Łowca dusz #1
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Łowca dusz (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Hoshin Engi
- Wydawnictwo:
- Studio JG
- Data wydania:
- 2021-10-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-10-29
- Data 1. wydania:
- 2007-06-05
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380017801
- Tłumacz:
- Paulina Ślusarczyk-Bryła
- Tagi:
- fantastyka przygoda shounen manga
Trzy tysiące lat temu, gdy na tronie Chin zasiadł dobry i mądry król Chū, dolinie Żółtej Rzeki wróżono długie lata dobrobytu. Jednak wszystko przepadło, kiedy władca pojął za żonę równie piękną, co okrutną Dakki, jedną z xianren, nieśmiertelnych istot o wyjątkowych mocach. Pod rządami bezlitosnej królowej kraj pogrążył się w chaosie…
Aby przywrócić równowagę w świecie ludzi, przywódca wszystkich xianren wysłał swojego ucznia, Taikōbō, z misją pokonania i zapieczętowania dusz aż 365 demonów na usługach Dakki. W obliczu przeważających sił wroga, Taikōbō będzie musiał znaleźć sprzymierzeńców gotowych na wszystko...
Przed Wami epicka, pełna intryg, humoru i fabularnego rozmachu przygoda, w której ludzie, nieśmiertelni i demony toczą bój o losy tego świata!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 40
- 14
- 13
- 10
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Pamiętacie animowaną serię „Łowca dusz”, emitowaną na RTL 7 z dekadę temu? Ja do dziś mam do niej przeogromny sentyment i nie tak dawno odświeżyłam kilka odcinków. Lubię wracać do opowieści, które mnie inspirowały i zderzać je z obecnym postrzeganiem świata. Liczący 26 epizodów „Łowca dusz” wciąż się broni. Muzyka zachwyca, przygody bohaterów porywają, a gagi śmieszą (może mam dziwne poczucie humoru, ale jedzenie ciastka ryżowego okiem dalej mnie bawi). Konsternację wywołują natomiast imiona użyte w polskiej wersji językowej. Ok, może miana wymyślane postaciom są prostsze do przyswojenia widzom z nadwiślańskiego kraju i nie są tak z czterech liter jak Szatan Serduszko, ale quo polazłeś, tłumaczu z anime? Taikun? Fun Faze? Naza? Co tu się odtłumaczyło?
Wiem, popełniłam wołanie na pustyni, ale musiałam.
W listopadzie 2021 za sprawą warszawskiego wydawnictwa Studio JG na polskim rynku tytuł ten objawił się w formie komiksowego pierwowzoru. W chwili pisania na rynku dostępne jest 9 tomów z 23. Czytelnicy mogą zatem na nowo zejść z góry Kunlun i towarzyszyć bohaterom w przywracaniu spokoju na świecie. Zdecydowanie nie odniosą wrażenia, że wchodzą po raz kolejny do tej samej rzeki. Zaufajcie, nie dało się „upchnąć” wszystkich wątków i postaci do serii telewizyjnej. Nie wiem, jak w porównaniu wypada nowsza seria (z 2018 roku),bo tej za mocno się nie przyglądałam, ale też się nie łudzę, że wyczerpali temat.
W starożytnych Chinach (takich zmodyfikowanych, więc proszę sinologów o spokój) rozpanoszyło się zło. Dynastia Shang (nazywana też Yin) chyli się ku upadkowi. Prosty lud głoduje i cierpi z powodu terroru. Cesarscy żołnierze napadają na wioski i porywają tych, którzy mogą przydać się do realizacji chorych pragnień małżonki władcy. Wcześniej było pięknie – młody, zdolny i waleczny król Chu rządził sprawiedliwie do czasu, gdy pojął za żonę piękną, lecz paskudną z charakteru Dakki. Od razu doprecyzuję, że charakter jest błahym problemem wobec faktu, że kobieta jest potężnym nieśmiertelnym bytem, przed którym inni nieśmiertelni czują respekt. I owa paskuda hobbystycznie zmienia tożsamość i wychodzi za chińskich władców, byleby tylko ciągle balować za hajs ludu. Do zainteresowań babska należą również wymyślne tortury, choćby takie z użyciem rozgrzanych słupów. Nie, Dakki „dzień dobry” na klatce by nie mówiła. Jej źle z oczu patrzy. Jej z pozoru uroczym siostrzyczkom też. I obcisłe kostiumiki wizerunku nie ocieplą.
