rozwiń zwiń

Lubię ten moment, kiedy „łapię” inspirację – mówi Anna Karpińska

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
11.08.2022

Z autorką powieści „Jestem twoją córką” rozmawiamy chwilę po jej powrocie z wakacji, podczas których poszukiwała ona nowych pomysłów na książkę, jednocześnie starając się odpoczywać. Jak przyznaje, całkiem blisko jest jej do słów Eugène’a Ionesco: „Pisarz nie ma wakacji. Pisarz albo pisze, albo myśli o pisaniu”. Zapraszamy do rozmowy o rodzinnych tajemnicach, rozliczaniu się z przeszłością i przewrotnym losie, do którego zawsze należy ostatnie słowo.

Lubię ten moment, kiedy „łapię” inspirację – mówi Anna Karpińska

Testament Sambora Jaremy wywołuje rodzinne trzęsienie ziemi. Zmarły – oprócz trojga dorosłych dzieci z legalną żoną – miał córkę, którą postanowił uwzględnić w ostatniej woli. Niełatwo ją odnaleźć, a kiedy rodzeństwo trafia na jej trop, powiązania rodzinne okazują się bardziej skomplikowane, niż mogło się wydawać. Na jaw wychodzą skrywane tajemnice, które mogą poróżnić bohaterów. Nic nie jest oczywiste…

Czy Weronika, córka z prawego łoża, i Dobrosława, ta druga, nieoczekiwanie powołana do spadku, odnajdą się w tej sytuacji? Czy zaakceptują przeszłość i odkryją drogę do porozumienia?

Anna Karpińska – jak zawsze w swoich książkach – prowadzi obie bohaterki przez gąszcz wątpliwości, emocji i zdarzeń, które wpływają na ich życie. I trzyma czytelnika w napięciu do ostatniego rozdziału.

Barbara Dorosz: Szokujące odkrycia po latach potrafią nieźle namieszać w życiu. Bohaterki pani najnowszej powieści przeżyją prawdziwe trzęsienie ziemi, kiedy odkryją prawdę o swoim pochodzeniu. To już kolejny raz, kiedy nie oszczędza pani swoich bohaterów.

Anna Karpińska: Nieskromnie powiem, że utrudnianie życia bohaterom to moja specjalność. Kłody, jakie rzucam im pod nogi, stanowią dużą przeszkodę, ale również hartują ducha i pozwalają odnaleźć w sobie pokłady siły i determinacji w poszukiwaniu szczęścia, równowagi, spokoju albo samego siebie. Życie nie rozpieszcza nikogo z nas, a ja pragnę pokazywać je w różnych barwach. A tych ciemniejszych przecież nie brakuje.

Najważniejszy jest jednak przekaz…

„Kiedy jest ci źle, nie załamuj się, szukaj innej drogi”. Moje bohaterki są najlepszym przykładem dzielnych kobiet, które mimo problemów zawsze sobie poradzą. Często słyszę opinie czytelniczek, że moje książki są bardzo optymistyczne i pozwalają kobietom uwierzyć w siebie i lepsze jutro.

Takie recenzje muszą cieszyć panią jako autorkę tych powieści.

Bardzo, ale jeszcze bardziej cieszę się, kiedy słyszę, że ktoś zawalił noc, by doczytać do końca powieść. To największy komplement. To znaczy, że udało mi się stworzyć fikcyjną rzeczywistość, która wciągnęła na tyle, by warto było poświęcić czas na czytanie.

Mam nadzieję, że historia Weroniki i Dobrosławy zainteresuje czytelników równie mocno, bo gwarantuję, że będzie się działo.

W swoich książkach koncentruje się pani na wątkach, które pisze samo życie. Czy niespodzianki, które przynosi nam los, to dla pani najlepsza inspiracja?

