Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dwie składowe książki: bardzo dobra oraz „słaba”. Bardzo dobra to konstrukcja biografii – świetna, fascynująca, trzymająca w napięciu. Dzięki niej można naprawdę zrozumieć czemu bohater dokonywał takich, a nie innych wyborów i to zrozumieć w sposób pogłębiony, dzięki nakreślaniu kontekstów działań, przeżyć i decyzji oraz tła historycznego. Nie czytałem jeszcze tak empatycznego opisu życia komunistów, ich motywów, tego co ich napędzało, ale też codziennego życia. Za to szacunek.

Jest druga warstwa – usprawiedliwianie komunistycznego fundamentalizmy Baumana, który był bezlitosnym propagandystą stalinizmu. Za to niska ocenia książki. Autor przekonująco wyjaśnia, czemu bohater podejmował takie, a nie inne decyzje – ale idzie dalej:dokonuje oceny bohatera i jego życia i jest to ocena jednoznacznie pozytywna. Więcej: broni bohatera za wszelką cenę, wielokrotnie pisze wprost: „Bauman nie był zły. Działania Baumana nie były złe”, „Bauman nikogo nie skrzywdził”, „Pokażcie mi choć jedną osobę skrzywdzoną” (to pisze pod koniec książki, wcześniej wymieniając osoby skrzywdzone z nazwisk). Początkowo to ciekawe myśli, z czasem robi się irytujące, a końcowe tyrady są wręcz niedorzeczne. Odwraca w nich znaczenia: sprawcę (Baumana) nazywa ofiarą, jego ofiar nie widzi w ogóle, udając, że ich nie ma.

Autor życie bohatera opisuje szeroko i zdaje się, że rzetelnie. Niemniej argumenty na obronę są wybiórcze, nierzadko niemerytoryczne, odnoszące się do innych kwestii niż zarzucane (obrona, że Bauman nie ukrywał przynależności do komunistycznej propagandy – tego nikt nie zarzuca, zarzut dotyczy tego, że nigdy nie uznał tego za złe), przytaczanie słów i opisów sytuacji osób krytycznych wobec Baumana i dyskwalifikowanie ich wypowiedzi (Autor nie wierzy im wprost, wyśmiewa ich, nierzadko wyraża się o nich pogardliwie), a wreszcie przypominające do złudzenia strategie obrony sprawców przemocy. A przecież nie trzeba bezpośrednio bić ludzi, by siać przemoc. Autor wydaje się ślepy na wiele odmian przemocy, które przecież sam bohater wnikliwie opisywał w swoich książkach: zabrane nadzieje, utracone kariery, kariery, które nigdy nie mogły się rozpocząć, ludzie skazywani za same pochodzenie (np. po AK albo po rodzicach w AK), ludzi żyjących bez sensu, bez nadziei, rządzonych przez prostaków i barbarzyńców. Wreszcie „ludzkie odpady”, których komunizm stworzył miliony.

Autor pisze, ze bohater 20-letni nie wiedział co robi. Ale 60-letni doskonale zdawał sobie sprawę z następstw swoich przeszłych działań. Talentów, które zostały unicestwione, zabrane życia. Bieda, której sam nigdy w komunizmie ani potem nie doświadczył. „Idealista” - pisze Autor, ale z tego idealizmu miał wiele apanaży: mieszkania, prace, samochód, jak na czasy komunizmu: high life. Potem „przejrzał na oczy”, ale nie na tyle, by stracić apanaże i nigdy by przeprosić, a czasami dając zadziwiające wypowiedzi, że ponownie zrobiłby to samo. To sprawca, nie ofiara. Ponownie: Autor wystarczająco wyjaśnia, czemu stał się sprawcą. Ale to nigdy sprawcy nie usprawiedliwia. Autor pisze, że bohater rozliczył się na swoich zasadach: sprawca nie rozlicza się na swoich zasadach, ma się rozliczyć na zasadach ofiary, bo to jest dopiero początek zadośćuczynienia.

Czytajmy zatem Baumana, ale nie musimy go gloryfikować. Czytajmy Domoslawskiego, ale myślmy samodzielnie.

Disclaimer: życia bohatera znam tylko z książki Domosławskiego, wcześniej nigdy o nim nie czytałem (znam jedynie jego książki), nie miałem więc uprzedzeń, a zdanie wyrobiłem sobie wyłącznie na podstawie tej lektury.

Dwie składowe książki: bardzo dobra oraz „słaba”. Bardzo dobra to konstrukcja biografii – świetna, fascynująca, trzymająca w napięciu. Dzięki niej można naprawdę zrozumieć czemu bohater dokonywał takich, a nie innych wyborów i to zrozumieć w sposób pogłębiony, dzięki nakreślaniu kontekstów działań, przeżyć i decyzji oraz tła historycznego. Nie czytałem jeszcze tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna. Dopiero moja druga książka Mroza (po pierwszym tomie Chyłki) i jestem zachwycony, ze dożyłem czasów, w których polski pisarz tworzy polskie political fiction wysokiej klasy. Wychowany na tym, że tylko amerykańskie jest dobre, europejskie nudne, a na wschód od Odry jest paździerz - pozostaję w zachwycie nad tym, że talent pisarski może w Polsce rozkwitnąć.

Zabieram się za drugą część.

Świetna. Dopiero moja druga książka Mroza (po pierwszym tomie Chyłki) i jestem zachwycony, ze dożyłem czasów, w których polski pisarz tworzy polskie political fiction wysokiej klasy. Wychowany na tym, że tylko amerykańskie jest dobre, europejskie nudne, a na wschód od Odry jest paździerz - pozostaję w zachwycie nad tym, że talent pisarski może w Polsce rozkwitnąć.

Zabieram...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle trudna w treści - ale język urzeka. Gdyby nie ten język, bym jej nie przeczytał.

Niezwykle trudna w treści - ale język urzeka. Gdyby nie ten język, bym jej nie przeczytał.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to