rozwiń zwiń
mery_lane

Profil użytkownika: mery_lane

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
10
Przeczytanych
książek
11
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
13
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Wiem, że książka nie należy do łatwiejszych, szczególnie na początku, jednak bardzo polecam przebrnąć przez te kilkanaście stron, aby poczuć magie tego niezwykłego świata, do jakiego zaprasza nas autor.

Wiem, że książka nie należy do łatwiejszych, szczególnie na początku, jednak bardzo polecam przebrnąć przez te kilkanaście stron, aby poczuć magie tego niezwykłego świata, do jakiego zaprasza nas autor.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wreszcie dobrnęłam do końca. Początek był trudny do przejścia, wielokrotnie odkładałam książkę z nadzieją, że przyjdzie ten odpowiedni dla niej dzień i udało się, ale nie bez kropli potu na czole. Potrzebne były wręcz działa wypełnione motywacją po brzegi. Tak, zmusiłam się do przeczytania tej książki w całości, już tłumaczę dlaczego.

Po pierwsze nie spotkałam jeszcze powieści, w której główna bohaterka tak okropnie działałaby mi na nerwy. Rozumiem, że miała zaledwie osiemnaście lat, jednak przedstawione bogactwo jej naiwności i lenistwa doprowadzały mnie przez cały czas do szewskiej pasji. Jeśli jeszcze nie znacie historii opisanej w tej książce, to zakończcie w tym momencie czytanie komentarza, bo powołam się na zaistniałe tam sytuacje.
Każdą kłótnię z mężem, większą czy mniejszą, traktuje jako kryzys małżeński, który "pewnie minie". Tłumaczy tak sobie burdel, który Ahmed urządził w swojej polskiej firmie, gdzie spędzał cały swój czas z jakimiś ludźmi, których nie znała, może poza kolegą Mieciem - jak się okazało kompanem od szemranych interesów na rynku pornograficznych video. Tłumaczy tak sobie także to, że kochany mąż uderza ją raz czy drugi. Czasem mam wrażenie, że nawet wymierzone jej razy traktuje jako normalny element małżeńskich sprzeczek. Odradzam zabieranie się za książkę zagorzałym feministką. "Pewnie minie" to także dobre wytłumaczenie dla gwałtu, jakiego dopuszcza się Ahmed na swojej najmłodszej siostrze. W tym momencie chyba nie muszę nic dodawać.
Dorota jest pustą dziewczyną, której dobrobyt materialny, jaki zapewnia zagraniczny mąż, zakłada klapki na oczy. Jeśli chwilę jest źle, ale Ahmed zaczyna nadskakiwać dziecku, remontuje dla rodziny nowe gniazdko na odludziu, zatrudnia gosposię w celu odciążenia i tak nic nie robiącą żony, to wszystkie grzechy idą w zapomnienie. Jak gdyby najpiękniejszy i najdroższy remont domu mógł usprawiedliwić i wynagrodzić kazirodztwo, które Dorota widziała na własne oczy! Gdy Ahmed pozwala swoim wątpliwym koleżką na gwałt na własnej żonie w zamian za uratowanie własnej skóry, a następnie zsyła ją w stanie krytycznym na pustynne wygnanie, mogłoby się wydawać, że czara goryczy się przeleje. Okazuje się to jednak nie takie proste. Głupiej Doci, matce dwójki dzieci, kobiecie w wielu ok. 24 lat, która mieszka z dala od rodzinnych stron, na ziemi opanowanej przez zupełnie inną kulturę, o której (jak się przekonujemy niejednokrotnie) nie ma bladego pojęcia, najpierw świta myśl, że może ukochany mąż zesłał ją na jakiś czas, aby zapewnić jej ochronę i z czasem po nią wróci. Włos się jeży na głowie, oczy wychodzą z orbit. Dobrze, że bohaterka odzyskuje choć odrobinę rozsądku i rezygnuje z tej idei, bo to byłby moment, kiedy książka w moich dłoniach zamknęłaby się na zawsze.
Kolejna sprawa - wiecznie narzekająca, zmęczona, pokrzywdzona przez cały świat dziewczyna kilkakrotnie w swojej książce.. zapomina o własnych dzieciach. Gdy ma tylko jeszcze jedną córkę, to mam wrażenie, że zajmuje się nią tyle czasu, ile widzi ją wychodząc z domu lub ewentualnie w drodze powrotnej, o ile Marysia już nie śpi. W Polsce dzieckiem zajmuje się mama Doroty (na temat tej postaci mogłabym napisać osobną recenzję na kilka stron), na Wschodzie mała spędza czas z innymi dziećmi pod okiem teściowej. Żyć, nie umierać. Z jednej strony Dorota śpi gdy dziecko wstaje, potrafi całe dnie spędzić w łóżku widując Marysię bawiącą się z innymi dziećmi przez sypialniane okno, nagle jednak przychodzi rodzinne spotkanie i nasza troskliwa mama denerwuje się, że rozwydrzona córka jej nie słucha. Hmm, zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Wystarczy jednak dyskutowania o metodach wychowawczych Doroty - być może to jakaś nowa teoria puszczania dzieci samopas, która ma przynieść wspaniałe efekty w przyszłości, o której nie słyszałam. Przychodzą mi jeszcze do głowy momenty sięgania po alkohol. Wierzę, że wybaczycie, ale nawet nie chce mi się tego komentować i rozwijać tematu. Paranoja. Do głównej bohaterki jeszcze jedno mam zastrzeżenie. Jak już wyżej napisałam - matka dwójki dzieci, która jednak totalnie nie potrafi podejmować żadnych, dosłownie żadnych decyzji. Wiecznie prosi o przysługę innych, nawet gdy ma zdecydować o ratowaniu siebie i swoich córek, to wykręca numer telefonu do przyjaciółki albo jednej ze szwagierek. I wiecznie powtarza "Ty coś na pewno wymyślisz", "Co ja bym być Ciebie zrobiła". Opiera się nie tylko na dwóch silnych przedstawicielkach płci damskiej, czyli Basi i Malice, ale także nawet gwałconej przez jej męża szwagierce Samirze. Przez dłuższy czas, czytając, naprawdę wnikliwie o tym rozmyślałam, jednak z przykrością stwierdzam, że nie potrafię powiedzieć ani jednego komplementu na temat Doroty.