Nie ma lepszej. Czasami życie pisze takie scenariusze, że żaden autor lepiej by tego nie wymyślił. Jednak beletrystyka rządzi się swoimi prawami – innymi aniżeli reportaż czy dokument. Inspiracja tak, opis czyichś losów lub przeżyć już nie. Kiedy mam ciekawy temat, zastanawiam się, jak go wykorzystać, jak wpleść go w losy moich bohaterów. To pierwszy krok do rozpoczęcia myślenia o nowej książce. Bardzo lubię ten moment, kiedy „łapię” inspirację. W przypadku powieści „Jestem twoją córką” tym momentem był pomysł z testamentem Sambora Jaremy, który zaskakuje trójkę swoich dorosłych dzieci obecnością czwartej osoby powołanej do spadku. To właśnie ten wątek powoduje, że karuzela rusza.

Z przemowy Sambora zrozumiałam jedno: on nigdy nie opuści Marty i dzieciakow. Wiedziałam o tym od zawsze. Ale kiedy tak siedział naprzeciwko i przemawiał tym swoim aksamitnym głosem, przypomniałam sobie, dlaczego w Paryżu się zakochałam, nie bacząc na obrączkę. Zakazany owoc. Dojrzały i nęcący. Szkoda, że nie dla mnie.

Książka rzeczywiście zapowiada się ciekawie – śmierć majętnego biznesmena, duży majątek do podziału, a w tle obca kobieta, która może chcieć dobrać się do pieniędzy. Co jeszcze możemy powiedzieć o najnowszej powieści, by zaintrygować czytelnika?

Sprawy podziału spadku zawsze budzą duże emocje. Wie to każdy, kto się z nimi zetknął. Ale czy zawsze muszą dzielić ludzi? Zapewniam, że bohaterom nie będzie łatwo, nie spodziewajcie się jednak, że książka traktuje jedynie o kwestiach prawnych. Podpowiem nawet, że dotyka ich jedynie w niewielkim zakresie. Ważniejsze dla mnie są sprawy międzyludzkie. Na swojej drodze spotkają się osoby, które pewnie nigdy by się nie poznały, gdyby nie Sambor i jego sekrety. Czy było warto? Odpowiedź na to pytanie znajduje się na łamach książki.

Tajemnice potrafią niszczyć relacje, rzucają cień na całe życie, zabierają spokój ducha, a jednak niemal każdy z nas skrywa jakiś sekret. Co takiego pociągającego i ekscytującego jest w ukrywaniu sekretów, że nawet jako dorośli ludzie stosujemy tego typu zabiegi?

Na to pytanie chyba lepiej odpowiedziałby psycholog. Ja mogę jedynie spojrzeć na ten problem z perspektywy pisarza. Dla nas, autorów, rodzinne tajemnice są wspaniałym wstępem do wciągającej fabuły. Zgadzam się z tezą, że każdy ma swoje duże lub małe sekrety. Może po prostu daje nam to poczucie indywidualizmu i wyjątkowości? Albo za bardzo się wstydzimy, by wyznać prawdę? Lubię temat tajemnicy. Często „robi robotę” w książce.

Czy odkrycie prawdy, którą zataili rodzice Dobrosławy i Weroniki, daje poczucie ulgi i ukojenia, czy przeciwnie, lepiej, gdyby ten sekret nie został nigdy ujawniony?

To odwieczny problem w takiej sytuacji i myślę, że nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Dużo zależy od osobowości bohaterów, ich umiejętności wzięcia prawdy na klatę. Ja przyjęłam w książce pewne rozwiązanie. Czy dobre? To już zostawiam ocenie czytelników.

Czy mamy prawo rozliczać naszych bliskich z podjętych dawno temu decyzji? Weronika i Dobrosława czują zawód z powodu zachowania swoich rodziców, nie potrafią zrozumieć ich życiowych wyborów…

Bohaterki przechodzą przez różne fazy i etapy, jeśli chodzi o konfrontację z życiowymi decyzjami swoich rodziców. Od potępienia do zrozumienia. A może odwrotnie, czego nie chcę do końca zdradzać. Pozwólmy im przepracować swoją sytuację i zobaczmy, jak ułożą się ich losy oraz jaką przyniosą nową wartość.

Rola tej drugiej przestała mnie zadowalać. Marzyłam o normalnej, szczęśliwej rodzinie, takiej, jaką udało się stworzyć Magdzie i Łukaszowi. Mimo to jakaś cząstka mnie ponownie dała się zaczarować kochankowi.

