„Muzea to miejsca cudów w zasięgu ręki” – wywiad z Thomasem Schlesserem, autorem książki „Oczy Mony”

LubimyCzytać LubimyCzytać
22.04.2024

To opowieść o inicjacji w piękno i życie poprzez sztukę, a także o pełnej miłości więzi wnuczki z dziadkiem. Eseista, historyk sztuki i dyrektor Fundacji Hartung-Bergman, Thomas Schlesser napisał książkę, która uczy nas patrzeć i kochać.

„Muzea to miejsca cudów w zasięgu ręki” – wywiad z Thomasem Schlesserem, autorem książki „Oczy Mony”

[Opis: Wydawnictwo Literackie] Mona ma dziesięć lat i mieszka w Paryżu. Pięćdziesiąt dwa tygodnie: tyle czasu zostało jej na odkrycie tajemnicy piękna.

W każdą środę po szkole Henry, mądry i ekscentryczny dziadek Mony, zabiera ją do muzeum. I za każdym razem pokazuje i objaśnia nowe dzieło sztuki. To wyścig z okrutną chorobą – dziewczynce grozi utrata wzroku, a lekarze wydają się bezsilni.

Mona i Henry zwiedzą Luwr, Orsay i Pompidou. Wspólnie będą się dziwić, wzruszać i stawiać pytania, zachwyceni obrazem lub rzeźbą.

Poznając dzieła i myśli Botticellego, Vermeera, Goi, Courbeta, Claudel, Kahlo czy Basquiata, Mona odkrywa magiczną siłę ukrytą w sztuce. Teraz już wie, czym są talent, wątpliwości, melancholia oraz bunt – cenny skarb, który dziadek pragnie zachować w niej na zawsze.

Uniwersalna i absolutnie urzekająca opowieść o inicjacji w sztukę i w życie poprzez pełną miłości i mądrości rodzinną więź. O tym, co najpiękniejsze i najbardziej ludzkie. A jednocześnie mistrzowska i zrozumiała synteza pięciu wieków historii sztuki.

„Oczy Mony” francuskiego historyka sztuki Thomasa Schlessera stały się międzynarodowym fenomenem – od Stanów Zjednoczonych po Turcję, przez Niemcy, Włochy, Chiny aż po Japonię, w ponad trzydziestu krajach trwają prace nad tłumaczeniem książki, która – to pewne! – podbije serca wszystkich wnuczek i dziadków na świecie.

Wywiad z Thomasem Schlesserem, autorem powieści „Oczy Mony”

Albin Michel*: W jakich okolicznościach narodził się pomysł na napisanie „Oczu Mony”?

Thomas SchlesserZacząłem pracować nad nią w 2013 roku. W życiu prywatnym był to dla mnie trudny czas i wtedy wymyśliłem postać niezwykłej dziewczynki, która doświadcza jednocześnie tego, co najgorsze, czyli choroby i zagrożenia życia oraz tego, co najlepsze, gdyż z pomocą genialnego dziadka przeżywa fascynującą inicjację w świat sztuki. Co ciekawe, po pierwszej książce, którą wydałem w 2003 roku, czekałem aż dziesięć lat, żeby napisać tę historię o dziesięcioletnim dziecku, a potem kolejną dekadę zajęło mi jej ukończenie.

„Oczy Mony” są tak wielowymiarową powieścią, że zastanawiam się, kim tak naprawdę pan jest: historykiem rozkochanym w sztuce, filozofem, pisarzem?

Jestem bardzo zwyczajnym człowiekiem, któremu podwójnie powiodło się w życiu. Po pierwsze, otaczają mnie osoby o nadzwyczajnych przymiotach. Po drugie, mam doskonały słuch, to mój przyrodzony dar i od zawsze z niego korzystam. Mam też – trochę jak psychoanalityk – wrodzoną umiejętność skupienia się na słuchaniu, gdy ktoś zwraca się do mnie. Pierwsza lekcja w „Oczach Mony” dotyczy „umiejętności przyjmowania”. Myślę, że jestem osobą, która potrafi otrzymywać to, co jej się ofiaruje, przyjmować i słuchać. A to pomaga w przekazywaniu dalej…

Pana osobiste doświadczenia w jakiś sposób wpłynęły na tę książkę?

Zadedykowałem ją „wszystkim babciom i dziadkom na świecie”. Nie jest to przypadek, bo szczerze uwielbiałem moich dziadków i podobnie jak mój brat zawdzięczam im lwią część mojej edukacji. Wzruszamy się za każdym razem, kiedy ktoś wspomina naszego dziadka albo stryjecznego dziadka. Ale nie stali się oni przez to formą do odlewu bohaterów książki. Zresztą jeśli ktoś wczyta się w nią uważnie, łatwo rozpozna, kim jest Henry: połączeniem słynnego powojennego aktora i znanego historyka… Rozwiązanie tej zagadki zostawiam jednak czytelnikom!

Henry i Mona – każde z nich jest na innym etapie swojego życia…

To osoby o wyjątkowych zaletach moralnych. Chciałem, by Mona i Henry byli ludzcy, cieleśni, a zarazem by stanowili ideał, który może nas zainspirować. Każde na innym biegunie: z jednej strony dzieciństwo otwarte na niezliczone możliwości, a z drugiej dojrzałość oraz pasja dzielenia się i przekazywania dalej.

