Tak naprawde żadna i każda. Żadna dlatego,że nie ma rzeczy której ludzie nie mogą sobie wybaczyć, zwłaszcza ludzie którzy się kochaja.Każda dlatego, że czasem wystarczy tylko mała iskra, żeby wywołać pożar. To nie tajemnice niszczą małżenstwa, ale prawdobodobnie tajemnice sa skutkiem nie udanych małżeństw..Ale żadne małżeństwo nie jest idealne i aby takim mogło byc, o ile takie istnieją trzeba caly czas do tego dażyc. Dmuchać, chuchać i pielęgnować.

Tak naprawde żadna i każda. Żadna dlatego,że nie ma rzeczy której ludzie nie mogą sobie wybaczyć, zwłaszcza ludzie którzy się kochaja.Każda dlatego, że czasem wystarczy tylko mała iskra, żeby wywołać pożar. To nie tajemnice niszczą małżenstwa, ale prawdobodobnie tajemnice sa skutkiem nie udanych małżeństw..Ale żadne małżeństwo nie jest idealne i aby takim mogło byc, o ile...

Dom okazał się cudownym miejscem. Nie potrzebował ogromnego remontu, by służyć nam przez długie lata. I był położony w niesamowicie urokliwym miejscu. Miałam nadzieję, że nasze małżeństwo na nowo rozkwitnie. Jednak stało się zupełnie inaczej. Mogę sobie zadawać pytania, po co tam poszłam i dlaczego zajrzałam akurat do tego pudełka? Tamten strych okazał się dla mnie mroczną tajemnicą. Kiedy wieczorem siedziałam naprzeciwko niego nie mogłam po raz kolejny tego zrozumieć.
-Jak mogłeś!!!!!!
Wykrzyczałam mu to prosto w twarz i rzucilam w niego czerwoną sukienkę. Piękną z tiulowego materiału. Sama bym taką ubrała. Nie mogłam się powstrzymac. Roztargałam na jego oczach śliczny koronkowy biustunosz w moim ulubionym łososiowym kolorze. Nie obchodziło mnie to w tej chwili. Wszystko było mi obojętne. Po moich policzkach pociekły łzy, gdy chwyciłam do ręki perfumy Chanel Mademoiselle. Takie same podarował mi na Gwiazdke. Czułam się jescze bardziej upokorzona. Chwyciłam do ręki zdjęcie. To byla ostatnia rzecz, która należała do niego. Brunetka uśmiechała się promiennie, a na jej twarzy dostrzegłam młodzieńczy zapał. Miała na sobie krótkie shorty i różowy podkoszulek. To ubranie eksponowało jej opalone ciało i szczupłą sylwetkę. Wiedziałam, że jej wzrok tak dobrze był mi znany. Spojrzałam na niego.
-Tak, mój mąż był kiedyś kobietą z tego zdjęcia.

Dom okazał się cudownym miejscem. Nie potrzebował ogromnego remontu, by służyć nam przez długie lata. I był położony w niesamowicie urokliwym miejscu. Miałam nadzieję, że nasze małżeństwo na nowo rozkwitnie. Jednak stało się zupełnie inaczej. Mogę sobie zadawać pytania, po co tam poszłam i dlaczego zajrzałam akurat do tego pudełka? Tamten strych okazał się dla mnie mroczną...

Wchodząc do domku, potajemnie kupionego przez mojego męża, zrozumiałam dokładnie trzy rzeczy. Po pierwsze już wiem czemu miał ten dziwny uśmiech gdy pytałam go o zdradę, chciałabym, żeby było to coś tak trywialnego. Po drugie uświadomiłam sobie jak bardzo moje życie okazało się kłamstwem. Wręcz kabaretem, w którym odgrywałam niczym według scenariusza swoją rolę niczego innego nie dostrzegając. Po trzecie mam teraz duży problem, nie tyle z małżeństwem ile z moim przyszłym życiem, które może skończyć się bardzo szybko. Zwłaszcza, gdy patrząc na zdjęcia rozwieszone niczym trofea na każdej ścianie widziałam zakrwawione, okaleczone kobiety tak podobne do mnie.
Jak to możliwe skoro jesteśmy razem od dwóch lat? On nigdy nikogo by nie skrzywdził, miły, pogodny, gotów pomóc, każdemu kto tylko poprosi. Przekonał do siebie nawet mojego ojca, który nienawidził wszystkich jego poprzedników dla zasady. Myślałam o tym pakując moje rzeczy do walizek, dopóki był jeszcze w pracy.
Będąc już u moich rodziców, dopiero na drugi dzień odważyłam się odebrać od niego telefon.
-Skarbie co się stało? Dlaczego przez cały czas nie mogłem się do ciebie dodzwonić? - Jego troska i miły głos wzbudził we mnie tylko strach, ciekawe czy dla tych kobiet też do ostatniej chwili był taki miły
-Z nami koniec. Od teraz rozmawiaj z moim adwokatem - powiedziałam zanim odłożyłam słuchawkę.