Dobrze, schodzę już z głównej bohaterki i robię krok w tył, by ujrzeć nieco szerszy obraz książki. Zastanawiam się, czy tak właściwie można źle ocenić książkę, bo nie polubiło się głównej bohaterki? Sumienie mówi mi, że nie powinnam opierać na tym swojej opinii, byłaby ona nierzetelna. Więc streszczę już teraz, co dodatkowo na nią wpłynęło. Otóż, nie znam realiów życia kobiet w państwach arabskich, nigdy nie zapoznawałam się z tematem kultury tych ludzi, a co więcej, uważam się za osobę tolerancyjną (pewnie dlatego zniosłam zachowanie głównej bohaterki do ostatniej strony ;)). Nie mniej jednak, uważam, że autorka nie poradziła sobie z ilością problemów jakie chciała zawrzeć na tych kilkuset stronach. Mam nadzieję, że rzeczywistość jest odmienna od opisanej, jednak przeskakiwanie w tej książce z problemu na problem, ciągłe zaskakiwanie czytelnika nowymi epizodami, wprowadza, mam wrażenie, chaos. Moje wyobrażenie na temat opisanego tam świata, jest takie, że ludzie są tak wybuchowi, nieobliczalni i bezpardonowi, że za powitanie z nieodpowiednim tonem użytych słów, można zostać zmieszanym z błotem. Brak kontroli nad sobą samym jest kompletnym standardem. Z innej strony, każdy napotykany przez kobietę w jakimś bardziej odludnym miejscu mężczyzna o arabskich korzeniach, na pewno będzie chciał ją wykorzystać seksualnie. Szczególnie jeśli przedstawicielka płci pięknej nie jest czystej krwi Arabką. Odnosząc się jeszcze do ogólnego schematu i przedstawienia wydarzeń, mam wrażenie, że autorka czasem sama zaczynała się nudzić tym, co pisze, albo odchodziła od pisania i siadała do niego po tygodniu, dwóch, może nawet kilku miesiącach i nie bardzo potrafiła odbudować sobie ostatnią myśl, jaką chciała przedstawić. Dotyczyło to czasem nawet faktów, więc kończyła je szybko i zabierała się za rozwijanie kolejnego fenomenalnego problemu, który szybko się zaczął i równie szybko poszedł w zapomnienie. To uczucie znużenia czy pisanie książki "na raty" przedstawia także czasoprzestrzeń książki. Raz opisywany jest dzień za dniem, potem nagle czas zaczyna lecieć szybciej, później znów zwalnia, dalej jednak przeskakuje o kilka miesięcy. Sama końcówka natomiast daje czytelnikowi poczucie, że autorka już chce jak najszybciej skończyć pisanie. Może przez goniące jej terminy, zniecierpliwienie, znużenie całą historią i nieodnajdowanie się w wydarzeniach, a może dlatego, że wydawnictwo ograniczyło z góry liczbę stron druku dla jednego egzemplarza, bo samo zakończenie jest jak palący się lont fajerwerk, pozbawiony niestety samego wybuchu, pięknej gry kolorów na gwieździstym niebie, uroczystej atmosfery i patosu. Nie wiem, być może tylko ja się nie umiem w tym odnaleźć. Dwie gwiazdki daję, bo właściwie sam pomysł na książkę bardzo mi się podoba, a poza tym może przez te 350 stron jakieś dwa lub trzy razy zdarzyło mi się przeczytać coś, co wskazywałoby na przejaw talentu autorki, jednak ta książka nie jej formą ukazującą ten talent.

