejnym aspekcie realiów - Kate była momentami zbyt prostolinijna (niemalże prostacka) i bezczelna (chociaż pewnie miała być odważna i oryginalna) jak na pannę z dobrego domu. KONWENANSE w XIX wieku nie było pustym słowem. Po coś one istniały i z jakiegoś powodu ludzie się do nich stosowali. Bohaterki wyłamujące się ze schematów i odważne jak na swoją epokę też trzeba umieć pisać - żeby nie sięgać daleko, w jeszcze poprzedniej epoce Jane Austen napisała taką powieść jak "Duma i uprzedzenie", gdzie Lizzie jest wyjątkowa i odważna jak na tamte czasy, ale w dopuszczalnych granicach. Jej siostra, Kitty, która te granice przekracza, przynosi rodzinie wstyd. A Kate Milton jest zdecydowanie bliżej do Kitty niż Lizzie.

Okładka też mnie irytuje - jeśli modelka ma przedstawiać pannę z bliżej nieokreślonego momentu z "epoki wiktoriańskiej", ma zdecydowanie za dużo makijażu. A fryzura jest z zupełnie innej bajki niż strój. Po prostu NOPE.

Ojej. Jak ktoś nie ma o czymś zielonego pojęcia, to nie powinien o tym pisać.

Niesłychanie trudno czytało mi się tę książkę. Nie dlatego, że była słabo napisana (chociaż arcydziełem bym jej nie nazwała, to zwyczajne romansidłowe czytadło), ale dlatego, że nie istnieje w niej jakiekolwiek tło historyczne. Nie wymagam dat czy kronikarstwa - w takim wypadku sięgnęłabym po...

więcej Pokaż mimo to