rozwiń zwiń

Kobiety mają moc! Rozmowa z Sylwią Trojanowską i Malwiną Kozłowską

LubimyCzytać LubimyCzytać
14.06.2023

Szczere, inteligentne i do łez zabawne. Jeśli jesteś facetem – nie zadzieraj z nimi! Oto trzy kobiety żywioły: ogień, powietrze i woda, a ich wspólnym mianownikiem jest ziemia, po której twardo stąpają.  Oto bohaterki powieści „Facetom wstęp wzbroniony” Zapraszamy do lektury wywiadu z autorkami książki, Sylwią Trojanowską i Malwiną Kozłowską.

Kobiety mają moc! Rozmowa z Sylwią Trojanowską i Malwiną Kozłowską Materiały Wydawnictwa Książnica

[Opis – Wydawnictwo Książnica] Anka znajduje się w szczęśliwym (w jej mniemaniu) związku i spełnia się zawodowo w prokuraturze. Inga, redaktorka, po rozwodzie wraca ze Stanów do Polski i próbuje się odnaleźć w dżungli (wszelkich) relacji.

Baśka, atrakcyjna bizneswoman, bierze od życia tylko najlepsze kąski. Spotykają się na zajęciach jogi i zaprzyjaźniają. Na amen. A kiedy na ich drodze pojawia się zdradziecki pierwiastek męski, dziewczyny jednoczą siły, by z podniesioną głową wspólnie stawić mu czoła, a potem przetrwać kryzys, chwilowe załamanie, niby-porażkę – jak zwał, tak zwał.

Ważne, żeby korona trzymała się prosto.

Aleksandra Zastępa: Zdradźcie czytelnikom, jak narodził się pomysł na ten duet. Która z was była inicjatorką i jak powstał zarys fabuły?

S: Inicjatorką napisania powieści była Malwina.

M: A zaczęło się od wina i ploteczek z moją przyjaciółką Anką! (śmiech) Wtedy pojawił się zarys fabuły oraz tytuł, który początkowo brzmiał zupełnie inaczej (a jak, tego czytelniczki dowiedzą się z książki). Na fali tych emocji napisałam prolog, wysłałam go Sylwii, a potem się zdzwoniłyśmy. Opowiedziałam jej o pomyśle na historię i zapytałam, czy ma ochotę w to wejść. Miała! I się zaczęło! Akcja poprowadziła nas w takim kierunku, że pierwotny pomysł mocno ewoluował i zrobiła się przestrzeń na rozegranie kilku naprawdę fajnych wątków.

AZ: Malwino, do tej pory twoja praca nad książkami odbywała się na tzw. backstage’u, ponieważ zawodowo zajmujesz się redakcją tekstów. Czy trudno było ci się odnaleźć w roli autorki? Do jakiej pracy jest ci bliżej?

M: Pisanie zawsze przychodziło mi łatwo, a doświadczenie pracy redaktorskiej ten proces mi usprawnia. Kiedy pracuję nad czyimś tekstem, w mojej głowie dzieje się coś, co nazywam scrabble’ami. W pliku mam gotowy zestaw słów i zachowań, którymi mogę żonglować, by np. lepiej się komponowały – ale nie są to słowa ani zachowania wymyślone przeze mnie i to mnie w słuszny sposób ogranicza. Podczas tworzenia tekstu jest inaczej – pisanie to u mnie lawina, bo słowa i sposób kreowania sytuacji przychodzą same. Żonglerka zaczyna się później, kiedy każde zapisane słowo oglądam po kilka razy (i to jest dopiero orka!). Co nie zmienia faktu, że na początku pisania „Facetów” dopadł mnie entuzjazm debiutantki, który na szczęście Sylwia dzięki swojemu warsztatowi pisarki okiełznała. (śmiech)

Nie umiem powiedzieć, do czego jest mi bliżej – na pewno pisanie uruchamia zupełnie inne pokłady kreatywności niż praca redakcyjna. Może o tyle łatwiej jest mi pisać, że absolutnie nic mnie wtedy (poza współautorką) nie powstrzymuje, bo to jest wyłącznie moje.

AZ: Sylwio, dla ciebie ta książka również jest nowym doświadczeniem. Jak pracowało ci się w duecie? Co najbardziej cię zaskoczyło?