Wchodząc do domku, potajemnie kupionego przez mojego męża, zrozumiałam dokładnie trzy rzeczy. Po pierwsze już wiem czemu miał ten dziwny uśmiech gdy pytałam go o zdradę, chciałabym, żeby było to coś tak trywialnego. Po drugie uświadomiłam sobie jak bardzo moje życie okazało się kłamstwem. Wręcz kabaretem, w którym odgrywałam niczym według scenariusza swoją rolę niczego...

- Co się tam wydarzyło?!Co tam widziałeś?!Opowiedz mi o tym cholernym Afganistanie! Chcę ci pomóc..
Widzę Anno jak próbujesz z całych sił powstrzymać napływające do swych,niegdyś błyszczących radośnie oczu,łzy. Łzy smutku,złości a może zwykłej ludzkiej bezradności? Uchylam usta by ci odpowiedzieć.Waham się.Patrzę w oczy kobiety,którą kocham bezgranicznie.Wpatrzone we mnie,błagają bezgłośnie ‘powiedz mi’.

Widziałem śmierć. Głód. Ubóstwo. Widziałem rany o jakich istnieniu nie masz nawet pojęcia. Widziałem oczy przerażonych dzieci. Oczy fanatycznych terrorystów. Oczy żołnierzy opuchnięte od wszechobecnego pyłu i zmęczenia. Widziałem oczy człowieka…któremu strzeliłem prosto w pierś z odległości jednego metra…I co teraz? Czy wciąż mnie kochasz? Czy potrafisz kochać potwora pokiereszowanego przez to co widział,słyszał,czuł?

Chciałbym ci to wszystko powiedzieć.Wykrzyczeć prosto w twarz.Wyrzucić z siebie.Lecz zamiast tego,znów z chłodną obojętnością w głosie mówię:
-To moja praca. A pracę zostawiam poza domem.Nie musisz o niej nic wiedzieć.
-To nas niszczy.Te twoje chore tajemnice…Zmieniłeś się, a ja nie wiem nawet…-nie pozwoliłem ci dokończyć.Podniosłem w górę dłoń w geście protestu.
-Niektóre sprawy muszą pozostać na zawsze ukryte.Przed tobą, przed dziećmi.
-Niszczysz nas…
Patrzę Anno jak odchodzisz.Wychodzisz z kuchni pozostawiając za sobą puste krzesło i kokosową woń swego aksamitnego ciała. Gdybyś wiedziała… Ta prawda, ukrywana czy wyznana, zniszczy nas tak samo.Wybacz, Anno.

- Co się tam wydarzyło?!Co tam widziałeś?!Opowiedz mi o tym cholernym Afganistanie! Chcę ci pomóc..
Widzę Anno jak próbujesz z całych sił powstrzymać napływające do swych,niegdyś błyszczących radośnie oczu,łzy. Łzy smutku,złości a może zwykłej ludzkiej bezradności? Uchylam usta by ci odpowiedzieć.Waham się.Patrzę w oczy kobiety,którą kocham bezgranicznie.Wpatrzone we...

Sekrety, tajemnice to jest to co podobno przyciąga mężczyznę do tej jednej, wybranej kobiety. Niedomówienia, gra słów towarzyszą parze na początku ich związku. Stopniowe odkrywanie drugiej osoby, poznawanie jej sprawia, iż tajemnice powoli zostają ujawnione. Zaufanie jakim obdarzamy drugą osobę pozwala wierzyć jej, kochać ją, cieszyć się obecnością tego kogoś wyjątkowego obok nas. Ważne, aby codzienne rozmowy pozwoliły odkryć najistotniejsze dla nas kwestie, te związane z codziennymi przyzwyczajeniami, odnoszące się do światopoglądu czy marzeń.
Zatajone romanse, kłopoty finansowe, problemy zdrowotne czy uzależnienie potrafią zepsuć relacje budowane przez lata czy też wzmocnić związek, nauczyć przebaczenia? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna, nie ma jednego scenariusza, którym mamy kierować się w życiu...

