Dragon Ball: Episode of Bardock
Trzyrozdziałowa japońska seria mangowa napisana i zilustrowana przez Naho Ōishi, oparta na Dragon Ball Akiry Toriyamy. Służy jako what-if spin-off sequel do 1990 animowanego telewizyjnego specjalnego Dragon Ball Z: Bardock - The Father of Goku.[1] Bardock przeżywa zniszczenie jego rodzinnej planety i ludobójstwo całej rasy, po wysłaniu w przeszłość do dziwnej planety, gdzie walczy z przodkiem Friezy, Chilled.
Manga była serializowana w V Jump w trzech rozdziałach między 21 czerwca a 21 sierpnia 2011 roku. Została zaadaptowana na krótki film anime przez Toei Animation, który miał premierę 17 grudnia 2011 roku na Jump Festa 2012. Film został wydany na świecie w październiku 2012 roku, jako dodatek z napisami do gry wideo Xbox 360 Dragon Ball Z: For Kinect.
Historia (spoiler)
Bardock, który w jakiś sposób przeżył pewną śmierć, gdy Frieza zatarł Planetę Vegeta, budzi się w małym wiejskim domu. Fioletowy kolor istoty wchodzi do pokoju i przedstawia się jako Ipana. Mówi Bardockowi, że jest na Planecie Plant, która - jak przypomina sobie zdezorientowany Bardock - była dawną nazwą Planety Vegeta, zanim została zaanektowana przez Saiyanów. Nagle wioska przychodzi pod atakiem popleczników pirata kosmicznego Chilled którego Bardock łatwo pokonuje, zarabiając mu wdzięczność mieszkańców wsi. Niezainteresowany w byciu bohaterem, ucieka do pobliskiej jaskini, aby odzyskać. Syn Ipany, Berry, przynosi mu jedzenie i w końcu zaprzyjaźniają się ze sobą, mimo niechęci Bardocka.
Chilled dowiaduje się, że jego poplecznicy zostali zabici i po tym, jak mieszkańcy wsi nie znaleźć Bardocka na rozkaz Chilled, on i jego poplecznicy zaczynają atakować je i niszcząc wieś. Bardock początkowo odmawia ich ratowania, ale po tym jak Berry go błaga, leci do wioski i ratuje Ipana, który został prawie zabity przez Chilleda. Ze względu na podobieństwo, Bardock błędy Chilled dla Frieza i atakuje go, ale Chilled okazuje się zbyt potężny. Jednak po Chilled strzela atak energii na Berry, Bardock staje się wściekły i przekształca się w Super Saiyan. Chilled atakuje Bardocka z jego wybuchów energii, które nie mają wpływu na Super Saiyan. Chilled uruchamia ostateczny desperacki atak, aby zniszczyć planetę, ale atak Bardocka obezwładnia go i wysyła śmiertelnie rannego Chilleda w kosmos. Umierający Chilled mówi swoim poplecznikom, aby ostrzegli jego rodzinę o Super Saiyanach.
Wieki później, Chilled potomek Frieza zniszczy Planetę Vegeta z obawy, że Super Saiyan legendy powstanie, aby go pokonać. Syn Bardocka, Goku, przyjąłby formę Super Saiyana i pokonał Friezę ponad dwadzieścia lat później.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Spośród wielu dodatków do anime Dragon Ball Z największym uznaniem twórcy cieszył się wydany w 1992 roku odcinek specjalny opowiadający o śmierci Bardocka, ojca Songo, i zagładzie rasy kosmicznych wojowników. Akira Toriyama oficjalnie włączył tę historię do magowego kanonu, dając fanom nadzieję na kontynuację ciekawie rozpoczętych wątków. A że cuda czasem się zdarzają, 17 lat później odcinek doczekał się oficjalnej „kontynuacji” – trzyczęściowego komiksu autorstwa pani Naho Ooshi, opublikowanego w magazynie „V‑Jump”. Uradowana recenzentka, zabierając się do lektury, przeoczyła jeden szczegół – manga jest reklamą nowej gry. Czerwona lampka nie zadziałała, może włączy się innym nieświadomym fanom po lekturze poniższej recenzji.
