Obłęd '44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie
Książka Piotra Zychowicza, autora bestsellera Pakt Ribbentrop-Beck, nagrodzona tytułem Książki Roku 2013 „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”
Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor "Paktu Ribbentrop–Beck", książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, kierownictwo naszego podziemia oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Nakazując wspierać oddziałom AK wkraczającą do Polski Armię Czerwoną, dopuściło się kolaboracji z wrogiem. Był to obłęd. Komenda Główna AK wydała bowiem w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.
Apogeum tego obłędu była decyzja o wszczęciu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy – wraz z bezcennymi skarbami kultury – i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Hekatomba Warszawy, czyli o Powstaniu Warszawskim
Liczne fakty i tezy zawarte w tej książce dla wielu czytelników mogą być wstrząsające. Są one bowiem sprzeczne z utartymi poglądami i propagandowymi tezami, którymi faszerują nas media, podręczniki szkolne, dyżurni telewizyjni historycy i przede wszystkim politycy.
Powstanie Warszawskie jest bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski. Przede wszystkim na zawsze odmieniło ono oblicze stołecznego miasta. Jako jedyna europejska stolica Warszawa została niemal całkowicie zrównana z ziemią. Życie straciły setki tysięcy ludzi. Warszawa po Powstaniu była już zupełnie innym miastem.
Jednocześnie niemal co roku, w okolicach 1 sierpnia, ciągle odżywają spory odnośnie do celowości wybuchu Powstania Warszawskiego. Bardzo mocno w tę dyskusję wpisuje się książka Piotra Zychowicza pod tytułem „Obłęd ʹ44”. Książka ta wywołała olbrzymie kontrowersje i przyniosła niewątpliwy rozgłos autorowi. Zychowicz jest publicystą historycznym, który w wielu swoich książkach idzie na przekór utartym sądom historycznym. Wystarczy przywołać w tym miejscu kilka tytułów jego publikacji: „Pakt Ribbentrop-Beck”, „Opcja niemiecka” czy „Pakt Piłsudski-Lenin”.
W „Obłędzie ‘44” autor zajmuje wyraźne stanowisko w ocenie Powstania Warszawskiego, które jest jednoznacznie negatywne. Zychowicz krytykuje decyzję o rozpoczęciu Powstania, a tych, którzy ją podjęli, ocenia bardzo dosadnie – niemal jako zdrajców polskiego interesu narodowego.
Jednak po kolei. Recenzowana pozycja składa się z pięciu części. Samemu Powstaniu poświęcone są tak naprawdę dwie z nich.
Pierwsze trzy części to bardzo szerokie wprowadzenie do tematu. Cała wymowa książki jest jednoznacznie krytyczna względem polskich polityków czasu drugiej wojny światowej. Generał Sikorski i premier Mikołajczyk zostają przedstawieni jako ludzie zupełnie bez wyczucia politycznego. Zdaniem autora w żaden sposób nie dorównywali przebiegłością Stalinowi, z którym tak naprawdę należało walczyć o niepodległość Polski. Zamiast tego zawarli „pakt z diabłem”.
Równie gorzki w wymowie jest fragment pod tytułem „Kuszenie szatana”. Każdy rozdział jest nieustanną krytyką Armii Krajowej, a raczej większości jej dowództwa. Pisze Zychowicz o „zdradzonym Wołyniu”, „strusiej polityce”, a samego Mikołajczyka nazywa „Mikołajem Mikołajewiczem”.
Część o Powstaniu nosi jednoznaczny w swej wymowie tytuł: „Hekatomba Warszawy” i „Zwycięstwo prowokacji”. Piotr Zychowicz na każdym kroku podkreśla, że Powstanie nie miało szans powodzenia. Tak więc zawodowi wojskowi – dowódcy AK – nie mieli prawa podjąć decyzji o jego wybuchu. Dysproporcja sił polskich w stosunku do niemieckich była bowiem olbrzymia. AK przystąpiła do walki bez broni, bez planu, bez żadnych szans na zwycięstwo.
Wszyscy wiemy, jak zakończyło się Powstanie Warszawskie – masakra ludności cywilnej, zrównanie stolicy z ziemią i kapitulacja. Wydaje się więc, że to Zychowicz ma rację, krytykując decyzję o jego wywołaniu.
