Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zaczynając od samego tytułu, owa "Ściana strachu", to jeden wielki humbug. Bohaterowie wyłażą na nią nie wcześniej niż na stronie 161 (a całość ma 222). Jeśli więc, tak jak ja, podniosło się ten cud literatury z półki w nadziei na thriller o lęku wysokości... to trafiło się pod zły adres.
Pomijając już sam fakt, że "Ściana strachu" wcale o ścianie strachu nie jest, naprawdę trudno tu znaleźć cokolwiek do podwyższenia oceny. Bohaterowie jak wycięci z kartonu - litujący się nad sobą tchórz, jego "sexy" panna, policyjny detektyw cipa, i klasyczny Koontz'owski czarny charakter z kompleksem Nadczłowieka. Nie pierwszego Koontza czytam i na palcach obu rąk i nóg nie zliczę ile razy ten czarny charakter widziałam. I tyleż samo razy zginął w absolutnie nijaki sposób, kiedy oczekiwałam zemsty na skurczybyku... Połowę czasu zamiast czytać opracowywałam metody rozwalenia drania, bo bohaterowie wyraźnie nie mieli zamiaru tego zrobić - ani w ogóle czegokolwiek.
Miejscami naprawdę nie byłam pewna, czy czytam pełnoprawną książkę czy streszczenie większego pomysłu. Ledwo zarysowane akcje, rozlazłe opisy pozbawione znaczenia dla opowiadanej historii, podręcznik alpinistyki (w tym pół strony opisu karabinczyka i porównanie zalet butów do wspinaczki - kto by się przejmował mordercą ponoć siedzącym nam na karku) i gadające głowy. Po dwie strony samych myślników, nie przerwane nawet cieniem działań, jednozdaniowe przekomarzanie się, bez najmniejszego znaczenia dla czegokolwiek, a już na pewno nie dla fabuły.
Kilka niezłych pomysłów absolutnie zabitych przez przerywanie czytania by westchnąć "co za głupota", średnio co paragraf.
Czyste niedowierzanie skłoniło mnie do przeczytania tej książki do końca; czytałam już kilka Koontzów, i ten jest prawdopodobnie moim ostatnim.
Moja osobista ściana strachu z której zlazłam z mozołem i nie zapomnę szybko. Dla przestrogi.

Zaczynając od samego tytułu, owa "Ściana strachu", to jeden wielki humbug. Bohaterowie wyłażą na nią nie wcześniej niż na stronie 161 (a całość ma 222). Jeśli więc, tak jak ja, podniosło się ten cud literatury z półki w nadziei na thriller o lęku wysokości... to trafiło się pod zły adres.
Pomijając już sam fakt, że "Ściana strachu" wcale o ścianie strachu nie jest, naprawdę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę się wysilała na obiektywizm i napiszę czysto subiektywnie:
Kobieca pornografia, z wysoce szczegółowymi opisami łóżkowych perypetii bohaterów. Poza łóżkiem mało historii się dzieje.
Zabrakło psychologicznego babrania się w uczuciach i podchodów, których to dwóch punktów oczekuję do romansu. Zamiast tego autorka z punktu przeszła do konkretnego macania. Trochę pikanterii ogrzewa atmosferę, dużo pikanterii robi smaka, bardzo dużo... nudzi.

Nie będę się wysilała na obiektywizm i napiszę czysto subiektywnie:
Kobieca pornografia, z wysoce szczegółowymi opisami łóżkowych perypetii bohaterów. Poza łóżkiem mało historii się dzieje.
Zabrakło psychologicznego babrania się w uczuciach i podchodów, których to dwóch punktów oczekuję do romansu. Zamiast tego autorka z punktu przeszła do konkretnego macania. Trochę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bazowy pomysł niezwykłej mocy u nieświadomej tego dziewczyny oklepany do bólu. Jednak osadzony w interesującym świecie i upiększony udaną intrygą, nawet jeśli przewidywalną.
Czytało się lekko, bez grzęźnięcia w rozdętych opisach i napuszonych dialogach... z jednym "ale" które strasznie mnie raziło.
Łuki, miecze, powozy i te sprawy - fantastyczne średniowiecze. W takim otoczeniu... nie godzi się, po prostu nie godzi, żeby bohaterka mówiła "OK"...

Bazowy pomysł niezwykłej mocy u nieświadomej tego dziewczyny oklepany do bólu. Jednak osadzony w interesującym świecie i upiększony udaną intrygą, nawet jeśli przewidywalną.
Czytało się lekko, bez grzęźnięcia w rozdętych opisach i napuszonych dialogach... z jednym "ale" które strasznie mnie raziło.
Łuki, miecze, powozy i te sprawy - fantastyczne średniowiecze. W takim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dolina Sumienia Marina Diaczenko, Siergiej Diaczenko
Ocena 6,8
Dolina Sumienia Marina Diaczenko, S...

Na półkach: ,

Moje zdania co do tej książki są podzielone. Bardzo lubię duet Diaczenków i odnalazłam tutaj ich charakterystyczny styl pisania, a jednocześnie, całkiem mi zabrakło tej żywej, pomysłowej historii, która zwykle tak mnie do ich książek przykuwała. Miałam tu raczej wrażenie stagnacji - bohater w zasadzie nie ma żadnego celu, w życiu ani opowiadanej historii, jego poglądy się nie zmieniają, jego "przeciwniczka" nie staje się ani jego jednoznacznym wrogiem ani przyjaciółką... nie znalazłam w tej książce silniejszych emocji głównego bohatera, ani nie wywołała ona we mnie szczególnych emocji.
Jest to z całą pewnością powieść psychologiczna - nie jest to "mój" gatunek i może dlatego treść mnie nie wciągnęła?

Moje zdania co do tej książki są podzielone. Bardzo lubię duet Diaczenków i odnalazłam tutaj ich charakterystyczny styl pisania, a jednocześnie, całkiem mi zabrakło tej żywej, pomysłowej historii, która zwykle tak mnie do ich książek przykuwała. Miałam tu raczej wrażenie stagnacji - bohater w zasadzie nie ma żadnego celu, w życiu ani opowiadanej historii, jego poglądy się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Nie byłem przy swojej śmierci''.
Mogłabym uwielbiać tę książkę za samo to pierwsze zdanie.
Główny bohater umiera na samym początku. I nie chodzi tu o jakże klasyczny chwyt opowiadania opowieści od końca. Wyrażenie, że śmierć jest dopiero początkiem, jest w tym wypadku dosłowne.
Dalej jest tylko ciekawiej, bo jak tu spocząć w spokoju, kiedy cielesna powłoka została brutalnie zamordowana przez nieznanego sprawcę?

To jedna z tych książek od których ciężko mi się oderwać, nawet czytając ją po raz drugi. I choć można mieć pewne uwagi co do bohatera, rzygającego cukierkami ilekroć pomyśli o córeczce, czarno- charakterowego ,,i tak zginiesz, więc opowiem ci Jak Popełniłem Tę Zbrodnię'' czy też smrodka dydaktycznego, to jednak wciągający ogół przeważa nad drobnostkami.

,,Nie byłem przy swojej śmierci''.
Mogłabym uwielbiać tę książkę za samo to pierwsze zdanie.
Główny bohater umiera na samym początku. I nie chodzi tu o jakże klasyczny chwyt opowiadania opowieści od końca. Wyrażenie, że śmierć jest dopiero początkiem, jest w tym wypadku dosłowne.
Dalej jest tylko ciekawiej, bo jak tu spocząć w spokoju, kiedy cielesna powłoka została...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to