rozwiń zwiń

Jestem zafascynowana historiami kobiet – rozmawiamy z Elizabeth Fremantle

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
09.04.2024

Londyńska autorka Elizabeth Fremantle długo przebijała się na księgarniane półki, bo kolejne pisane przez nią powieści trafiały wyłącznie do szuflady. Do czasu. Bo kiedy już opublikowała swoją pierwszą książkę, „Rozgrywkę królowej”, zapoczątkowując tym samym bestsellerową „Trylogię Tudorów”, zakochali się w niej i krytycy, i czytelnicy. Z pisarką rozmawiamy o pisaniu powieści historycznych, konieczności oddania głosu kobietom z przeszłości i filmowej adaptacji jej prozy.

Jestem zafascynowana historiami kobiet – rozmawiamy z Elizabeth Fremantle

[Opis: Wydawnictwo Albatros] Dramat historyczny o życiu żony tyrana. Porywająca historia kobiety, która odniosła zwycięstwo w grze o najwyższą stawkę – własną głowę.

Rozwiedziona, ścięta, uśmiercona… rozwiedziona, ścięta, ocalona...

Dwór Henryka VIII kipi od intryg, romansów i rywalizacji – nikt nie jest tego bardziej świadomy niż stanowiące jego serce kobiety.

Katarzyna Parr, owdowiała po raz drugi w wieku trzydziestu jeden lat, jest zmuszona wrócić do Londynu i służyć na królewskim dworze. Nieufna wobec starzejącego się króla i tych, którzy go otaczają, robi to z niechęcią. Namiętny romans z odważnym i uwodzicielskim Thomasem Seymourem daje jej nadzieję – być może biorąc ślub po raz trzeci, nareszcie wyjdzie za mąż z miłości. Ale jej obecność wśród dam dworu przyciąga uwagę samego władcy.

Henryk Tudor, urzeczony jej uczciwością i inteligencją, ma własne plany wobec Katarzyny. A propozycja króla jest propozycją nie do odrzucenia. Gdy jej charyzmatyczny kochanek zostaje wysłany na kontynent, Katarzyna zmuszona jest przyjąć oświadczyny schorowanego, apodyktycznego monarchy i zostać szóstą żoną Henryka. Jej los został przypieczętowany, ale ona sama nie zamierza rezygnować z marzeń.

Przeczytaj rozmowę z Elizabeth Fremantle

Bartek Czartoryski: Mówimy o powieści, która jest po części obyczajem, a po części thrillerem, ale w historycznym kostiumie. Jak to się stało, że zainteresowałaś się akurat Tudorami?

Elizabeth Fremantle: Pomysł na powieść zrodził się u mnie bezpośrednio z lektury historii Katarzyny Parr, która, jak by nie było, ma elementy thrillera. Parr znalazła się bowiem w wyjątkowo niefortunnej pozycji zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i politycznej, balansowała na skraju przepaści jako żona człowieka słynącego z okrucieństwa, który wygnał dwie poprzednie małżonki i dwie skazał na śmierć. W okresie Tudorów ryzyko było ogromne, a srogie kary wymierzano nawet za drobne przewinienia. I wszystko to, nałożone na komplikacje i niebezpieczeństwa religijnej reformacji, sprawia, że ta rozgorączkowana atmosfera przekłada się na mroczną i ekscytującą beletrystykę. Moją ulubioną.

Czy sama postać Katarzyny Parr ma dla ciebie szczególne znaczenie? Co odróżnia ją od pozostałych żon Henryka VIII?

Jak najbardziej. Mnóstwo ludzi nie ma zielonego pojęcia, że Katarzyna Parr to intelektualistka i pisarka, pierwsza kobieta, która opublikowała oryginalne dzieło w języku angielskim. Jej książki były bardzo popularne i promowała przez nie reformy religijne. Dlatego też małżeństwo z Henrykiem VIII wiązało się z ogromnym ryzykiem, stąd jej najważniejsza publikacja ukazała się już po jej śmierci. Była wyjątkowa ze względu na ową odwagę. Wykazywała się także niemałym sprytem politycznym, w czasie kiedy kobiety były w dużej mierze ograniczone do przestrzeni domowej i spodziewano się po nich, że będą milczeć.

Korzystasz z historycznych faktów jako fabularnego szkieletu, ale czy trzymasz się ich, nie bacząc na cokolwiek, czy pozwalasz sobie je podkoloryzować albo co nieco wykreślić?

Przykładam ogromną wagę do historycznego faktu, zwłaszcza jeśli chodzi o takie postaci jak Katarzyna Parr i siostry Grey, o których wiemy bardzo dużo, bo były to ważne figury na politycznej szachownicy. Ale lubię tworzyć fikcyjnych bohaterów drugiego planu, którzy pomagają ukształtować fabułę. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest uczynić świat powieści możliwie jak najbardziej autentycznym. Dlatego ciekawie oglądało mi się „Firebrand”, filmową adaptację mojej książki, bo tam fakty potraktowano jeszcze luźniej niż u mnie, a mimo to udało się zachować historyczną spójność. I duża część takiego pisania polega na swoistych wykopaliskach archeologicznych, na szukaniu tych szarych stref, które można wypełnić wyobraźnią. Lubię cytat z Lisy Jardine, historyczki nowożytności: „Czasem żeby wyostrzyć nasze zmysły, potrzeba czegoś więcej niż kurczowej wierności faktom, należy pokusić się o życzliwość, aby otrzymać emocjonalny dostęp do przeszłości”.