Sekrety, tajemnice to jest to co podobno przyciąga mężczyznę do tej jednej, wybranej kobiety. Niedomówienia, gra słów towarzyszą parze na początku ich związku. Stopniowe odkrywanie drugiej osoby, poznawanie jej sprawia, iż tajemnice powoli zostają ujawnione. Zaufanie jakim obdarzamy drugą osobę pozwala wierzyć jej, kochać ją, cieszyć się obecnością tego kogoś wyjątkowego...

Od 6 miesięcy jestem szczęśliwą mężatka. Ślub był taki o jakim marzyłam a Mati był mężczyzną z moich snów. Przeprowadziliśmy się do większego mieszkania. Od tygodnia urządzałam nasz nowy kącik. W sobotę zrobiliśmy parapetówkę. Zaprosiliśmy kilku znajomych. Impreza przebiegała znakomicie, każdy świetnie się bawił a Mateusz z Krzyśkiem gdzieś zniknęli. Postanowiłam ich poszukać. Drzwi od pokoju były uchylone a Krzyś wspominał dzieje z przeszłości. Pomyślałam, że chwilę posłucham.
- Pamiętasz o naszym zakładzie? Założyliśmy się o to, że kto pierwszy prześpi się z Wiki będzie mógł się z nią ożenić, a drugi nie będzie miał mu tego za złe.
- Krzychu to było wieki temu. Nie chcę do tego wracać! Jestem teraz z Asią.
- A może boisz się, że się dowie? Że gdy byłeś z nią, to kręciłeś jeszcze z Wiki.
- Ale to nie było na poważnie! Dobrze wiesz, oboje się w niej kochaliśmy. Zakład był po to żeby udowodnić ci, że ona woli mnie
- Tak, tylko ani ja ani ty nie masz jej u swego boku. No chociaż, tobie się poszczęściło bo Asia została twoją żoną. Powiedz, gdyby Wiki nie wyjechała do LA, to wybrałbyś ją?
- Nie wiem, może gdyby nie wyjechała..
Stałam jak wryta a łzy płynęły mi po policzkach. Trochę czasu zajęło mi zanim pozbierałam myśli. Wtedy coś we mnie pękło. Nie mogłam dłużej przebywać z nim w jednym pomieszczeniu. Poszłam do sypialni, wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować rzeczy. Myślę, że nawet nie słyszał jak wychodziłam. To był koniec naszego małżeństwa. A sen o księciu z bajki nagle prysnął.

Od 6 miesięcy jestem szczęśliwą mężatka. Ślub był taki o jakim marzyłam a Mati był mężczyzną z moich snów. Przeprowadziliśmy się do większego mieszkania. Od tygodnia urządzałam nasz nowy kącik. W sobotę zrobiliśmy parapetówkę. Zaprosiliśmy kilku znajomych. Impreza przebiegała znakomicie, każdy świetnie się bawił a Mateusz z Krzyśkiem gdzieś zniknęli. Postanowiłam ich...

Podstawą udanego związku jest zaufanie i szczerość. I jedno i drugie jest ze sobą nierozerwalnie związane. Nawet najmniejsze kłamstwo potrafi sprawić, że zaufanie legnie w gruzach... a stąd już tylko krok od rozpadu związku. Szczerość świadczy o dojrzałości, odpowiedzialności i szacunku do drugiej osoby. A co z naszym sumieniem...? Czy warto dla kłamstwa je obciążać? Dlatego lepsza jest najgorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo.

Podstawą udanego związku jest zaufanie i szczerość. I jedno i drugie jest ze sobą nierozerwalnie związane. Nawet najmniejsze kłamstwo potrafi sprawić, że zaufanie legnie w gruzach... a stąd już tylko krok od rozpadu związku. Szczerość świadczy o dojrzałości, odpowiedzialności i szacunku do drugiej osoby. A co z naszym sumieniem...? Czy warto dla kłamstwa je obciążać?...

Tajemnice ma każdy. Również w małżeństwie. Przecież każdy z nas przed wstąpieniem w związek małżeński miał inne życie, robił czasem głupstwa, których żałuje albo i nie, ale o których może nie chcieć mówić. Nie oznacza to, że związek takiej osoby będzie opierał się na kłamstwie, oszustwie i tajemnicach. Rozpoczynając wspólne życie należy jednak karty kolejnych małżeńskich lat zapisywać prawdą i szczerością.