Najnowsza powieść to próba pokazania czytelnikowi, że rodzina to siła czy raczej balast?

Z mojego punktu widzenia siła. Bo mimo problemów, kłopotów, trudności zawsze jest obok ciebie. I można się pogodzić, nawet kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna.

Czytając pani książkę, można odnieść wrażenie, że jej bohaterem może być nasz sąsiad, przyjaciel czy sprzedawca z pobliskiego sklepu. Ta historia mogła spotkać każdego z nas. Bardzo pani dba o wiarygodność kreowanych bohaterów. Jak tworzy się takie postacie?

Na początku nadaję im imię, nazwisko, osadzam w rodzinie, zastanawiam się nad ich wykształceniem, zawodem, przeszłością. A cechy charakteru przychodzą później. Bohaterowie dojrzewają i krzepną z każdym kolejnym rozdziałem. Lubię się im przyglądać.

W swoim literackim dorobku ma pani na koncie kilkanaście książek. Co motywuje panią do pisania?

Wyłącznie zainteresowanie czytelniczek moimi powieściami. Nigdy nie pisałabym do szuflady. Pisanie książki to kilka ładnych miesięcy, powiedziałabym, że kawał solidnej pracy. Bez motywacji nie umiałabym zasiąść do komputera.

Czy po latach pisania pracuje pani według utartego schematu, czy jednak proces twórczy to wciąż nowa przygoda w przypadku każdej kolejnej powieści?

Staram się być wobec państwa szczera. Oczywiście mogłabym powiedzieć, że w ciągu ponad dziesięciu lat pisania jestem w stanie nieustannej euforii, ale to nie byłaby prawda. Są momenty dużej ekscytacji, kiedy zaczynam kolejną książkę albo kończę historię. Są też chwile wzruszenia, ale i zwątpienia, kiedy po napisaniu połowy lub trzech czwartych tekstu nagle nie wiadomo, co dalej. Jeżeli jednak położę na szali: pisać czy nie, zwycięża pierwsza opcja. Bez klikania w klawiaturę i życia w świecie swoich bohaterów czuję się nieswojo.

Co powiedziałaby pani osobie zaczynającej przygodę z pisaniem początkującemu autorowi?

Opisz historię, która ci w duszy gra. Uda się. Nie bój się, że nie podołasz.

A jakie książki zabiera pani ze sobą na wakacje? Dobry kryminał, sensację czy może coś ze znanej sobie beletrystyki?

Nie pogardzę dobrym kryminałem, ale raczej biorę te ze swojego obyczajowego podwórka. Cenię sobie dobre pióro koleżanek pisarek. Zawsze można się nauczyć czegoś nowego.

Czego oczekuje pani od dobrej książki, kiedy czyta pani dla przyjemności?

Tylko jednego. Żeby zabrała mnie w swój świat i nie pozwoliła oderwać się aż do ostatniej strony. Chociaż zdarzają się również momenty, kiedy lubię dozować sobie powieści, które przypadły mi do gustu, by wystarczyły na dłużej.

O autorze

Anna Karpińska – autorka poczytnych książek obyczajowych, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Ukończyła politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, uczyła studentów, była dziennikarką, wydawała książki, prowadziła firmę. Dziesięć lat temu porzuciła dotychczasowe życie zawodowe, całkowicie oddając się pisaniu powieści. Ma męża, trójkę dorosłych dzieci i troje wnucząt. Mieszka w Toruniu, weekendy spędza na wsi, przynajmniej raz w roku podróżuje gdzieś dalej, by naładować akumulatory. „Nie wyobrażam sobie życia bez moich bohaterów, ale tworzę dla czytelników. To ich zainteresowanie stanowi dla mnie źródło satysfakcji i motywuje do pracy”.

Przeczytaj fragment książki „Jestem twoją córką”:

Corka

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Jestem twoją córką” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Żelazna 11.08.2022 18:07
Czytelniczka

Lubię książki tej autorki i cieszę się, że będzie okazja przeczytać kolejną.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BarbaraDorosz 05.09.2022 20:20
Redaktorka

Życzę przyjemnej lektury :) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
BarbaraDorosz 11.08.2022 10:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post