„Kolekcjoner porzuconych dusz“. Reportaże Eliane Brum, czyli Brazylia w mniej znanej odsłonie
Brazylia kojarzy się zazwyczaj z sambą, karnawałem, piłką nożną i pięknymi plażami. W zbiorze 17 reportaży dziennikarka Eliane Brum pokazuje inne oblicze tego wielkiego kraju – biedę, dyskryminację, korupcję, niesprawiedliwość społeczną, przedwczesną śmierć. Przeczytaj fragment książki „Kolekcjoner porzuconych dusz”.
W „Kolekcjonerze porzuconych dusz” autorka opisuje „życie, którego nikt nie dostrzega”. Brazylia jest niezwykle zróżnicowana geograficznie i kulturowo. To przede wszystkim kraj kontrastów ekonomicznych – willowe dzielnice otaczają fawele, gdzie ludzie żyją na skraju ubóstwa. Autorka zamieszkała przez jakiś czas w Brasilândii, fawelach na przedmieściach São Paulo, aby wysłuchać opowieści ich mieszkańców. Codziennością w tym miejscu są narkotyki, przemoc, wczesne ciąże, ale pojawiają się też gesty solidarności, wzajemna pomoc, serdeczność i rodzi się miłość.
Temat biedy często przewija się w felietonach zawartych w książce. Ubodzy, upokarzani przez policję i ludzi z bogatszych warstw społecznych, bywają postrzegani jako nierobi i przestępcy. Brum odsłania przed nami ich tragiczne historie, pokazuje walkę o godne życie, sprawiedliwość, miejsce w świecie. Wśród nich są bohaterowie reportażu „W Brazylii Zé Boruty”. Przybyli do miejscowości Eldorado do Juma, gdzie wydzierane puszczy tereny, ręcznie przekopywane w poszukiwaniu złota, zamieniane są w kopalnie. Poznajemy codzienne życie mieszkańców przykopalnianych baraków, motywy ich działania, często tragiczne koleje życia.
Pisarstwo Eliane Brum wyróżnia się ogromnym zaangażowaniem i szacunkiem do portretowanych osób. W jednym z reportaży poznajemy ojca, który w związku z problemami finansowymi nie może godnie pochować swojego zmarłego dziecka. Zostaje ono złożone w płytkim, tymczasowym grobie, podobnie jak ciało jego ojca, dziadka. Dla takich ludzi nie ma miejsca na ziemi za życia, a nawet po śmierci…
Poznajemy także historię człowieka, który ciężką pracą chciał zapewnić swojej rodzinie dom, dobrobyt i umożliwić edukację dzieciom. Poświęcił wiele lat swojego życia, firmie produkującej azbest nieświadomy ceny, jaką przyjdzie mu zapłacić. Został wykorzystany, podobnie jak setki innych, i ostatkiem sił walczy o sprawiedliwość.
Autorka opowiada też o kobietach, które na północnym krańcu Brazylii przemierzają wiele kilometrów, aby uczynić pożytek z otrzymanego daru – „zdolności łapania dzieci”, czyli odbierania porodów. Opisuje rytuał przyjmowania na świat noworodków, proces przygotowania do porodu i połogu w zgodzie z naturą i tradycją. Dla nich poród to święto, spotkanie kobiet, prawdziwy cud.
Ważnym tematem poruszanym w książce jest wpływ człowieka na naturę, zmiany klimatyczne w świecie, w którym „rzeki pochowano i przykryto cementem”. Powraca pytanie, co zostawimy naszym dzieciom i wnukom. W reportażu „Śródziemie” poznajemy walkę, jaka toczy się na krańcach Brazylii. To walka o przetrwanie wspólnoty, która jako jedna z niewielu wciąż żyje w harmonii z naturą, w izolacji od współczesnego świata. Spotkanie z nim jednak wydaje się nieuniknione. Zagrożeniem są ludzie, którzy niszczą puszczę, setki gatunków zwierząt i roślin. Sportretowana na okładce Raimunda walczy z wielką firmą budującą elektrownię. Prace prowadzone są bez poszanowania praw człowieka, zdarzają się wysiedlenia, wykupywanie ziemi po zaniżonych cenach, rozbiórki domów, a nawet podpalenia. Tamowanie biegu rzek powoduje, że puszcza tonie, część Amazonii ginie, a rdzenne ludy zamieszkujące nadbrzeżne tereny tracą źródło utrzymania.
Eliane Brum opisuje losy wielu zwykłych ludzi, ale historia każdego człowieka jest dla niej wyjątkowa. Wyjaśnia:
„Ja niczego nie wyciągam. Zobowiązuję się jedynie słuchać, naprawdę nastawić uszu, bez uprzedzeń. Jeśli ktoś opowiada mi swoją historię, to dlatego, że zechciał obdarzyć mnie czymś drogocennym: swoim zaufaniem. To właśnie szacunek wobec przywileju, jakim jest wkroczenie do jego domu i możliwość wysłuchania opowieści o jego życiu, prowadzi mnie przez cały proces powstawania reportażu aż do momentu publikacji, a nawet później”.
Autorka darzy szacunkiem rozmówców i jest im wdzięczna za to, że jej zaufali, zaryzykowali, otworzyli przed nią swoje domy i serca. Według tej wielokrotnie nagradzanej reporterki wszystkie książki powinny być „ciężkim młotem burzącym mury”. „Kolekcjoner porzuconych dusz” spełnia to zadanie.
Monika Gruszczyńska
Przeczytaj fragment książki „Kolekcjoner porzuconych dusz”
Kolekcjoner zagubionych dusz
Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.
Artykuł sponsorowany
komentarze [4]
Brazylia to piękna przyroda .Sport,no i te dzielnice nędzy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post