Aha...

Aha...

Dziękuję i gratuluję pozostałym laureatom :)

Dziękuję i gratuluję pozostałym laureatom :)

Bardzo, bardzo dziekuje :) I gratuluje wszystkim zwyciezcom :)

Bardzo, bardzo dziekuje :) I gratuluje wszystkim zwyciezcom :)

Dziękuję ślicznie i gratuluję pozostałym zwycięzcom :-)

Dziękuję ślicznie i gratuluję pozostałym zwycięzcom :-)

Wybraliśmy zwycięskie prace.
Serdecznie gratulujemy wyróżnionym:


Bury
MoniS
Vikebe
Aghama
anawa004

Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Wybraliśmy zwycięskie prace.
Serdecznie gratulujemy wyróżnionym:


Bury
MoniS
Vikebe
Aghama
anawa004

Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Wyniki ogłosimy po długim weekendzie.

Konkurs zakończony.
Wyniki ogłosimy po długim weekendzie.

Lubię kiedy słyszę uśmiech ludzi podczas rozmów codziennych.
Przedstawię jeden z dialogów, które stanowią podryw z zabawną historią.
Ty laska czemu na mnie nie patrzysz?- zapytał młody chłopak.
Koleś nie zawracaj sobie mną głowy - odpowiedziała.
Jesteś tego pewna ? -spytał z niepewnością w glosie.
Tak jestem pewna swojej odpowiedzi - potwierdziła swoją wypowiedź.
Młoda wydaje Ci się,że wszystko wiesz, znasz życie, prawda? - mówił dalej, ale lekko się zdenerwował na nią kiedy mu tak odpowiadała na jego pytania.
Ty kolego jesteś uparty jesteś z tego co wnioskuje. Posłuchaj uważnie mnie. Lubię facetów, ale normalnie podrywających ,a nie
tak ,że od razu mnie podrywa. Normalnie śmiech na sali ha- nutka rozkoszy co frajer - powiedziała mu delikatnie.
Pozostaje jedynie zapytać Cię nieznajoma: Czy umówisz się na kawę
z upartym podrywaczem? - z uśmiechem zapytał.
Nie mam innego wyjścia szanowny kolego zresztą mam ochotę na nią od 10 minut.
Zapraszam Cię na kawę i ciasto- zaproponował.
Wybierzmy się wspólnie na tą naszą pierwszą w życiu kawkę.

Poszli na tą kawkę i uśmiechali się z tych tekstów, które podrywał szanowny kolega.

Lubię kiedy słyszę uśmiech ludzi podczas rozmów codziennych.
Przedstawię jeden z dialogów, które stanowią podryw z zabawną historią.
Ty laska czemu na mnie nie patrzysz?- zapytał młody chłopak.
Koleś nie zawracaj sobie mną głowy - odpowiedziała.
Jesteś tego pewna ? -spytał z niepewnością w glosie.
Tak jestem pewna swojej odpowiedzi - potwierdziła swoją wypowiedź.
Młoda...

Dobry makijaż, wizyty u kosmetyczki czy operacje plastyczne – kobiety stosują różne sztuczki, aby się odmłodzić. Na szczęście w moim przypadku nie jest to konieczne. Co więcej, często zdarza się, że nowo poznane osoby dają mi mniej lat niż mam w rzeczywistości. Miłe, prawda?
Wydarzenia te miały miejsce kilka lat temu. Osiedlowy sklepik. Starszy sklepikarz, który pracuje tam odkąd pamiętam. Sympatyczny, zawsze zagaduje do klientów. Do mnie również:
- O, dzień dobry. Dawno ciebie nie widziałem. Która to już klasa? Gimnazjum?
Uśmiechnęłam się, odpowiadając, że szkole już dawno skończyłam i teraz studiuję.
- Niemożliwe!
Miałam nadzieję, że pan tylko żartuje. Cóż… wśród moich zakupów były nie tylko produkty potrzebne do zrobienia sałatki i kanapek. Na wieczór zaprosiłam koleżanki i miał być nieco zakrapiany babski wieczór. Okazało się jednak, że pan sklepikarz absolutnie nie żartował. On był święcie przekonany o mojej niepełnoletności. Bardzo fajnie, ale nie kiedy spieszysz się z zakupami, a za tobą ustawia się spora kolejka osób, które zaczynają się tobie przyglądać i oceniać – ma te 18 lat czy nie ma? Ostatecznie udało mi się zakupić wszystkie rzeczy bowiem większość osób z kolejki stwierdziła, że co prawda na studentkę to ja nie wyglądam, ale na osiemnastoletnią panienkę to już ewentualnie tak. Na drugi dzień poszłam do tego sklepu z dowodem i legitymacją. Od tej pory pan sklepikarz witał mnie od progu „Dzień dobry, studentko”. Teraz jest „Dzień dobry, pani”.