Autorka nie kłopotała się wprowadzeniem czytelnika w jakiekolwiek szczegóły, więc pozwolę sobie na krótki opis sytuacji przedstawionej, jaką przedstawiono nam w odcinku specjalnym. Songo, w przeciwieństwie do standardowych Wybrańców, nie wywodzi swego rodu od króla, naukowca czy innej elity. Ojciec jego to według standardów swojej rasy plebejusz o niskiej mocy, niespecjalnie interesujący się zarówno sprawami wielkich tego świata, jak i własnym potomkiem. Podczas jednej z rutynowych misji obrywa od przedstawiciela właśnie mordowanego gatunku znaną z mitologii klątwą jasnowidzenia. Niestety zamiast wyników kumulacji totolotka, nasz najemnik widzi zagładę swoich pobratymców z rąk dotychczasowego sojusznika – galaktycznego tyrana Freezera. Co robić, jak ich ostrzec w sytuacji, kiedy wszyscy mają go za wariata, a przeciwnik dopełnia dzieła zniszczenia ruchem ręki? I jest walka, i jest wzruszenie, i bohaterska śmierć, która stanie się początkiem… Tyle pokazała telewizornia.
Omawiana manga dopowiada, że w ostatniej chwili, nie wiadomo jak, nasz bohater został rzucony w przeszłość. Rozpoznaje własną planetę, ale jakoś nie kojarzy, by ostatnio zamieszkiwali ją kuzyni Żaby Moniki z Ciuchci. Ludek dobry, rozsądny, przybysza opatrzy, nakarmi i obdarzy pełnym radości uśmiechem – aż prosząc się o kłopoty. I tak całkiem przypadkiem bierze tę planetę na cel przodek kochanego batiuszki Freezera. I co ma zrobić nasz Saiyanin, widząc znienawidzoną gębę? Zwyczajem swojej rasy transformować się w wielką małpę? A może użyć legendarnej, wymagającej olbrzymiej mocy transformacji, której nikt przed nim etc… Za właściwą odpowiedź możecie kupić sobie cukierka.
Teraz niczym Kopciuszek muszę oddzielić ziarno od plewy, bowiem w tej mandze znalazły się pomysły całkiem dobre i niekoniecznie udane. Plusem jest nawiązanie do Legendarnego Supersaiyanina – niezwyciężonego wojownika, który raz na tysiąc lat rodził się wśród Saiyan. Całkiem nieźle pokazano tutaj, skąd o tej legendzie dowiedział się Freezer i czemu myśl o niej doprowadzała wodza potężnej armii do niemałej paranoi. Jednakże mamy tu właśnie dość denerwującą plewę. Czemu to musiał być ktoś z rodziny Songo? Legendarna transformacja wymagająca wielkiej mocy etc, a wychodzi na to, że osoby połączone z Songo więzami krwi dostają ją w prezencie. Mam wrażenie, że złapanemu na ulicy kotu wystarczyłoby przetoczyć krew bohatera, żeby sierściuch zmienił kolor na blond i zaczął rzucać ognistymi kulami. Owszem, było powiedziane, że Bardock jak na wojownika niskiej klasy był silny, ale serial pokazuje, że od poziomu, z którego startowała ówczesna elita, do transformacji było jeszcze daleko.
Sama postać Bardoka jest dużym plusem. Bohaterski czyn zdarza mu się popełnić we własnym interesie, a zwykle pozostaje nie żadnym nobliwym szlachetnym wojownikiem, a prostym żołnierzem z zamiłowaniem do walki. Oprócz niego mamy tutaj przodka Freezera, który od swego potomka różni się kształtem rogów i cały tłum statystów. Niewiele tego, ale trudno wymagać więcej od tak krótkiej historyjki. Na okrasę dostajemy na plus kilka udanych dowcipów i nawiązań do oryginalnej serii. Na minus – parę dziur fabularnych (co się stało z Żabopodobnymi?) i brak prawidłowego zakończenia.
Kreska jest prosta i oszczędna, trochę kojarzy się z komiksami dla dzieci. W sumie nie odbiega bardzo od kreski oryginału i łatwo zapomnieć, że nie wyszła spod ręki Toriyamy. Do zalet zaliczam jeszcze nagą klatę Bardoka, do wad coś, co wygląda jak damskie piersi na klacie przodka Freezera. Czytać, nie czytać – fan pewnie przeczyta. W sumie ani ziębi, ani grzeje. Rewolucji czy innych mocniejszych wzruszeń nie zanotowano.
Spośród wielu dodatków do anime Dragon Ball Z największym uznaniem twórcy cieszył się wydany w 1992 roku odcinek specjalny opowiadający o śmierci Bardocka, ojca Songo, i zagładzie rasy kosmicznych wojowników. Akira Toriyama oficjalnie włączył tę historię do magowego kanonu, dając fanom nadzieję na kontynuację ciekawie rozpoczętych wątków. A że cuda czasem się zdarzają, 17...
więcej Pokaż mimo to