Już jako dziecko uważałem kino za miejsce magiczne. Oglądanie filmu na dużym ekranie było jak wejście do tajemniczej krainy, w której czekają mnie wspaniałe przygody i niezapomniane przeżycia. Obecnie również wyprawa do kina jest dla mnie dużą frajdą. Jest oderwaniem od codzienności, chwilą odpoczynku od stresującej pracy. Najchętniej chodzę na komedie, bo śmiech to zdrowie :)  I ogromna dawka relaksu. Bardzo lubię śmiać się  z innymi uczestnikami seansu ze śmiesznych scen filmowych. Gromki, zbiorowy śmiech na sali kinowej to jest to!

Już jako dziecko uważałem kino za miejsce magiczne. Oglądanie filmu na dużym ekranie było jak wejście do tajemniczej krainy, w której czekają mnie wspaniałe przygody i niezapomniane przeżycia. Obecnie również wyprawa do kina jest dla mnie dużą frajdą. Jest oderwaniem od codzienności, chwilą odpoczynku od stresującej pracy. Najchętniej chodzę na komedie, bo śmiech to zdrowie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jako zagorzała kinomanka staram się być na bieżąco i śledzić filmowe nowości. Kino to moja ogromna pasja, a zarazem doskonały sposób na relaks. Seanse filmowe są doskonałą odskocznią od codziennych problemów. Spędzając radosne oraz wzruszające chwile w towarzystwie moich ulubionych aktorów, przenoszę się do zupełnie innej rzeczywistości. Zaciekawiona fabułą oraz doskonałą obsadą ( w tym mojego ulubionego aktora Tomasza Kota),  postanowiłam spróbować swoich sił i powalczyć o tak wspaniałą nagrodę. Chciałabym obejrzeć  ten film razem z moim  chłopakiem, który ma niedługo urodziny. Myślę , że byłaby to dla niego miła niespodzianka .Mam nadzieję, że tym razem szczęście mi dopisze.

Jako zagorzała kinomanka staram się być na bieżąco i śledzić filmowe nowości. Kino to moja ogromna pasja, a zarazem doskonały sposób na relaks. Seanse filmowe są doskonałą odskocznią od codziennych problemów. Spędzając radosne oraz wzruszające chwile w towarzystwie moich ulubionych aktorów, przenoszę się do zupełnie innej rzeczywistości. Zaciekawiona fabułą oraz doskonałą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Sala kinowa jest dla mnie innym wymiarem, wehikułem czasu, teleportem. Przenoszę się na 2 godziny w inne światy, żyję czyimś życiem, odrywam się od rzeczywistości, potem wychodzę i znowu jestem u siebie.

Sala kinowa jest dla mnie innym wymiarem, wehikułem czasu, teleportem. Przenoszę się na 2 godziny w inne światy, żyję czyimś życiem, odrywam się od rzeczywistości, potem wychodzę i znowu jestem u siebie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Kino to mój drugi dom. Lubię atmosferę intymnego spotkania w półmroku z dziełem sztuki, jakim czasem bywa film. Uwielbiam to poczucie wspólnoty z innymi ludźmi, choćby tylko na kilkadziesiąt minut. Do niedawna rozkoszowałam się w moim ulubionym kinie studyjnym dźwiękiem projektora, od którego zaczynała się ta niezwykła przygoda (teraz jest już cyfrowy i bezdźwięczny). Lubię wybrać się tam sama i maksymalnie skoncentrować na konfrontacji wizji reżysera z moją, gdy jest to adaptacja książki. Uwielbiam także pójść do kina z kimś bliskim, cieszyć się wspólnym przeżywaniem, patrzeć w półmroku jak filmowa Amelia na twarz ważnej dla mnie osoby lub oblicza obcych ludzi i radować serce ich fascynacją oraz zapatrzeniem w ekran. Cieszy mnie to poczucie bycia blisko życia, gdy film jest o tym oraz bujania w przestworzach abstrakcji, gdy to bardziej taka kraina filmowa. Cenię oderwanie od czasu, miejsca i siebie, uwielbiam utożsamić się z bohaterem i być w jego skórze oraz - przeciwnie - z fascynacją lub wstrętem patrzeć na kogoś bardzo do mnie niepodobnego.

Pasjami lubię dyskutować po filmie - z kimś bliskim lub w gronie DKF-owiczów. Lubię gdy świat literatury i filmu przenika się, lubię gdy elementy filmu przeplotą się z moim życiem, np. bohaterka czyta lub odkrywa to, co ja. I gdy film wytrąci mnie z równowagi, zmiażdży, zmusi do rozważań, obrzydzi lub napełni spokojem. Lubię to, że nie jest to mój dom, ani moje krzesło, ani mój ekran, bo pozwala mi spojrzeć na coś z innej niż moja perspektywy.

Kocham kino.

Kino to mój drugi dom. Lubię atmosferę intymnego spotkania w półmroku z dziełem sztuki, jakim czasem bywa film. Uwielbiam to poczucie wspólnoty z innymi ludźmi, choćby tylko na kilkadziesiąt minut. Do niedawna rozkoszowałam się w moim ulubionym kinie studyjnym dźwiękiem projektora, od którego zaczynała się ta niezwykła przygoda (teraz jest już cyfrowy i bezdźwięczny). Lubię...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Lubię chodzić do kina, bo lubię opowieści. Filmy to takie historie, które są mi opowiadane i do tego z odpowiednia oprawą. Kina podsycają ten nastrój, sprawiają że filmy (które w obecnych czasach są czymś oczywistym) oglądane na wielkim ekranie z dobrym nagłośnieniem i w sali pełnej ludzi, zyskują inny wymiar. 