Dobry makijaż, wizyty u kosmetyczki czy operacje plastyczne – kobiety stosują różne sztuczki, aby się odmłodzić. Na szczęście w moim przypadku nie jest to konieczne. Co więcej, często zdarza się, że nowo poznane osoby dają mi mniej lat niż mam w rzeczywistości. Miłe, prawda?
Wydarzenia te miały miejsce kilka lat temu. Osiedlowy sklepik. Starszy sklepikarz, który pracuje tam...

Czasem wydaje mi się, że moje życie jest jedną wielką słowną pomyłką i jestem mistrzynią wplątywania się w zabawano-głupio-niewygodne sytuację. Choćby mój dzisiejszy "popis" w pracy. Ale po kolei: jestem najmłodszym pracownikiem placówki-jako jedyna przed 30tką, moje pozostałe koleżanki już chwile temu przekroczyły tę granicę. No i toczy się rozmowa w szerszym gronie o "mądrych" celebrytach, temat schodzi na Dodę, gdzie jedna z moich koleżanek mówi "Ona to by się już ogarnęła, przecież ma już ze 27-28 lat", na co ja bardzo mądrze odpowiadam "No coś ty, na pewno jest już stara, po 30stce jak nic"...no i zapada cisza, koleżanki urażone, ja się głupio tłumacze i zaszywam w swoim gabinecie. Na szczęście po chwili przychodzą do mnie i mówią, że głupia jestem jeśli myślałam, że się na mnie za to poobrażały. Ufff, jak dobrze mieć w okół wyrozumiałych ludzi:D

Czasem wydaje mi się, że moje życie jest jedną wielką słowną pomyłką i jestem mistrzynią wplątywania się w zabawano-głupio-niewygodne sytuację. Choćby mój dzisiejszy "popis" w pracy. Ale po kolei: jestem najmłodszym pracownikiem placówki-jako jedyna przed 30tką, moje pozostałe koleżanki już chwile temu przekroczyły tę granicę. No i toczy się rozmowa w szerszym gronie o...

Wycieczka rodzinna kilka lat temu.
Ja, moja siostra, jej mąż, córka i nasi rodzice. Jechaliśmy razem w góry, musieliśmy jechać na 2 samochody bo było nas za dużo. W tym całym pospiechu, wszyscy zapakowani, wsiadają do auta i jedziemy. Jesteśmy prawie na miejscu,
stanęliśmy na stacji benzynowej na postój. Moja mama chciała coś wyciągnąc z walizki i bumm ...... nie ma torby. Przeszukane dwa samochody, walizka została w domu i czekała aż ktoś zapakuje ją do auta.Pojechaliśmy jednak na wakacje i wynikały z tego powodu dziwne sytuacje jak np. mama nosiła ubrania siostry, siostra moje buty itp.. Do dziś jest u nas w rodzinie takie powiedzenie, jest hitem na każdej rodzinnej imprezie :
"Zdzisek, gdzie jest moja walizka ?!"
A to wszystko wina jednej głupiej walizki.

Wycieczka rodzinna kilka lat temu.
Ja, moja siostra, jej mąż, córka i nasi rodzice. Jechaliśmy razem w góry, musieliśmy jechać na 2 samochody bo było nas za dużo. W tym całym pospiechu, wszyscy zapakowani, wsiadają do auta i jedziemy. Jesteśmy prawie na miejscu,
stanęliśmy na stacji benzynowej na postój. Moja mama chciała coś wyciągnąc z walizki i bumm ...... nie ma torby....