Jest to niesamowita książka, odsłaniająca „ludzkie” oblicza najważniejszych osób w powojennych władzach naszego kraju. W tym wypadku określenie „ludzkie” niekoniecznie nabiera pozytywnego znaczenia… Kobiety władców (i wybrańców) PRL to częstokroć osoby, które nie miały najmniejszych skrupułów przed wykorzystywanie swojej pozycji, ba, pod płaszczykiem „nijakości” ukrywały niespełnione ambicje. Co ciekawe, w większości przypadków nie było to spowodowane brakami w wykształceniu czy sytuacją materialną, choć ta druga w czasach powojennych najlepsza nie była. I właśnie to powodowało, że bohaterki książki Sławomira Kopra otoczone były nimbem boskości – w czasach ogólnej szarzyzny, dzięki swojej pozycji, błyszczały niczym diamenty najwyższej próby. A przynajmniej tak to wyglądało na zewnątrz.

Książka ta ukazuje też życie prywatne i codzienne bolączki tych, którzy z woli Kremla mieli w Polsce coś do powiedzenia. Skąd miał bieliznę Gomułka? Jak bardzo romantyczny był Rakowiecki? Kim był w rzeczywistości Cyrankiewicz? Jak rodzinę traktował Bierut? Poprzez pryzmat „pierwszych dam” czytelnik ma możliwość poznania nieco innej strony życia polityków (i nie tylko) PRL-u.

Wanda Wasilewska, Julia Brystygierowa, Nina Andrycz, Zofia Gomułkowa, Stasia Gierek– to tylko kilka bohaterek niniejszej książki. Bohaterek, które tyle samo łączy, ile różni. Bohaterek, które raz potrafią rozbawić naiwnością, a raz przerazić swoim okrucieństwem.

Jest jeszcze coś, co powoduje, że „Kobiety władzy PRL” to pozycja nadzwyczaj interesująca – to pokazanie naszej historii (mniej lub bardziej znanej) w sposób bardzo przystępny i interesujący. Jest to też doskonała pozycja dla tych, którym wiedza historyczna powojennej Polski, zdobyta w szkolnej ławie, nie jest wystarczająca. To też książka-plotka – zbiera bowiem potwierdzone i te niekoniecznie prawdziwe informacje, którymi żył cały kraj.

Bartek Szpojda