Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka okazała się wielkim rozczarowaniem. Spodziewałem się co prawda, mając na uwadze rok wydania, że autor był zmuszony okrasić pracę pewną propagandą, ale po przeczytaniu okazało się, że poza nią właściwie nie ma żadnej innej treści. Ta cieniutka pozycja od jednej do drugiej okładki pełna jest powtarzających się wciąż bredni o nieustannym biczowaniu chłopów przez krwiożerczych panów i o szlachetnych pobudkach powstań chłopskich (w tym kozackich), na które zwyrodniali feudałowie odpowiadali mordami i gwałtami (bo przecież Kozacy się takimi akcjami brzydzili...). Samemu powstaniu, będącemu przecież tematem książki, poświęcono 12 stron, za którymi znów roi się od wspomnianych już głupot. Na domiar złego brak jest jakichkolwiek przypisów a nawet bibliografii, co dla mnie czyni tę pozycję niemal całkowicie bezużyteczną.
Zainteresowanym losami Kostki Napierskiego polecam raczej wydaną w tym samym roku pracę "Materiały do powstania Kostki Napierskiego 1651 r."

Książka okazała się wielkim rozczarowaniem. Spodziewałem się co prawda, mając na uwadze rok wydania, że autor był zmuszony okrasić pracę pewną propagandą, ale po przeczytaniu okazało się, że poza nią właściwie nie ma żadnej innej treści. Ta cieniutka pozycja od jednej do drugiej okładki pełna jest powtarzających się wciąż bredni o nieustannym biczowaniu chłopów przez...

Książka ewidentnie pisana na siłę, najważniejsze fragmenty przepisywane z kilku innych pracowań na krzyż, często N kolejnych przypisów ciągnących się przez wiele stron odnosi się do tej samej pozycji. W efekcie mamy do czynienie właściwie z kompilacją kilku wcześniejszych publikacji, dodatkowo 'dopchaną' niepotrzebnymi biogramami, czy opisami historii każdego z zamków. Ponadto, nawet taki laik jak ja co chwilę wyłapywał mniejsze i większe błędy merytoryczne. Nie wątpię, że ktoś, kto naprawdę 'siedzi w temacie', przeraził by się już po lekturze kilku stronic.

Książka ewidentnie pisana na siłę, najważniejsze fragmenty przepisywane z kilku innych pracowań na krzyż, często N kolejnych przypisów ciągnących się przez wiele stron odnosi się do tej samej pozycji. W efekcie mamy do czynienie właściwie z kompilacją kilku wcześniejszych publikacji, dodatkowo 'dopchaną' niepotrzebnymi biogramami, czy opisami historii każdego z zamków....

Kolejna książka tego autora, którą nie tyle przeczytałem co połknąłem. W sposób bardzo klarowny przedstawia historię naszych relacji ze Szwecją od średniowiecza począwszy. Jedynym mankamentem jest powtórzenie przez autora gdzieniegdzie nadal pokutujących w naszej historiografii błędów i bajek (błędny opis przebiegu bitwy pod Trzcianą, bujdy o łucznikach w armii szwedzkiej itp...). Uważam jednak, że książka ta znakomicie wywiązuje się z postawionego przed nią zadania, jakim jest przedstawienie ogólnego zarysu wojen polsko-szwedzkich, natomiast zainteresowani dalszym zgłębianiem tematu z łatwością wyłapią i zweryfikują przewijające się tu i ówdzie błędy.

Kolejna książka tego autora, którą nie tyle przeczytałem co połknąłem. W sposób bardzo klarowny przedstawia historię naszych relacji ze Szwecją od średniowiecza począwszy. Jedynym mankamentem jest powtórzenie przez autora gdzieniegdzie nadal pokutujących w naszej historiografii błędów i bajek (błędny opis przebiegu bitwy pod Trzcianą, bujdy o łucznikach w armii szwedzkiej...