Jestem mężatką od dwóch lat. Nie wyobrażam sobie aby mąż miał przede mną tajemnice. To co z pewnością zniszczyłoby nasze małżeństwo to drugie, równoległe życie mojego męża. Gdybym dowiedziała się, że mąż ukrywa przede mną inną kobietę, dzieci, dom, normalne (a zarazem nienormalne, bo drugie, bigamiczne) życie, nie byłabym w stanie tego zrozumieć ani wybaczyć.

Tajemnice ma każdy. Również w małżeństwie. Przecież każdy z nas przed wstąpieniem w związek małżeński miał inne życie, robił czasem głupstwa, których żałuje albo i nie, ale o których może nie chcieć mówić. Nie oznacza to, że związek takiej osoby będzie opierał się na kłamstwie, oszustwie i tajemnicach. Rozpoczynając wspólne życie należy jednak karty kolejnych małżeńskich...

Tajemnice mogą zniszczyć małżeństwo są następujące:

* wzajemne kłamstwa
* zdrady
* brak wzajemnego zaufania
* niepełnosprawność występująca u jednej z rodzin męża lub żony
( pominięcie tego tematu z obawy na brak akceptacji)
* alkohol
* nieślubne dziecko u obu ze stron

Najlepiej jest żyć w prawdzie niż w kłamstwie, które potrafi zniszczyć niejeden związek. Każdy związek to waga złota potrafiąca przynosić korzyści pozytywne jeśli króluje w nim prawdziwa miłość i poszanowanie.

Tajemnice mogą zniszczyć małżeństwo są następujące:

* wzajemne kłamstwa
* zdrady
* brak wzajemnego zaufania
* niepełnosprawność występująca u jednej z rodzin męża lub żony
( pominięcie tego tematu z obawy na brak akceptacji)
* alkohol
* nieślubne dziecko u obu ze stron

Najlepiej jest żyć w prawdzie niż w kłamstwie, które potrafi zniszczyć niejeden związek. Każdy...

Wchodząc w związek każdy wnosi bagaż swoich doświadczeń życiowych z niektórych jesteśmy dumni a inne chciałybyśmy schować gdzieś na dnie głębokiej studni,by nikt nie znalazł,by nikt się nie dowiedział.Niestety prędzej czy później i tak wszystko wychodzi na jaw a tajemnica staje się prawdziwą kością niezgody i nie ważne wtedy jakiego są kalibru.Do powstałych emocji dochodzą krzyki,silne wzruszenia,wypowiedziane słowa,które z czasem człowiek żałuje lub nie.Takie odkrycie tajemnicy to jak katharsis.Nagle rozumie się powody różnych zdarzeń, wspomnienia jak puzzle wskakują na odpowiednie miejsca. Pojawia się ulga: ach, więc to dlatego! Dla mnie największą tajemnicą ,która niszczy związek to zdrada.W związku przechodzi się przez różne etapy,jest chwila uniesień,szalonej miłości,zakochania ,przyzwyczajenia aż dochodzimy to tej gdzie nie możemy na siebie patrzeć.Przechodzimy kryzys popełniając błędy,których żałujemy lub nie ..czy przyznać się.Nie każda(y) na to ma ochotę,bo być może partner odejdzie ,pozostawi jak szmacianą lalkę być może by został ale tego nie dowiemy się gdy to zataimy.Życie pokazuje, że większość z nas nie ujawnia partnerowi swojej zdrady. O zdradzie dowiadujemy się więc przypadkiem, od „życzliwych” osób trzecich, bądź już w chwili rozstania, kiedy dowiadujemy się, że nasz partner ma kogoś innego i zostawia nas dla tej osoby. Życie pokazuje też jednak wiele związków, którym szczerość przyniosła nową młodość, odświeżyła je i pozwoliła zbudować fantastyczne relacje. Warto więc próbować a stawiać związek na szli wagi i patrzeć co przeważy..

Wchodząc w związek każdy wnosi bagaż swoich doświadczeń życiowych z niektórych jesteśmy dumni a inne chciałybyśmy schować gdzieś na dnie głębokiej studni,by nikt nie znalazł,by nikt się nie dowiedział.Niestety prędzej czy później i tak wszystko wychodzi na jaw a tajemnica staje się prawdziwą kością niezgody i nie ważne wtedy jakiego są kalibru.Do powstałych emocji dochodzą...