Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W łazience na górze, białej białej, sterylnej, pachnącej ciepłem ciała i pastą do zębów, pochylam się nad umywalką i rozpoczynam codzienny, bezmyślny rytuał higieny ku czci błyszczących chromowanych kurków i biegającego po nich światła. Ciepła-zimna, czystość w pachnących, zielonych kostkach; włosy wiją się jakby narysowane na białej emalii; kolorowe etykietki na buteleczkach i słoiczkach, niezawodne buteleczki na przeziębienie, niezawodne buteleczki na sen. A potem do łózka, potencjalna płodność w powietrzu, zapach lawendy, zasłonki i ciepły, koci, piżmowy zapach, czekający by cię przyjąć. Wszędzie odrętwiałe czekanie. A ty jesteś chodzącym przykładem tego wszystkiego. Z ciebie, przez ciebie, dla ciebie. Boże, czy to już wszystko, co jest? Mam tak zawsze lecieć korytarzem śmiechu i łez obijając się o ściany? Uwielbienia i nienawiści do siebie? Chwały i obrzydzenia?

W łazience na górze, białej białej, sterylnej, pachnącej ciepłem ciała i pastą do zębów, pochylam się nad umywalką i rozpoczynam codzienny, bezmyślny rytuał higieny ku czci błyszczących chromowanych kurków i biegającego po nich światła. Ciepła-zimna, czystość w pachnących, zielonych kostkach; włosy wiją się jakby narysowane na białej emalii; kolorowe etykietki na buteleczkach i...

Pragnęłam cie zobaczyć a wtedy musiałam się do ciebie odezwać. Hajime - taka już jestem. Nie planuje tego, ale czego tylko się tknę, ostatecznie się rozpada.

Pragnęłam cie zobaczyć a wtedy musiałam się do ciebie odezwać. Hajime - taka już jestem. Nie planuje tego, ale czego tylko się tknę, ostatecznie się rozpada.