S: Z Malwiną znamy się od dziesięciu moich powieści, gdyż Malwina była ich redaktorką. Kiedy więc przyszła z propozycją napisania wspólnej historii, nie zastanawiałam się długo. Podobnie patrzymy na życie, podobne sytuacje nas bawią i podobnie postrzegamy relacje damsko-męskie. Miałam obawy, zawsze mam, bo na etapie pojawienia się pomysłu staram się robić analizę słabych i mocnych stron każdego projektu. Tu od razu dostrzegłam więcej mocnych stron i czułam (a ja wierzę swoim przeczuciom!), że z połączenia naszych sił może wyjść coś świetnego. Czy wyszło? Zostawiamy to ocenie czytelniczek, ale my przy pisaniu świetnie się bawiłyśmy! (śmiech)

Czy jest coś, co mnie zaskoczyło? Może tylko to, że nie przypuszczałam, że kiedykolwiek popłaczę się ze śmiechu w trakcie pisania. A przy „Facetach” właśnie tak było.

AZ: Wasze bohaterki łączy prawdziwa przyjaźń. Czy w waszym codziennym życiu kobieca przyjaźń jest równie ważna jak dla Anki, Baśki i Ingi?

M: Zdecydowanie tak. Mam duże szczęście do kobiet w swoim życiu i relacje z nimi są dla mnie szczególnie ważne. To mądre i inspirujące dziewczyny: niektóre z nich towarzyszą mi od dziecka, inne poznałam na studiach, jeszcze inne w trakcie pracy zawodowej i na grupach hobbystycznych. Są wśród nich przyjaciółki od serca, są też wspaniałe autorki, z którymi pracuję jako redaktorka. Możemy na siebie liczyć. Mamy w tym wzajemność.

S: Oczywiście, że przyjaźń z kobietami jest dla mnie ważna. Kobiety odgrywają ogromną rolę w moim życiu i cieszę się, że są wśród nich takie, do których mogłabym zadzwonić w środku nocy, poprosić o wsparcie i je otrzymać. To jest absolutnie bezcenne w obecnych czasach, kiedy okoliczności nas nie rozpieszczają i kiedy świat – takie mam wrażenie – gwałtownie przyspieszył.

AZ: „Facetom wstęp wzbroniony” to książka na wskroś kobieca. Jaki obraz kobiety wyłania się z powieści? I do której z bohaterek jest wam najbliżej?

M: Zależało nam na tym, by pokazać, że kobiety są z natury silne i sprawcze, a całą resztę, jeśli będą chciały, mogą sobie wypracować. Że popełniają błędy, że zdarzają im się momenty słabości i że to jest okej. Nasze bohaterki bardzo się od siebie różnią, a mimo to zaprzyjaźniają się ze sobą. To też pokazuje, że kobiety w grupie, mając tzw. pakiet, są drużyną, która przetrwa wszystko. A do której z bohaterek charakterologicznie jest mi najbliżej? Chyba do Ingi, która jest wrażliwą introwertyczką. Z Anką łączy mnie zadaniowość. A z Baśką poczucie humoru oraz nuta szaleństwa.

S: Wszystkie nasze bohaterki kocham, ale najbliżej mi do przebojowej i szalonej Baśki. Może taka chciałabym być, a może jestem? Kto to wie. Czuję też bliskość z Anką ze względu na jej wrażliwość na kobiece sprawy i ambicję.

AZ: Przed prologiem padają słowa: „Wszystkie zdarzenia, postaci i miejsca zawarte w niniejszej książce są absolutnie i bezdyskusyjnie prawdziwe”. Czy spotkały was kiedyś sytuacje podobne do tych przeżywanych przez wasze bohaterki?

M: Nas osobiście nie…

S: Ej, jak to nie! Pewnie, że tak.

M: No dobra, nas też. (śmiech) Czerpałyśmy z życia własnego i z życia naszych przyjaciółek, znajomych i znajomych znajomych.

S: Nasza powieść to odzwierciedlenie problemów, z jakimi borykają się współczesne kobiety. I w pracy zawodowej, i w życiu prywatnym. W powieści skupiamy się, rzecz jasna, na życiu prywatnym i relacjach damsko-męskich. Na tym zależało nam najbardziej. A jeśli chodzi o sytuacje i zdarzenia – niemal (niemal to słowo klucz!) wszystkie są z życia wzięte.

AZ: Czy tworząc postacie męskie, czerpałyście wzorce z mężczyzn z waszego otoczenia? Jakie cechy cenicie w facetach?

S: Tak, tak i jeszcze raz tak. Chociaż mamy z Malwiną szczęście, że dziś otaczamy się fajnymi facetami, a tych mniej fajnych znamy z obserwacji i opowiadań naszych znajomych.

M: Dokładnie. Weźmy na przykład postać Damiana. Stanowi zlepek różnych cech „ukradzionych” z opowieści naszych koleżanek! Jest uroczy i leniwy, pewny siebie i z potencjałem, umie robić dobre pierwsze wrażenie, lecz w rzeczywistości nie postępuje zbyt mądrze, łagodnie rzecz ujmując. To taki typ, który mógłby zauroczyć kobietę. Ale jak długo można się zachwycać samą obietnicą potencjału?