Tymczasem w domenie nieśmiertelnych, na górze Kunlun, Taikōbō obija się na treningach. To zdolny, lecz leniwy uczeń mistrza Genshi Tensona. Mimo że na początku sprawia wrażenie totalnego lesera, właśnie on został wybrany do misji przez duże „m”. Otrzymuje on zatem teleskopowy biczyk (takie nieślubne dziecko nauczycielskiego wskaźnika i słynnej „loli”) i zwój z nazwiskami osób, które ma w imię równowagi sprząt… zapieczętować w specjalnie przygotowanym do tego Świecie Bóstw. Bóg jest w swych niebiosach… Ok, nie ta bajka (ale jak złapiecie nawiązanie, to uszanowanko).
Bliskim kumplem, a zarazem środkiem lokomocji protagonisty będzie przeuroczy „latający hipcio” Spushan. Chłopaki wyruszą z nastawieniem, że będzie to szybkie zleconko, fajrant i do domu, a przyjdzie im się z tematem „bujać” kilkanaście lat (i 23 tomy mangi, o czym wspominałam). Łatwo nie będzie. Szczególnie, że już na dzień dobry dostali „w ciry” od nosiciela pierwszego nazwiska z listy. Taki niepozorny przykurcz z kotem (przprszm),a jaki potężny troll.
Manga Ryu Fujisakiego (znanego polskiemu czytelnikowi dzięki horrorowi „Shiki” wydanemu przez Waneko) to zakręcona historia fantasy, luźno oparta na szesnastowiecznej chińskiej powieści „Fengshen Yanyi” (z tego, co kojarzę, niedostępnej po polsku). Elementy komediowe mieszają się tu z ilustracjami wymyślnego okrucieństwa i gnającą na przód akcją. Plejada ciekawych, nieraz kuriozalnych i niejednoznacznych bohaterów przyciąga do lektury. Studio JG szczęśliwie nie poszło w tę stronę, co mości tłumacz z anime, dlatego też można się cieszyć kanonicznymi imionami i przydomkami bohaterów. I nie czytać, jak gderam.
Z designami Fujisakiego nie zawsze mi po drodze. Stworzone przez niego postaci poznałam za pośrednictwem animowanego serialu ze Studa Deen. Bohaterów do wersji ruchomej zaprojektował Tadashi Kojima, człowiek pracujący między innymi przy anime „Emma”. Z takim obrazem wyrosłam i ciężko mi się teraz przestawić na te ogromne jak u klauna z cyrku buty. Próbuję usilnie, idzie tak sobie.
Ogólnie z lektury pierwszego tomu „Łowcy dusz” wrażenia mam pozytywne. Na kartach tomiku spotkałam kilkoro dobrze mi znanych bohaterów i mogłam im się na nowo przyjrzeć. Staram się przyzwyczaić do kreski autora, co idzie mi średnio, ale sięgnę po następny tom. Nie wiem, co prawda, kiedy to nastąpi (bo egzemplarzy do recenzji nawał),ale z pewnością wkrótce. Tymczasem, gdybyście się zastanawiali, czy po ten komiks sięgać, ode mnie łapcie polecajkę.