Sprawa nie jest jednak do końca taka prosta. Autor bowiem często wysuwa bardzo śmiałe hipotezy, niepoparte wystarczającymi dowodami. Krytykuje dowódców AK, że uprawiali „politykę życzeniową”, niestety sam często właśnie na takiej zasadzie formułuje swoje myśli i tezy. Dziś wiemy, jak przebiegało Powstanie Warszawskie i jakie miało skutki. Nie wiemy zaś zupełnie, jak wyglądałaby sytuacja Armii Krajowej, Warszawy i całej Polski, gdyby Powstanie się nie odbyło. Nie oszukujmy się – nie wie tego również Piotr Zychowicz, chociaż usilnie i autorytatywnie snuje swoje hipotezy. Czy Stalin oszczędziłby AK, gdyby Powstanie nie wybuchło? Oczywiście, że nie. Czy Warszawa nie zostałaby zburzona? Nie ma co do tego żadnych gwarancji.
Reasumując, „Obłęd ʹ44” to ciekawa książka, przynosząca wiele informacji i śmiałych hipotez. Absolutnie nie podchodźmy jednak do niej bezkrytycznie. Piotr Zychowicz bardzo łatwo bowiem udowadnia, że w sprawie Powstania niemal wszyscy się mylili. Pamiętajmy, że sam autor również jest człowiekiem i również czasem może się mylić. Niemniej jednak uważam, że książka warta jest lektury, ale lektury rozważnej i krytycznej.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 2 117
- 1 877
- 629
- 122
- 101
- 61
- 39
- 25
- 23
- 22
OPINIE i DYSKUSJE
Cenię Zychowicza za to, że podejmuje trudne tematy i stawia odważne, niekiedy karkołomne tezy nie licząc na poklask. Książka dzieli się na dwie części. Pierwsza dotyczy czasów przed powstaniem i stanowi trochę powrót do kwestii sugerowanej przez Zychowicza współpracy Polaków z hitlerowcami przeciw ZSRR, a druga dotyczy powstania warszawskiego. Zdecydowanie lepsza jest ta druga. Nie tylko dlatego, że nikt tak nie zdemitologizował powstania ukazując jego bezsens, kompletny brak przygotowania i uzbrojenia, szalone myślenie przywódców oraz potworne skutki. Ta część jest także bogata faktograficznie, co pozwala zyskać wiedzę, którą można wykorzystać w przyszłości przeciw mitologom powstania warszawskiego często stosujących szantaż moralny (bo mój dziadek, moja bacia itd.). Część druga jest znacznie gorsza. Autor krytykuje umowę Sikorski-Stalin i walkę z Niemcami na liniach transportu, ale gdzieś tam jednym zdaniem przyznaje, że dzięki zawarciu umowy z ZSRR Sikorski wyciągnął kilkaset tysięcy Polaków z łagru; ponadto przyznaje, że współpraca z Niemcami przeciw ZSRR była na szerszą skalę niemożliwa ze względu na nienawiść ogółu Polaków do Niemców spowodowaną straszną okupacją. Warto przeczytać plus brawo za odwagę dla Autora.
Cenię Zychowicza za to, że podejmuje trudne tematy i stawia odważne, niekiedy karkołomne tezy nie licząc na poklask. Książka dzieli się na dwie części. Pierwsza dotyczy czasów przed powstaniem i stanowi trochę powrót do kwestii sugerowanej przez Zychowicza współpracy Polaków z hitlerowcami przeciw ZSRR, a druga dotyczy powstania warszawskiego. Zdecydowanie lepsza jest ta...
więcej Pokaż mimo topowinna to byc lektura obowiazkowa
powinna to byc lektura obowiazkowa
Pokaż mimo toPomijając fakt, że ktoś kto ma ochotę prześledzić naszą historię trochę bardziej wnikliwie. To za pewne już jest obrany z piórek naszej nieomylności , niewinności czy dziejowej mądrości. Jednak faktografia tego okresu jest naprawdę porażająca również dlatego, że nasze dzisiejsze "elity" nie wykazują jakieś diametralnie innej mentalności jeśli chodzi o kształtowanie obrazu naszego kraju na zewnątrz.
Autor może trochę nazbyt fatalistycznie określa, że żyjemy w najgorszym możliwym miejscu. Chociaż niewątpliwie , fakt że od ponad 1000 lat jesteśmy rozrywani przez sąsiadów ukształtowało nas takimi jakimi jesteśmy.