Wreszcie dobrnęłam do końca. Początek był trudny do przejścia, wielokrotnie odkładałam książkę z nadzieją, że przyjdzie ten odpowiedni dla niej dzień i udało się, ale nie bez kropli potu na czole. Potrzebne były wręcz działa wypełnione motywacją po brzegi. Tak, zmusiłam się do przeczytania tej książki w całości, już tłumaczę dlaczego.

Po pierwsze nie spotkałam jeszcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczywista zaletą książki jest wybór i przede wszystkim sposób przedstawienia przez autorkę tak ważnego tematu. Pewnie do większości z nas dopiero po przeczytaniu dociera, że jesteśmy trochę jak nastoletnia Lily w sytuacjach, gdy spotykamy kobiety przeżywające w swoich domach takie okrucieństwa z rąk ukochanego. Nie rozumiemy, jak można przyzwalać na takie życie. Potem, gdy bohaterka przenosi nas w świat widziany oczami pokrzywdzonej, zdałam sobie sprawę, że wciąż w mojej głowie pojawia się pytanie "Dlaczego? Dlaczego on to wciąż robi? Dlaczego on nie potrafi nad tym zapanować? Dlaczego niszczy tak wielkie szczęście?". Uzasadnianie tego zachowania było oczywiście czystym obłędem, ale złapałam się na tym, że to robiłam. Automatycznie. Myślałam: "Może jednak? Czy nie zasługuje na kolejną szansę? Przecież tak ją kocha, przecież tak żałuje, przecież obiecuje..". To okropne, że takie sytuacje dzieją się naprawdę, ale mogę tylko podziękować autorce, że teraz już nie będę nastoletnią Lily. Zbudowała we mnie wyrozumiałość dla ofiar, które nie mają siły odejść, ale wyrozumiałość nie oznacza przyzwolenia.
Rozumiem decyzję Lily i mimo, że serce pęka to chyba była najdojrzalszą i najbardziej odpowiedzialną jaką mogła podjąć. Taka siła powinna towarzyszyć wszystkim kobietą w takich sytuacjach, ale przede wszystkim żadnej kobiecie nie powinno towarzyszyć w życiu takie cierpienie.

Oczywista zaletą książki jest wybór i przede wszystkim sposób przedstawienia przez autorkę tak ważnego tematu. Pewnie do większości z nas dopiero po przeczytaniu dociera, że jesteśmy trochę jak nastoletnia Lily w sytuacjach, gdy spotykamy kobiety przeżywające w swoich domach takie okrucieństwa z rąk ukochanego. Nie rozumiemy, jak można przyzwalać na takie życie. Potem, gdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika mery_lane

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
10
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
13
razy
W sumie
wystawione
10
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
72
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]