Mieszają się tu i zasilają wzajemnie trzy opowieści inicjacyjne.

Od początku miałem w głowie ten potrójny splot: szkoła, szkolne przyjaźnie, awantury i nauczyciele; antykwariat ojca Mony, rodzina, wypalenie zawodowe; środowisko medyczne, relacja względem siebie, swojego ciała i psychiki. Wyzwanie polegało na opowiedzeniu tych trzech historii z różnych perspektyw narracyjnych. Chciałem, żeby ta opowieść przypominała o dzieciństwie, w którym wszystko jest wydarzeniem. Precyzyjna konstrukcja postawiła przede mną ambitny cel w stylu grupy OuLiPo i w duchu Georgesa Pereca, którego zresztą w pewnym momencie bezpośrednio przywołuję. Zapatrując się w tego ostatniego, uczyniłem tę konstrukcję nieco szaloną, poprawiałem i zaczynałem od nowa setki razy.

Raz w tygodniu przez okrągły rok, Henry, który jest bardzo świadomym odbiorcą i miłośnikiem sztuki, zabiera swoją wnuczkę do muzeum i wyjaśnia jej, na czym polega formalne piękno danego dzieła oraz zawarty w nim przekaz filozoficzny. Jaką moc ma sztuka?

To zasadnicza kwestia, która – mam taką nadzieję – decyduje o odmienności mojej książki. Jako eseista i wykładowca od dwudziestu lat staram się opowiadać o historii sztuki inaczej. Moim celem jest to, żeby nie zamykała się w sobie, nie komentowała samej siebie i nie rzucała na siebie czaru w formie jakiejś śmiercionośnej autorefleksji. Zawsze stroniłem od historii sztuki, która produkuje tylko estetyczne rozważania nad formą. Chcę czegoś przeciwnego – historia sztuki ma służyć życiu. Fikcja powieściowa pozwoliła mi pójść w tej ambicji dalej. To padło już w tej rozmowie: za każdym razem opisywane przez dziadka dzieło sztuki przekazuje jakąś moralną i filozoficzną naukę na temat wolności, miłości, zwątpienia lub szczęścia, i za każdym razem ta lekcja poprzez mniej lub bardziej bezpośrednie zastosowanie w kolejnym rozdziale pozwala Monie iść do przodu. Poprzez dynamikę narracji usiłowałem zmaterializować w literackim opowiadaniu motto Roberta Filliou (w książce nie zostało ono dosłownie przytoczone, ale unosi się między stronami): „Sztuka czyni życie bardziej interesującym niż ona sama”. Czyż można znaleźć lepszą definicję jej potęgi?

Nie uważa pan, że w naszej cyfrowej i zdehumanizowanej epoce potrzebujemy sztuki bardziej niż kiedykolwiek?

Dzieło sztuki w obiekcie czasem nadzwyczaj szczelnym i zwartym skupia to, co najpiękniejsze i najgłębsze, i co jako istoty ludzkie staramy się przekazać. W niewielkim obrazie Vermeera albo na fotografii Julii Margaret Cameron pulsuje nieskończona wielkość, do której jesteśmy zdolni. Muzea to miejsca cudów w zasięgu ręki. Ta powieść, mam taką nadzieję, uchyla ku temu drzwi.

*Wywiad ukazał się w wersji francuskiej w informatorze wydawniczym Albin Michel

O autorze

Thomas Schleser jest historykiem sztuki, dyrektorem Fundacji Hartung-Bergman, profesorem w paryskiej Politechnice, autorem m.in. biografii Anny-Evy Bergman. Oczy Mony to jego debiut powieściowy.

Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysztof Gromadzki 22.04.2024 13:23
Czytelnik

Moim zdaniem nie ma człowieka niewrażliwego na piękno sztuki. Artysta, który maluje obraz, chce się podzielić z widzem najbardziej intymną cząstką swojego twórczego DNA. Chce się podzielić tym, co wypełnia go po brzegi, buzuje emocjami i namiętnościami - od licznych euforii po tak samo liczne rozpacze - najmocniej stanowiąc o nim samym. A widz - czy to w dniu premiery, czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kate 23.04.2024 16:05
Czytelniczka

Pięknie napisane i wyraża wszystko, co trzeba :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krzysztof Gromadzki 23.04.2024 16:47
Czytelnik

@Kate Nawet Adolf Hitler, bardziej niż zbrodniarzem, pragnął być malarzem... Dziękuję za miłe słowa. Oglądajmy malarstwo, czytajmy książki i bądźmy otwarci na siebie nawzajem, a zawsze będziemy szczęśliwi! 😀 Pozdrawiam serdecznie! 🤗

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kate 24.04.2024 14:40
Czytelniczka

@Krzysztof Gromadzki  
Oby jak najwięcej ludzi tak myślało. Sztuka jest nam potrzebna do szczęścia, choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Dziękuję za pozdrowienia 😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 22.04.2024 13:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post