Pomijając fakt, że ktoś kto ma ochotę prześledzić naszą historię trochę bardziej wnikliwie. To za pewne już jest obrany z piórek naszej nieomylności , niewinności czy dziejowej mądrości. Jednak faktografia tego okresu jest naprawdę porażająca również dlatego, że nasze dzisiejsze "elity" nie wykazują jakieś diametralnie innej mentalności jeśli chodzi o kształtowanie obrazu...
więcej Pokaż mimo toSpotkałem w kolejce, w salonie Play, w Bielsku-Białej, w 2008 roku powstańca. Był około 80tki. Nasza kilku minutowa rozmowa skończyła się tym, że Panu zaszkliły się oczy na wspomnienie o poległych kolegach i dosadnie stwierdził, że w Londynie siedzieli zdrajcy, i należało ich sądzić za doprowadzenie do Powstania Warszawskiego. Czułem się wtedy jakbym dostał obuchem w łeb i od tamtego momemtu zacząłem inaczej patrzeć na heroiczne zrywy swoich rodaków. Mimo, że podzielam ogólny pogląd autora, to już styl (nie jest to książka historyczna, raczej długi esej) z narzucaniem interpretacji jest odpychający. Jest to moja druga i raczej ostatnia pozycja P. Zychowicza. Doczytałem dlatego, że pożyczył mi ją kolega z którym w firmie, w trakcie obiadów żywo dyskutujemy o dziejach przeszłych.
Spotkałem w kolejce, w salonie Play, w Bielsku-Białej, w 2008 roku powstańca. Był około 80tki. Nasza kilku minutowa rozmowa skończyła się tym, że Panu zaszkliły się oczy na wspomnienie o poległych kolegach i dosadnie stwierdził, że w Londynie siedzieli zdrajcy, i należało ich sądzić za doprowadzenie do Powstania Warszawskiego. Czułem się wtedy jakbym dostał obuchem w łeb i...
więcej Pokaż mimo toZ postacią i książkami Pana Zychowicza zawsze mam problem, że taki w sumie prawicowy i cytuje tych wszystkich Ziemkiewiczów czy Cenckiewiczów, na których mam alergię. Natomiast z tezą o Powstaniu Warszawskim i w ogóle działalnością AK to zgadzam się. Lepszy żywy obywatel niż martwy bohater. Zamiast pięknych moralnych zwycięstw może czas na rozum i chłodną realpolitik?
Z postacią i książkami Pana Zychowicza zawsze mam problem, że taki w sumie prawicowy i cytuje tych wszystkich Ziemkiewiczów czy Cenckiewiczów, na których mam alergię. Natomiast z tezą o Powstaniu Warszawskim i w ogóle działalnością AK to zgadzam się. Lepszy żywy obywatel niż martwy bohater. Zamiast pięknych moralnych zwycięstw może czas na rozum i chłodną realpolitik?
Pokaż mimo toAleż ja chciałem autorowi przywalić, ale byłem przekonany, że to będzie dziecinnie łatwe. Od lat podchodziłem do tej książki, w końcu się odważyłem i to od razu z nastawieniem - będę zbijał fanaberię Zychowicza! Kurczę, wiecie co...? Ja nadal uważam, że jest momentami zbyt radykalny w poglądach i ma przekonanie o swojej nieomylności, ale... Wiele tez z tej książki do mnie przemówiło...I nieco zmieniło obraz.
Niemniej niezmiennie - cześć i chwała Bohaterom!
(z tym zresztą autor - na szczęście - nie polemizuje)
PS
Często można się spotkać, że to antypolska książka, byłem pewny, że taka będzie. Otóż wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie...
Ależ ja chciałem autorowi przywalić, ale byłem przekonany, że to będzie dziecinnie łatwe. Od lat podchodziłem do tej książki, w końcu się odważyłem i to od razu z nastawieniem - będę zbijał fanaberię Zychowicza! Kurczę, wiecie co...? Ja nadal uważam, że jest momentami zbyt radykalny w poglądach i ma przekonanie o swojej nieomylności, ale... Wiele tez z tej książki do mnie...
więcej Pokaż mimo toPokazuje punkt widzenia autora, ale inny niż wszyscy znamy z lekcji historii, dlatego warto się zapoznać, poszerzyć horyzonty i wyciągnąć swoje wnioski
Pokazuje punkt widzenia autora, ale inny niż wszyscy znamy z lekcji historii, dlatego warto się zapoznać, poszerzyć horyzonty i wyciągnąć swoje wnioski
Pokaż mimo toOtwierająca oczy, reportażowa i bardzo emocjonalnie jednostronna
Otwierająca oczy, reportażowa i bardzo emocjonalnie jednostronna
Pokaż mimo toZ okazji 79. rocznicy Powstania Warszawskiego postanowiłem wrócić do tej pozycji. Początkowo emocjonalnie podszedłem do niej: uznałem, iż dobrze rozprawić się z mitami, byłem przerażony działaniem naszych przywódców w trakcie II wojny światowej i kultem wokół nich stworzonym, lecz później gdzieś pojawiła się wątpliwość, czy autor nie przesadził w ocenie.