Łowca dusz 1 (z 23)
Autor: Ryu Fujisaki
Wydawnictwo (w Polsce): Studio JG
Cena okładkowa: 29,99 zł
Moja ocena: 7/10
Pamiętacie animowaną serię „Łowca dusz”, emitowaną na RTL 7 z dekadę temu? Ja do dziś mam do niej przeogromny sentyment i nie tak dawno odświeżyłam kilka odcinków. Lubię wracać do opowieści, które mnie inspirowały i zderzać je z obecnym postrzeganiem świata. Liczący 26 epizodów „Łowca dusz” wciąż się broni. Muzyka zachwyca, przygody bohaterów porywają, a gagi śmieszą (może...
więcej Pokaż mimo toSentyment? Jak najbardziej. Choć po obejrzeniu anime (2003) autentycznie jeszcze bardziej wkręciłam się w ten świat. Z jednej strony bardzo klasyczny - z demonami, magiczną bronią i prostym podziałem na dobro i zło. A z drugiej im bardziej się go poznaje, tym bardziej dziwaczny się wydaje.
Ale po kolei.
Taikōbō to bohater, za którym bez dwóch zdań chcę podążać. Generuje sporo gagów, czasem może i męczących, ale jednocześnie co chwilę udowadnia, że zwykle kryje się za tym coś jeszcze i jego frywolna natura to raz że sposób na radzenie sobie z otaczającym światem, a dwa - fasada skrywająca prawdziwe intencje i plan. Co świetnie się sprawdziło nie raz, nie dwa, gdzie Taikōbō był w stanie pokonać zdawałoby się o wiele silniejszych przeciwników samym tylko sprytem. No i serducho też ma po odpowiedniej stronie. Nawet jeśli nie zawsze jest miły czy chętny do pomocy, tak nigdy nie zostawi nikogo w potrzebie i w obronie ludzi jest gotów zaryzykować własnym życiem.
Zbierając to wszystko razem jego zderzenie z Dakki było dosłowne jak zderzenie ze ścianą.
Taikōbō dał się poznać jako ktoś, kto może i pajacuje, ale sroce spod ogona nie wypadł, a i tak z Dakki nawet przez moment nie miał najmniejszych szans… Od początku rozgrywka szła według jej reguł i to ona tu rozstawiała pionki. Może i nie jest to najlepsza antagonistka, jaką znam - ale z pewnością jedna z najgroźniejszych. I moment, gdy zwykła przygoda ,,w obalenie złej królowej" w jednej chwili zmieniła się w rzeź zwyczajnie mnie zmroził.
A to dopiero początek przygody, która doprowadzi jeszcze do niejednej wojny...
Ale i tak na ten moment moją ulubioną postacią jest Shinkohyo (do momentu, aż pojawi się pewna inna). Nie nazwałabym go neutralnym - bo pomaga i jednej i drugiej stronie tylko dlatego, aby jeszcze bardziej wszystko komplikować... dla zabawy. Troll jak się patrzy, do tego może na to sobie pozwolić, bo siłą mało kto mu dorównuje. Spokojnie samodzielnie mógłby pokonać obie strony konfliktu, ale woli trzymać się na uboczu i wszystko dokładnie obserwować. I mącić od czasu do czasu, co by nudno nie było.
Sentyment? Jak najbardziej. Choć po obejrzeniu anime (2003) autentycznie jeszcze bardziej wkręciłam się w ten świat. Z jednej strony bardzo klasyczny - z demonami, magiczną bronią i prostym podziałem na dobro i zło. A z drugiej im bardziej się go poznaje, tym bardziej dziwaczny się wydaje.
więcej Pokaż mimo toAle po kolei.
Taikōbō to bohater, za którym bez dwóch zdań chcę podążać. Generuje...
Dla mnie jest to absolutna klasyka! Pamiętam anime "Łowca Dusz" z moich czasów studenckich, pamiętam powroty do domu z archiwum na kolejny odcinek "Łowcy...", tylko po to, by później... wrócić do archiwaliów... Teraz z moich rękach wylądowała manga - i okazuje się, że kartka bije ekran! Dzieło Fujisakiego jest znacznie logiczniej skomponowane, niż bazujące na Jego twórczości anime! Oczywiście humor jest prawie wszędzie - mimo, że temat teoretycznie jest bardzo poważny. Historia Taikobo jest opowiedziana z odpowiednią dynamiką, bez przegięć (które pamiętam z anime) i bez dłużyzn. ZDECYDOWANIE serię zamierzam kontynuować!!! Polecam!