S: Z kolei w osobie Zenka chciałyśmy zawrzeć te męskie cechy, które w mężczyznach cenimy: szacunek do niezależności kobiet, lojalność, umiejętność analizowania sytuacji na chłodno i poczucie humoru. Takich facetów mamy obok siebie, takich partnerów ma większość naszych przyjaciółek.

AZ: Tytuł książki – „Facetom wstęp wzbroniony” – brzmi dość radykalnie. Czy rzeczywiście tej książki nie powinni czytać mężczyźni?

S: Pewien mężczyzna, kiedy usłyszał ten tytuł, powiedział: „Skoro mam wstęp wzbroniony, czuję się zaproszony. Na pewno przeczytam”. (śmiech) Jak dla mnie jest to powieść i dla kobiet, i dla mężczyzn, chociaż jak z Malwiną mówimy, to historia „od kobiet dla kobiet i o kobietach”.

M: Ja akurat jestem za szeroko zakrojoną akcją uświadamiania facetów, by wzięli sobie głęboko do serca jedno z podstawowych przesłań tej książki: że gdy wkurzone kobiety łączą siły, coś na pewno spłonie. Więc niech czytają… Na zdrowie!

AZ: Akcja książki rozgrywa się w rytmie największych przebojów Bajmu, a do książki stworzona została także playlista (link). Skąd pomysł na tak silne nawiązanie do tego zespołu?

S: Bajm był w powieści od początku. To propozycja Malwiny, której przyklasnęłam, bo bardzo lubię wplatać w pisane historie dobrą muzykę. Wplatałam już Freddiego Mercury’ego, Franka Sinatrę, więc dlaczego nie Bajm? W przerwach między pisaniem (zwykle piszę w ciszy) tak intensywnie wsłuchiwałam się w utwory Bajmu, że w 2022 roku 0,5% odsłuchań ich przebojów na Spotify należało do mnie!

M: Muzyka jest tym rodzajem sztuki, który wyjątkowo działa i na mnie, i na Sylwię, więc jej obecność w „Facetach” była dla nas oczywista. A dlaczego akurat Bajm? Bo w tych piosenkach każda, absolutnie każda kobieta znajdzie kawałek swojej historii: nieodwzajemnioną miłość, nieciekawy związek, trudne macierzyństwo, zmęczenie codziennością, ale też spełnienie, podjęcie rękawicy, poczucie wszechmocy. Słowa i muzyka Bajmu dają niesamowitego energetycznego kopa. I zupełnie się nie starzeją. Łatwo się z nimi utożsamić.

AZ: Czy planujecie kolejne wspólne projekty?

S: Kolejny wspólny projekt jest w toku, w bardzo zaawansowanym toku, a dokładnie to w końcowej fazie zapisu. Nasza druga powieść będzie miała wiele wspólnego z „Facetom wstęp wzbroniony”, gdyż główne bohaterki, Baśka, Inga i Anka, ponownie wkroczą do akcji. Będzie bardzo dynamicznie, zabawnie i… dość egzotycznie.

M: I oczywiście bardzo kobieco i wzmacniająco! A co tym razem wykombinowałyśmy, będzie można się przekonać już jesienią tego roku.

AZ: Czego wam życzyć?

S: Wszystkiego, co dobre, zdrowe i szczęśliwe! I fajnych ludzi wokół.

M: O tak – fajnych, życzliwych ludzi.

O autorkach

Malwina Kozłowska

Filolożka, redaktorka, przedsiębiorczyni, etyczka społeczna. Na co dzień zajmuje się outsourcingiem wydawniczym. Aktywnie uczestniczy w projektach badawczo-rozwojowych z dziedziny odnawialnych źródeł energii, działa w zakresie ochrony praw zwierząt. W wolnych chwilach maluje akwarelami i rysuje. Z pochodzenia leszczynianka. Podobno mieszka w  Poznaniu, ale w rzeczywistości prowadzi życie w drodze.

Sylwia Trojanowska

Pisarka, autorka sztuk teatralnych, coach i trenerka biznesu. Szczecinianka z urodzenia i z wyboru. Zadebiutowała w 2015 roku Szkołą latania, od tamtej pory ukazało się kilkanaście jej książek, miedzy innymi trylogia Sekrety i kłamstwa (2018–2019), Powiedz mi, jak będzie (2020), Łabędź (2022), Żona nazisty (2023). Aktywnie działa na rzecz kobiet. Uwielbia podróże i to z  nich czerpie inspiracje do swoich powieści. Wraz z mężem i synem mieszka w Szczecinie, na obrzeżach Puszczy Bukowej.

Książka „Facetom wstęp wzbroniony” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy
 z wydawnictwem.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 14.06.2023 15:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post