I po tych 4 latach stwierdzam, iż w większości* miał rację. Nie wiem co honorowego było w skazaniu 200 tys. ludzi na śmierć i zniszczeniu stolicy. Krytycy zarzucają również przeciwnikom pomysłu powstania warszawskiego ,,myślenie po czasie", chociaż w tej pozycji podano szereg argumentów przemawiającymi za brakiem sensu oraz wskazano ówczesnych ludzi przeciwnych wybuchowi powstania, np.: Janusz Bokszczanin, braci Mackiewiczowie, Adam Doboszyński, czy sam Naczelny Wódz - Kazimierz Sosnkowski.
Sam autor ani trochę nie odbiera heroizmu uczestnikom, lecz gani jedynie dowódców AK, którzy mimo braku warunków się na nie zgodzili.
* Nie zgadzam się jedynie po części w krytyce gen. Władysława Sikorskiego i bronieniu sanacji. To piłsudczycy dokonali w 1926 r. puczu, pozbyli się przeciwników, których Sikorski znał osobiście, sam Sikorski został odsunięty, ale w przeciwieństwie do np. gen. Rozwadowskiego przynajmniej żył. Ostatecznie nieudolna polityka sanacji doprowadziła do klęski kampanii wrześniowej. O ile z jednej strony Sikorski powinien na chwilę schować dawne urazy i nie mścić się, zwłaszcza na niewinnych, o tyle jednak nie ma co się dziwić z powodu niechęci do nich. Jeśli chodzi o jego politykę w stosunku do ZSRR to p. Zychowicz ma sporo racji, ale pomijając już kwestię jego szemranych doradców, czy stworzenia armii Andersa (dzięki której wielu Polaków opuściło nieludzką ziemię),to jednak nie wiadomo, czy przypadkiem nie zginął właśnie z powodu chęci zmiany kursu swojej polityki.
Z okazji 79. rocznicy Powstania Warszawskiego postanowiłem wrócić do tej pozycji. Początkowo emocjonalnie podszedłem do niej: uznałem, iż dobrze rozprawić się z mitami, byłem przerażony działaniem naszych przywódców w trakcie II wojny światowej i kultem wokół nich stworzonym, lecz później gdzieś pojawiła się wątpliwość, czy autor nie przesadził w ocenie.
więcej Pokaż mimo toI po tych 4 latach...
Zgadzam się z autorem, że powstanie nie miało sensu, było hekatombą Warszawy, w której zginęło 200 tys. cywilòw. Autor dobrze opisuje chaotyczny, nieprzemyślany proces decyzyjny Komendy Głównej AK oraz kompletne nieprzygotowanie do tego przedsięwzięcia. Młodych ludzi niemal bez zbroni i doświadczenia rzucono naprzeciw uzbrojonych po zęby Niemcòw, nierzadko doświadczonych na froncie wschodnim. "To była egzekucja", jak pisze autor, "Niestety w powstaniu specjaliści od umierania spotkali się ze specjalistami od zabijania". Ci, którzy wydali rozkaz do powstania, powinni zostać postawieni przed sądem, a nie być uznani za bohaterów. To była koszmarna decyzja. Dobrze, gdyby książka Zychowicza była przestrogą dla przyszłych pokoleń. Natomiast nie do końca zgadzam się z autorem, że komunizm był tak samo straszny dla Polski jak nazizm. Hitler chciał eksterminować większość Polaków, a z reszty zrobić niewolników i osadzić za Uralem. Skala mordu na Polakach szła w miliony, podczas gdy komuniści zabili kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Hitler wymordował niemal wszystkich polskich Żydòw. Autor jednak prawie nie wspomina o Holokauście, bo nie pasuje to do jego tezy, że ZSRR był gorszy niż III Rzesza. Według niego, nie wiadomo czemu, tylko komunizm "łamał dusze" czyli demoralizował ofiary, natomiast nazizm "tylko" okupował i zabijał. Czy na pewno w obozach hitlerowskich nie łamano polskich i żydowskich dusz? Nie istnieli kapo? Czy w getcie warszawskim nie łamano dusz, przeciwstawiając jednych Żydów (policja żydowska) drugim? Czy nakłanianie Polaków do pisania donosów na sąsiadów czy do robienia pogromów antyżydowskich nie było łamaniem dusz? Nie istnieli szmalcownicy i kolaboranci? Jedwabne nie było wręcz wynaturzaniem i zezwierzęcaniem polskich dusz? Skąd ta ślepota u autora na zbrodnie nazistowskie? Krytykuje faworyzowanie jednego