Lubię chodzić do kina, bo lubię opowieści. Filmy to takie historie, które są mi opowiadane i do tego z odpowiednia oprawą. Kina podsycają ten nastrój, sprawiają że filmy (które w obecnych czasach są czymś oczywistym) oglądane na wielkim ekranie z dobrym nagłośnieniem i w sali pełnej ludzi, zyskują inny wymiar. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Samo zjawisko "wyjścia do kina" ma wymiar dużo szerszy, niż sam seans filmowy, jest bowiem wydarzeniem, na które składa się cała masa drobniejszych spraw i wątków, wzajemnie się dopełniających. Jest więc element wstępnej fascynacji - niczym w komedii romantycznej - zobaczonym w przelocie plakatem, trailerem czy rekomendacją znajomych, jest wątek z opracowaniem planu wybrania dnia, godziny i drogi dotarcia oraz towarzystwa, niczym w rasowym heist movie. Jest motyw drogi z i do domu - równie ważny, ciekawszy nawet, jeśli seans był udany. Jest wreszcie ten moment, gdy gasną światła, ale pozostaje świadomość obecności podobnych sobie maniaków, chcących z tobą współodczuwać to wszystko, co pojawi się na srebrnym ekranie. I za to pewnie lubię wyjścia do kina, oferują skrajnie inne doznania od intymnej lektury książki w domowym zaciszu. 

Samo zjawisko "wyjścia do kina" ma wymiar dużo szerszy, niż sam seans filmowy, jest bowiem wydarzeniem, na które składa się cała masa drobniejszych spraw i wątków, wzajemnie się dopełniających. Jest więc element wstępnej fascynacji - niczym w komedii romantycznej - zobaczonym w przelocie plakatem, trailerem czy rekomendacją znajomych, jest wątek z opracowaniem planu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Lubię chodzić do kina, ponieważ dzięki szczególnej atmosferze film ogląda się wówczas zupełnie inaczej niż w domu na kanapie. Film oglądany w kinie wywiera znacznie głębsze wrażenie - poprzez wielki ekran, stwarzający poczucie, że film dzieje się wokół widza, i bardzo głośny dźwięk, odbijający się falami od żeber. Film w kinie znacznie mocniej wzrusza, bawi, wciąga, przeraża. Uwielbiam te kinowe emocje i z chęcią przeżyłabym ich nową dawkę na seansie "Wroga doskonałego"

Lubię chodzić do kina, ponieważ dzięki szczególnej atmosferze film ogląda się wówczas zupełnie inaczej niż w domu na kanapie. Film oglądany w kinie wywiera znacznie głębsze wrażenie - poprzez wielki ekran, stwarzający poczucie, że film dzieje się wokół widza, i bardzo głośny dźwięk, odbijający się falami od żeber. Film w kinie znacznie mocniej wzrusza, bawi, wciąga,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Lubię chodzić do kina, bo to druga rzecz po czytaniu, która pozwala mi się oderwać od rzeczywistości. Bardzo doceniam tę sztukę, dobór scenografii, kostiumów i całej reszty. Poza tym, jest to super pomysł na randkę, zwłaszcza w takie upały, kiedy można posiedzieć w pokoju z klimatyzacją! :)

Lubię chodzić do kina, bo to druga rzecz po czytaniu, która pozwala mi się oderwać od rzeczywistości. Bardzo doceniam tę sztukę, dobór scenografii, kostiumów i całej reszty. Poza tym, jest to super pomysł na randkę, zwłaszcza w takie upały, kiedy można posiedzieć w pokoju z klimatyzacją! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dlaczego, och na to pytanie nie ma ani jednoznacznej, ani krótkiej odpowiedzi, po prostu bo w kinie jest MAGIA i to największa dziś z wszystkich Muz (10 jak określono), bo jak Irzykowski napisał "jest to widzialność obcowania człowieka z materią", bo związek kina z literaturą jest większy i trwalszy niż niejedno małżeństwo, bo można odpocząć, zapomnieć o kłopotach - gdy dzieci były małe tak bardzo, brakowało nam kina, że z mężem chodziliśmy na ten sam film osobno, na inne seanse (drugie wtedy zostawało w domu), bo KOCHAM KINO.... po prostu.

Dlaczego, och na to pytanie nie ma ani jednoznacznej, ani krótkiej odpowiedzi, po prostu bo w kinie jest MAGIA i to największa dziś z wszystkich Muz (10 jak określono), bo jak Irzykowski napisał "jest to widzialność obcowania człowieka z materią", bo związek kina z literaturą jest większy i trwalszy niż niejedno małżeństwo, bo można odpocząć, zapomnieć o kłopotach - gdy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dla relaksu i chwili oderwania się od swojej rzeczywistości. Taka tabletka na Depresję.

Dla relaksu i chwili oderwania się od swojej rzeczywistości. Taka tabletka na Depresję.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post