Czy twoje dziennikarskie doświadczenie przełożyło się nie tylko na twoje pisanie, ale także na umiejętność nawigowania po biznesowych rejonach świata literackiego?

Wydaje mi się, że dziennikarstwo i literatura to zupełnie różne dyscypliny. Kiedy przestałam pracować w mediach, musiałam wrócić na studia, żeby nauczyć się sztuki pisania fikcji. I jako dorosła osoba zrobiłam licencjat z literatury i magisterkę z kreatywnego pisania, a i tak opublikowanie czegokolwiek zajęło mi potem dziesięć lat. Co się tyczy strony biznesowej, to do dzisiaj nie jestem do końca pewna, co w ogóle robię!

Jak wyglądają największe wyzwania literatury historycznej? Research? A może próba zrozumienia danej postaci z dzisiejszej perspektywy?

Zanim zabrałam się do pisania powieści historycznych, skończyłam trzy książki osadzone w dzisiejszych czasach, z których żadna nie doczekała się wydania, dlatego pisanie o przeszłości wydaje mi się cokolwiek naturalne. Lubię research i nadal towarzyszy mi dreszcz emocji, kiedy trafiam na postać albo na sytuację, która aż się prosi o to, żeby przenieść ją na papier. Trudno jest nie tyle zrozumieć postacie, co dostroić je do współczesnego czytelnika. Czasem wymaga to iście magicznych sztuczek, zwłaszcza kiedy chodzi o ludzi o pewnych poglądach i zachowaniach, które wówczas były jak najbardziej powszechne, ale dzisiaj postrzegane są jako odrażające.

Myślisz, że istotne jest, aby pokazywano historię z kobiecej perspektywy, jak robisz to sama za pośrednictwem „Trylogii Tudorów”?

To moja misja. Wyłuskuję historie kobiet, bo jestem nimi zafascynowana i czuję, że są niedostatecznie reprezentowane.

Jakie to uczucie zobaczyć adaptację swojej książki walczącą o Złotą Palmę w Cannes?

Ujrzenie swojej powieści na dużym ekranie to ogromna przyjemność i zarazem ogromny przywilej. Zawsze byłam entuzjastką kina i przyjazd do Cannes na premierę „Firebrand”, zobaczenie swojego nazwiska w czołówce było dla mnie jak spełnienie marzeń. Ale film rodził się bardzo długo. Gabrielle Tana, producentka, kupiła opcję w 2012 roku i tak naprawdę straciłam już nadzieję, że film faktycznie zostanie zrealizowany. Cudownie jest móc zobaczyć adaptację swojego dzieła. Reżyser Karim Ainouz miał swoją własną wizję historii Katarzyny Parr i choć różni się ona od mojej powieści, to bardzo podobało mi się to, co zrobił. Emocjonujący był dla mnie widok aktorów tej klasy co Alicia Vikander i Jude Law grających Katarzynę Parr i Henryka VIII oraz zobaczenie interpretacji mojej powieści widzianej czyimiś oczyma. Nie mogę się doczekać, aż więcej osób zobaczy film.

Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem

 


komentarze [6]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Dziadoszan 14.04.2024 15:30
Czytelniczka

Zapowiada się ciekawie, ale przyszło mi do głowy pytanie, jak rozumiany byłby artykuł napisany przez mężczyznę, który przyznaje publicznie, że jest zafascynowany męskimi historiami?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
domekzkart 13.04.2024 17:52
Czytelniczka

Brzmi bardzo ciekawie! To typ opowieści jakie bardzo lubię, tajemnice, emocje, na tle historycznych wydarzeń

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kasia 11.04.2024 11:17
Czytelniczka

Zapowiada się bardzo ciekawie! Katarzyna Parr chociaż żyła krótko to życie miała intrygujące .....fajnie , że autorka przywiązuje ogromną wagę to faktów historycznych , można się więc będzie dużo dowiedzieć. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sewer 10.04.2024 18:01
Czytelnik

Film ma tytuł "Firebrand"  reżyseria Karim Ainouz. Zastanawia mnie  gatunek- HORROR???,dramat historyczny. Coś mi tu śmierdzi. ;)Trylogię Tudorów chętnie przeczytam ,chociaż trochę boję się dzisiejszego podejścia do postaci historycznych ,nie bez podstaw- po przeczytaniu wywiadu .

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Krzysztof Gromadzki 09.04.2024 12:05
Czytelnik

Zdecydowanie jest to lektura dla mnie! 🤗 I nie chodzi tylko o  Rozgrywkę królowej, ale o całą Trylogię Tudorów autorstwa Elizabeth Fremantle! 😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Rozgrywka królowej
Bartek Czartoryski 09.04.2024 11:30
Tłumacz/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post