systemu totalitarnego nad drugi, a sam dokładnie to robi, tylko odwrotnie. Inaczej ocenia (gorzej) komunizm, a inaczej nazizm (lepiej). Dla Żydów nadciągająca Armia Czerwona była absolutnym zbawieniem - o tym autor zapomina. Przecież na terenach okupowanych przez Rzeszę wciąż jeździły transporty do Auschwitz, Treblinki, innych obozów zagłady. Rosjanie wyzwalali te obozy. Czy to nie ma znaczenia dla autora? Dalej pisze rzeczy dla mnie nie do przyjęcia - że wszystkich komunistów należało pobprostu eliminować. Jest to niestety zachęta do bratobójczych mordòw. Nie każdy komunista był przecież agentem NKWD, ktòry zamykał Polaków w łagrach. Wielu zwykłych chłopów i innych ludzi z nizin społecznych miało dość wojny, a niechętnie wspominało rządy przedwojenne, które im nic nie dały, nie poprawiły ich losu, a to było powodem do zawierzenia nowej władzy. Czy to takie przestępstwo, że chcieli wyjść z biedy i ciemnoty, a czuli, że tylko komunizm im to umożliwi? Czy to takie niezrozumiałe, że po straszliwej wojnie ludzie chcieli znów uwierzyćbw piękne (choć fałszywe) idee albo po prostu żyć lepiej? Czy autor tego chce czy, to faktycznie za komunizmu doszło do awansu społecznego milionów ludzi oraz do ich alfabetyzacji na dużą skalę. Autor pyta, czy jeśli zgadzamy się na zabijanie agentów Gestapo, to czemu nie komunistów? Ale przecież nie każdy komunista był agentem NKWD. Tak jak nie każdy volksdeutsch był agentem Gestapo. Należało eliminować tych, którzy realnie szkodzili innym Polakom, którzy wydawali ich obcym władzom, donosili na nich, skazując tym samym na ciężkie przesłuchania, tortury, więzienia czy łagry. Antykomunistyczny fanatyzm tak zaślepia autora, że nie widzi niejednoznaczności różnych ludzkich wyboròw. Wszystko jest dla niego czarno-białe. Wszystko, co jest komunistyczne jest złe, podłe i ciemne, natomiast Niemcy w sumie nie są aż tak źli. Ktoś jest komunistą? To na pewno zdrajca, należy zamordować! Żołnierze AL to też zdrajcy, wszyscy jak leci, a ich walka była tylko partactwem, zajmowali się raczej zbrodniami i żałosnymi niby-wypadami na wroga, to nie byli bohaterowie. Tymczasem wielu żołnierzy AL pomagało AK w powstaniu i było przyzwoitymi, dzielnymi żołnierzami. To, do czego nawołuje autor jest jakąś krwiożerczą pasją, prymitywnym zaślepieniem, dehumanizacją przeciwnika, aż strach byłoby mu dawać broń do ręki, bo by wybijał polskich ojców, dziadków, ludzi o dobrych intencjach, którzy, no niestety, wstąpili do PPR-u lub w ogòle śmieli się interesować komunizmem. Nie piszę tu o ludziach pokroju Wandy Wasilewskiej rzecz jasna. Ta nienawiść autora kwalifikuje się, moim zdaniem, do badań psychiatrycznych albo do terapii. Zychowicz w ogóle nie widzi szarych barw, co jest oznaką jego niedojrzałości jako autora. Może czasem warto zastanowić się, DLACZEGO tylu Polaków wybierało komunizm? Czy to taka zbrodnia, że chłopi chcieli awansu, że chcieli wyjść z wiekowiekowej ciemnoty i nędzy? Piotr Zychowicz chciałby ich jednak wszystkich powybijać. To jest tak proste dla niego. Z tego powodu oceniam książkę tylko na 5, bo podobała mi się tylko te rozdziały, w ktòrych autor skupia się na opisie powstania. Przydałoby się mu na przyszłość jednak wyważenie sądów odnośnie wielu spraw. Mimo zastrzeżeń jednak warto tę książkę przeczytać, bo jest barwnie, z polotem, wciągająco napisana i prezentuje ròżne fakty z nowej perspektywy.
Zgadzam się z autorem, że powstanie nie miało sensu, było hekatombą Warszawy, w której zginęło 200 tys. cywilòw. Autor dobrze opisuje chaotyczny, nieprzemyślany proces decyzyjny Komendy Głównej AK oraz kompletne nieprzygotowanie do tego przedsięwzięcia. Młodych ludzi niemal bez zbroni i doświadczenia rzucono naprzeciw uzbrojonych po zęby Niemcòw, nierzadko doświadczonych...
więcej Pokaż mimo to