Iluzja[bookLink]4901431|Iluzja[/bookLink]

Iluzja[bookLink]4901431|Iluzja[/bookLink]

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Klasykiem wśród ilustratrów zostanie dla mnie Jan Marcin Szancer. Polecam album z jego ilustracjami Jan Marcin Szancer - ambasador wyobraźni[bookLink]4902366|Jan Marcin Szancer - ambasador wyobraźni[/bookLink]. Drugą świetną książką - albumem są Admirałowie wyobraźni. 100 lat polskiej ilustracji w książkach dla dzieci[bookLink]4941008|Admirałowie wyobraźni. 100 lat polskiej ilustracji w książkach dla dzieci[/bookLink]. Myślę, że dla wielu będzie to świetny relaks i powrót do czasów dziecięcych marzeń.

Klasykiem wśród ilustratrów zostanie dla mnie Jan Marcin Szancer. Polecam album z jego ilustracjami Jan Marcin Szancer - ambasador wyobraźni[bookLink]4902366|Jan Marcin Szancer - ambasador wyobraźni[/bookLink]. Drugą świetną książką - albumem są Admirałowie wyobraźni. 100 lat polskiej ilustracji w książkach dla dzieci[bookLink]4941008|Admirałowie wyobraźni. 100 lat...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

nie wiem czemu nie ma na tej liście Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów [bookLink]4898685|Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów [/bookLink], prześliczne wydawnictwo Marginesów

nie wiem czemu nie ma na tej liście Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów [bookLink]4898685|Ilustratorki, ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów [/bookLink], prześliczne wydawnictwo Marginesów

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Do czytania i podziwiania:
Gustave Doré - dla mnie numer 1.
Niezwykle ciekawe postaci: Arthur Rackham i Harry Clarke. Twórczość? Absolutnie wszystko.
Dickens i Phiz (Hablot Knight Browne) - duet doskonały.
Imre Madach "Tragedia człowieka" - rysunki Mihály Zichy
Gaston Leroux "Upiór opery" - malarstwo Anne Bachelier
Balzac „Komedia ludzka” - Édouard Toudouze
Lew Tołstoj „Wojna i pokój” - D.Shmarinov
Barbey d’Aurevilly „Oczarowana” - Félix Buhot
Mary Shelley „Frankenstein" - Bernie Wrightson
Aleksander Dumas - cykl "Pamiętniki lekarza" z rysunkami...no, właśnie ...kogo ?
Prawdziwe szczęście do ilustracji miała "Pieśń o Nibelungach" - niemal w każdym wydaniu - cudo. No i jeszcze może "Faust".
Nagrody specjalne:
Jan Marcin Szancer
Świrszczyńska z rysunkami Berezowskiej

Jacy jesteśmy mali:
Carl Sagan - "Błękitna kropka, "Kosmos" i Ann Druyan "Kosmos. Możliwe Światy"

Kiedy fotografia była sztuką:
Frans Lanting, David Doubilet i Yann Arthus-Bertrand

I jeszcze słowo o okładkach: koszmarne, przesłodzone, nie na temat, stockowe (te same, użyte do różnych książek), z cyklu "jak współcześni wyobrażają sobie stroje z dawnej epoki", kiczowate, prymitywne, filmowe (niestety), wydumane itd., itd....
i tylko czasem coś się uda: Herodot "Dzieje" (tłumaczyć nie trzeba) lub "Taniec na gruzach" (piękna okładka słabej książki o wspaniałej kobiecie).

Do czytania i podziwiania:
Gustave Doré - dla mnie numer 1.
Niezwykle ciekawe postaci: Arthur Rackham i Harry Clarke. Twórczość? Absolutnie wszystko.
Dickens i Phiz (Hablot Knight Browne) - duet doskonały.
Imre Madach "Tragedia człowieka" - rysunki Mihály Zichy
Gaston Leroux "Upiór opery" - malarstwo Anne Bachelier
Balzac „Komedia ludzka” - Édouard Toudouze
Lew Tołstoj...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Oh..Ilustracje! Jako dziecko, wiadomo, lubiła książki z obrazkami. Trochę później nie zwracałam uwagi jak książki są wydane. Liczyła się tylko treść. Teraz też to treść jest najważniejsza, ale uwielbiam piękne, starannie wydane egzemplarze, które cieszą oko na półce. Ilustracje w środku też są duży plusem. No i coś co mnie niezmiennie urzeka, to kolorowe wklejki!

