forum Oficjalne Konkursy
[Zakończony] List z podróży - wygraj książkę "Etta i Otto i Russell i James"
Etta, mając 82 lata, postanawia wyruszyć w pieszą wędrówkę. Chce spełnić swojej największe marzenie - zobaczyć ocean.
W imieniu bohaterki napiszcie list z tej podróży. Czekamy na teksty o długości nieprzekraczającej 1500 znaków ze spacjami.Nagrody
Autorzy pięciu najciekawszych tekstów otrzymają egzemplarz książki.
Etta, Otto, Russell i James
Regulamin
- Konkurs trwa od 25 do września do 1 października włącznie. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby posiadające adres korespondencyjny w Polsce.
- Odpowiedzi muszą być napisane samodzielnie. Kopiowanie części lub fragmentów tekstów, recenzji innych osób jest zabronione. Teksty nie mogą przekraczać znaków ze spacjami.
- Każdy użytkownik może zgłosić tylko jedną pracę.
- Zwycięzców wybiera administracja serwisu lubimyczytać.pl. Decyzja jest nieodwołalna.
- Dane adresowe zostaną wykorzystane przez serwis lubimyczytać.pl i Wydawnictwo W.A.B.
- Adres zwycięzcy powinien zostać nadesłany do dwóch tygodniu od daty ogłoszenia wyników konkursu. Po tym terminie administracja lubimyczytać.pl dopuszcza wybór kolejnego laureata lub nieprzyznanie nagrody.
odpowiedzi [74]
Kochana Siostro!
Dzisiaj ocean jest spokojny, cichy i piękny. Pamiętam jak pisałam do Ciebie poprzednio, wtedy byłam na początku drogi i nie wierzyłam, że tutaj dotrę. Moje stare kości ulokowałam na piasku, żebyś się nie denerwowała Twoją laskę też mam przy sobie, bardzo się przydała ponieważ ledwie chodzę. Myślami cofam się wstecz... Biegałyśmy po plaży, jak dobrze było...
Mój najdroższy!
Przede wszystkim chciałam cię przeprosić za to, że tak bez słowa pozostawiłam cię samego. Ale musiałam. Mam już swoje lata i myśl o śmierci bez zobaczenia czegoś tak pięknego jak ocean wydawała mi się straszna. Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe, ale według mnie było warto. Te tysiące mil które przeszłam pozwoliły mi pomyśleć i utwierdziły mnie w...
Drogi Russellu!
Mój list może Cię zdziwić, wszak jak dotąd pisałam tylko do Otto, o czym może Ci wspomniał przy okazji którejś z Waszych pogawędek. Uznałam jednak, że warto byłoby wyjawić Ci kilka moich sekretów. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy wrócę do domu. Do licha, mam 82 lata, to nie przelewki, prawda?
Podróż jest zarówno cięższa, jak i przyjemniejsza niż się...
Otto.
Dotarłam. Tak jak się spodziewałam, to zwykła ściema. Zwykła woda z piachem dookoła. Nie ma nic wspólnego z tym, co widziałem w gazecie. Nie ma muszli, kokosowych palm ani tancerek z sznurami kwiatów na szyi. Wszędzie są tylko podpici i łysiejący panowie z sumiastym wąsem, pozgniatane puszki po piwie, pety i tandetna wata cukrowa w trzech kolorach. Droga tutaj wydaje...
Nad brzegiem oceanu, sierpień 2015
Drogi Czytelniku,
jeśli czytasz ten list to znaczy, że właśnie wyłowiłeś z wody butelkę po drogim rosyjskim szampanie. A może znalazłeś ją zagrzebaną w piasku na plaży? O czym pomyślałeś, kiedy ją zobaczyłeś? Że jakiś życiowy rozbitek, współczesny Robinson Cruzoe, potrzebuje Twojej pomocy? A może, że ktoś po prostu stroi sobie z Ciebie...
Droga młodsza wersja mnie samej,
Oto jestem, osiemdziesięcioletnia, stojąca u progu marzenia, z kochającym mężem czekającym w domu i strzelbą przepasaną u boku. Za mną tysiąc mil i dom, przede mną kolejny tysiąc i upragniony bezkres. Spytasz co nam na stare lata odbiło? Marzenie, ot co! Gdybym tylko ponownie miała Twoje lata, zapał (choć tego nawet teraz odmówić mi nie...
Kochani!
Nadal nie dotarłam nad ocean - ale z każdym krokiem, z każdym dniem jestem coraz bliżej! I tyle mi póki co wystarczy do szczęścia. Odkrywam nowe miejsca, poznaję nowych ludzi - wszystko to jest świeże, inne, ciekawe, a zarazem prowadzi mnie do celu (przyznam, że to jest ważną, może najważniejszą, częścią uroku wszystkich tych zdarzeń).
W drodze miałam czas...
Moi kochani!
Mam nadzieję, że się o mnie nie martwicie. Wiem, że wyskoczyłam z tą podróżą trochę ni z gruszki ni z pietruszki, więc wyobrażam sobie, że mogliście się odrobinę zaniepokoić. Ale spokojnie - żyję! I wbrew Waszym obawom mam się dobrze. Można nawet powiedzieć, że bardzo dobrze.
Podróż była ciężka. Każdy kolejny krok był trudniejszy do wykonania, lecz także...
Drodzy mamo i tato!
Jestem tutaj, gdzie chcielibyście, żebym była, ale się mnie nie spodziewacie, choć wiem, że wierzycie we mnie mocno. Zdecydowałam się i wyruszyłam. Przebyłam długą drogę. Przebyłam ją pieszo. Lecz nie żałuję ani kroku. Były chwile trudne, kiedy myślałam, że nie dam rady. Były chwile radosne, kiedy cieszyłam się przygodą. Ale to nie jest ważne. To jedne i...
Wiem to doskonale :)
To jest tak zwana groteska, czyli sytuacja kiedy mamy do czynienia ze zderzeniem absurdalnym, nierealnym albo ostrym przerysowaniem rzeczywistości.
Dokładnie takim jak posiadanie przez 82-letnią bohaterkę rodziców. (Co nawiasem mówiąc nie jest takie niemożliwe, moja prababcia dożyła 100 lat. A ten pan ma 104 lata i biega na 100 m...
Groteska to chyba jednak nie jest ;) Raczej absurd bądź przerysowanie... tu się zgodzę. Groteska jest to połączenie w jednym dziele dwóch przeciwstawnych pierwiastków, np. tragizmu i komedii, piękna i brzydoty itd.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W sumie okay akurat o grotesce nie pomyślałam. I wiesz co myślę, że dobre by było to P.S, które Ci przyszło do głowy później ;)
Tak na marginesie - niezły ten biegacz :D
Myślę, że to mimo wszystko groteska, z tym tylko, że po prostu kiepska. Może kiedyś nauczę się lepiej pisać :)
Tak, jak szaleć to szaleć, w tekście ewidentnie brakuje babci :)
Moi Najmilsi!
U mnie dobrze, choć stawy nieco dokuczają. Nieustanne zmiany klimatu zdecydowanie mi nie służą.
Ale co tam, co tam. Nic nie jest w stanie zastąpić uczucia, jakie mi teraz towarzyszy! Owszem, czasem doskwiera mi samotność, lecz zawsze wtedy szukam jakiegoś małego żyjątka - od robaczka aż po dużą sowę - i opowiadam mu swoje życie. To cudowne uczucie być w pełni...