Są dziennikarze, który świetnie piszą o tym, na czym się znają. W temacie Formuły 1 takim guru może być Mikołaj Sokół. Ale są też dziennikarze, którzy niesamowicie potrafią oddać emocje w pisaniu - i to zrobili panowie Bartkowie. Bartosz Budnik i Bartosz Pokrzywiński, duet, bez którego od dwóch lat nie wyobrażam sobie śledzenia świata Formuły 1.

Książka Bartków jest taka, jak ich podcasty - luźna, pełna dygresji, ciekawostek, anegdot. Ale jest też pełna emocji - w moim sercu sezon 2021 nadal jest świeżutkim wspomnieniem, ale dzięki książce Autorów przypomniałam sobie, jak to było, gdy jako kilkuletni knypek kazałam rodzicom włączać Formułę, bo jeździł Kubica. Pod tym względem książka bardzo do mnie przemówiła - nie tylko prostym językiem, wręcz mówionym, ale właśnie tym obudzeniem moich wspomnień.

Ale nie tylko o tym jest książka. Są rozdziały techniczne - o samochodzie bezpieczeństwa, o silnikach, są rozdziały brzmiące śmiesznie - jak rozdział “O co, kurwa, chodzi z tym Ferrari?”. Autorzy dyskutują również co by było gdyby - gdyby Senna mógł ścigać się z Fangio, a Lauda z Verstappenem. Wymyślają swój wymarzony grid - i w większości przypadków się z nimi zgadzam. Mówią, a raczej piszą, o rozwoju technicznym bolidów, ale i o tym, co media społecznościowe robią z zespołami i bolidami.

Na pewno to książka dla osób, które w świecie królowej sportów motorowych stawiają pierwsze kroki i chcą zrozumieć fenomen Formuły 1. Ale i starzy wyjadacze coś dla siebie znajdą w tym tytule.

Są dziennikarze, który świetnie piszą o tym, na czym się znają. W temacie Formuły 1 takim guru może być Mikołaj Sokół. Ale są też dziennikarze, którzy niesamowicie potrafią oddać emocje w pisaniu - i to zrobili panowie Bartkowie. Bartosz Budnik i Bartosz Pokrzywiński, duet, bez którego od dwóch lat nie wyobrażam sobie śledzenia świata Formuły 1.

Książka Bartków jest taka,...