Dla mnie jest to absolutna klasyka! Pamiętam anime "Łowca Dusz" z moich czasów studenckich, pamiętam powroty do domu z archiwum na kolejny odcinek "Łowcy...", tylko po to, by później... wrócić do archiwaliów... Teraz z moich rękach wylądowała manga - i okazuje się, że kartka bije ekran! Dzieło Fujisakiego jest znacznie logiczniej skomponowane, niż bazujące na Jego...
więcej Pokaż mimo toCiekaw opowieść choć pierwszy tom to dopiero zaczątek całej serii zdarzeń.
W historii dużo jest nawiązań psychologicznych czy filozoficznych choć podanych w bardzo przystępnej, zabawnej formie.
Manga zdecydowanie dla dorosłych czytelników, którzy mogą z niej wynieść poza przyjemnością i relaksem, również wiele lekcji i morałów dla siebie.
Nawet osoby, które obejrzały anime się nie zawiodą.
Ciekaw opowieść choć pierwszy tom to dopiero zaczątek całej serii zdarzeń.
więcej Pokaż mimo toW historii dużo jest nawiązań psychologicznych czy filozoficznych choć podanych w bardzo przystępnej, zabawnej formie.
Manga zdecydowanie dla dorosłych czytelników, którzy mogą z niej wynieść poza przyjemnością i relaksem, również wiele lekcji i morałów dla siebie.
Nawet osoby, które obejrzały...
Pełna przemocy manga. Tortury Dakki są okropne. Nie lubię tego typu mangi. Na tym kończę swoją przygodę z japońskim komiksem. Nie dla mnie demony i dziwny japoński humor.
Pełna przemocy manga. Tortury Dakki są okropne. Nie lubię tego typu mangi. Na tym kończę swoją przygodę z japońskim komiksem. Nie dla mnie demony i dziwny japoński humor.
Pokaż mimo toWreszcie! Historię z anime, które śledziłem z zapartym tchem jako nastolatek, teraz mogłem przeczytać w wersji komiksowej po polsku. I mimo, że manga ma już kilka lat, naprawdę sprawia przyjemność podczas lektury. Dostajemy bowiem orientalną historię, ale tym razem opartą na mitologii chińskiej, bohaterów o nadnaturalnych zdolnościach, zmysłowo narysowaną główną antagonistkę oraz solidną dawkę humoru. Warto było czekać wiele lat na polskie wydanie.
Wreszcie! Historię z anime, które śledziłem z zapartym tchem jako nastolatek, teraz mogłem przeczytać w wersji komiksowej po polsku. I mimo, że manga ma już kilka lat, naprawdę sprawia przyjemność podczas lektury. Dostajemy bowiem orientalną historię, ale tym razem opartą na mitologii chińskiej, bohaterów o nadnaturalnych zdolnościach, zmysłowo narysowaną główną...
więcej Pokaż mimo toOldschoolowy shounen z dużą dawką humoru. Ciekawa, dobrze prowadzona historia, bazująca głównie na chińskiej mitologi i historii, w tym różnorodni bohaterowie. Bardzo oryginalna pozycja, mocno odbiegająca od innych komiksów z tego gatunku. Polecam przede wszystkim fanom starego stylu.
Oldschoolowy shounen z dużą dawką humoru. Ciekawa, dobrze prowadzona historia, bazująca głównie na chińskiej mitologi i historii, w tym różnorodni bohaterowie. Bardzo oryginalna pozycja, mocno odbiegająca od innych komiksów z tego gatunku. Polecam przede wszystkim fanom starego stylu.
Pokaż mimo to