Oh..Ilustracje! Jako dziecko, wiadomo, lubiła książki z obrazkami. Trochę później nie zwracałam uwagi jak książki są wydane. Liczyła się tylko treść. Teraz też to treść jest najważniejsza, ale uwielbiam piękne, starannie wydane egzemplarze, które cieszą oko na półce. Ilustracje w środku też są duży plusem. No i coś co mnie niezmiennie urzeka, to kolorowe wklejki!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Uwielbiam, kiedy wydawca zadba o swoją książkę specjalnie, właśnie poprzez umieszczenie w niej ilustracji. Cenię taką dbałość o mnie jako o czytelnika. Widać też, że w takim wydawnictwie pracują ludzie naprawdę kochający książki i chcący je dopieścić do granic możliwości. Że wydają jak dla siebie.

Ale w zasadzie jedynym wydawcą, który czyni to regularnie i tak o mnie dba jest wydawnictwo Vesper. Mają w swoim portfolio wiele książek, które mnie interesują, wiele z nich już mam na półce. I wszystkie mają świetnie dobrane ilustracje autorstwa doskonałych ilustratorów.

Znakomite prace do książek H. P. Lovecrafta, E. A. Poe, Upiór Opery[bookLink]4896959|Upiór Opery[/bookLink] Gastona Leroux, Coś[bookLink]4892111|Coś[/bookLink] Johna W. Campbella czy książek H. G. Wellsa. W tym wiele prac polskich autorów.

Ale Vesper to wyjątek, bo u reszty wydawców, z których książkami miałem do czynienia, to nie jest żadna formalna norma, niepisana zasada czy nawet zwykła grzeczność lub powszechna chęć przyciągnięcia czytelnika. W zasadzie Vesper jest jedynym znanym mi wydawnictwem, które tak regularnie wzbogaca swoje książki ilustracjami, a jeśli nie ilustracjami to na przykład zdjęciami (jak książka "Na południe od Brazos" Larry'ego McMurtry'ego). I to naprawdę bardzo przyciąga mnie jako klienta, nie tylko czytelnika, wzbogaca szatę graficzną, karmi wyobraźnię, jest miłym ozdobnikiem. Jednym zdaniem czymś, co reszta wydawców jednak powinna poważnie zacząć rozważać. Dorośli tak samo lubią ilustracje jak dzieci, sądzę po sobie. A czemu mielibyśmy nie lubić?

Kiedyś sam sobie wyszukałem - chyba na Amazonie - album prac Gustave'a Doré'a ilustrujących "Don Kichota", bo widziałem kilka w Internecie i uznałem, że są absolutnie fantastyczne.

Ilustracjami regularnie mogą się cieszyć jedynie dzieci, bo dla nich książeczka sporo traci na atrakcyjności, co chyba oczywiste. Znam z autopsji. Im starszy bobas, tym znaczenie ilustracji jakby mniejsze, ale muszą być. Mój syn, chociaż teraz słucha już sporych połaci tekstu to zawsze, gdy odwracam kartkę, zerka, co jest narysowanego na nowej stronie. Kiedyś dobre ilustracje mogły uczynić kiepską książeczkę (moim zdaniem) w ciekawą, a dobrą (moim zdaniem) mało fajną. Teraz nie jest już tak kategoryczny, bardziej liczy się opowiadana historia, ale powtórzę - ilustracje muszą być, choćby skromne. I akurat tu polscy wydawcy ostro dają czadu, bo naprawdę jest w czym wybierać. Jedne są straszne (w przenośni i dosłownie), inne wspaniałe (ale oczywiście ocena moja i syna jest różna), ale wybór jest ogromny i koniec końców zawsze się cieszę, czytając mu bajki. W sumie to nie mogę się doczekać nowej porcji książeczek z biblioteki.

Ale dorośli mają u wydawców przekichane. Nie zasługujemy na obrazki. Co prawda często na końcu książki są reklamy innych książek danego wydawnictwa, ale żeby poświęcić coś miejsca na dobrą ilustrację dotyczącą treści - o co to, to nie :-(.

Uwielbiam, kiedy wydawca zadba o swoją książkę specjalnie, właśnie poprzez umieszczenie w niej ilustracji. Cenię taką dbałość o mnie jako o czytelnika. Widać też, że w takim wydawnictwie pracują ludzie naprawdę kochający książki i chcący je dopieścić do granic możliwości. Że wydają jak dla siebie.

Ale w zasadzie jedynym wydawcą, który czyni to regularnie i tak o mnie dba...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jestem zawsze niezmiernie wdzięczna za ilustracje, grafiki, zdjęcia, mapy - cokolwiek, co autor czy redaktor książki zechce nam ofiarować (poza oczywiście słowem), żeby przybliżyć nam jej świat (niezależnie nawet od ich jakości).
Przypominam sobie np.:
Firmin[bookLink]48531|Firmin[/bookLink] Sama Savage'a, rewelacyjną książkę o mądrym szczurze z dedykowanymi jej rysunkami Fernando Krahna;
Japonia utracona[bookLink]4874685|Japonia utracona[/bookLink] Alexa Kerra z przepięknymi reprodukcjami japońskich drzeworytów;
Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach[bookLink]4961134|Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach[/bookLink] Miloša Doležala ze zdjęciami z wielu historycznych i rodzinnych archiwów z czasów przedwojennych i wojennych;
Klub perskich pikli[bookLink]50002|Klub perskich pikli[/bookLink] Sandry Dallas z rysunkami patchworków
i wiele innych.

Jestem zawsze niezmiernie wdzięczna za ilustracje, grafiki, zdjęcia, mapy - cokolwiek, co autor czy redaktor książki zechce nam ofiarować (poza oczywiście słowem), żeby przybliżyć nam jej świat (niezależnie nawet od ich jakości).
Przypominam sobie np.:
Firmin[bookLink]48531|Firmin[/bookLink] Sama Savage'a, rewelacyjną książkę o mądrym szczurze z dedykowanymi jej rysunkami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dla mnie ważna jest okładka książki (Dziecko z mgły, Gruzowisko), tytuł...lubię też książki choćby
z najmniejszymi rysunkami ( Katarzynka Patricka Modiano)bądź fotkami dobrze fabułę ilustrującymi, czy uzupełniającymi. W każdym czasie, nie tylko pandemii...:-))

Dla mnie ważna jest okładka książki (Dziecko z mgły, Gruzowisko), tytuł...lubię też książki choćby
z najmniejszymi rysunkami ( Katarzynka Patricka Modiano)bądź fotkami dobrze fabułę ilustrującymi, czy uzupełniającymi. W każdym czasie, nie tylko pandemii...:-))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dla mnie okładka na pierwszy rzut oka, lecz gdy wybieram książki dla dzieci, to zawsze zaglądam do środka aby zobaczyć jakie są ilustracje. Często książka jest bardzo ciekawa, ale gdy ma kiepskie ilustracje, to trudno zachęcić dzieci do czytania lub słuchania, gdy ja czytam. Sama tez bardzo lubię np. baśnie, gdy są w książkach piękne obrazki.

Dla mnie okładka na pierwszy rzut oka, lecz gdy wybieram książki dla dzieci, to zawsze zaglądam do środka aby zobaczyć jakie są ilustracje. Często książka jest bardzo ciekawa, ale gdy ma kiepskie ilustracje, to trudno zachęcić dzieci do czytania lub słuchania, gdy ja czytam. Sama tez bardzo lubię np. baśnie, gdy są w książkach piękne obrazki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dla mnie ważna jest okładka książki, bo to ona w pierwszej kolejności przyciąga mój wzrok. Same lustracje w jej wnętrzu nie mają dla mnie wielkiego znaczenia. Najważniejsza jest treść danego dzieła.
Inaczej sprawa się ma w przypadku komiksów. Jeśli sięgam po jakąś powieść graficzną, sposób jej przedstawienia przez rysownika to dla mnie priorytetowa kwestia.

Dla mnie ważna jest okładka książki, bo to ona w pierwszej kolejności przyciąga mój wzrok. Same lustracje w jej wnętrzu nie mają dla mnie wielkiego znaczenia. Najważniejsza jest treść danego dzieła.
Inaczej sprawa się ma w przypadku komiksów. Jeśli sięgam po jakąś powieść graficzną, sposób jej przedstawienia przez rysownika to dla mnie priorytetowa kwestia.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post