-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
-
ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Cytaty z tagiem "podroze" [237]
[ + Dodaj cytat]
Kiedy przedstawiciele społeczności ustalili, że źródła w zasadzie będą zaopatrywać willową dzielnicę dygnitarzy, spędzających lato w uroczym zakątku, wykrzyknęli:
- Nie! Nie oddamy im naszej wody!
Bałkańska krew zawrzała.
Przy wjeździe do wsi zaczęły powstawać barykady z kamieni i drzewa. Kilkuset gotowych do walki mieszkańców wyposażonych w kosy i widły, zajęło stanowiska. (...)
Pewnego dnia kościelne dzwony nerwowo zawołały:
- Bim! bam! Nadchodzą!
- Ruszajcie na barykady!
Na kamiennym parterze leży wykonane z drzewa piętro i chociaż jest to architektura bardzo charakterystyczna dla regionu, tu wygląda trochę niesamowicie. Budowla wyrasta z pionowej ściany góry i solidna zdaje się tylko jej podstawa. Drewniane piętro sprawia wrażenie tak kruchego i lekkiego, jakby za chwilę miało pofrunąć razem z silniejszym podmuchem wiatru.
(...) radość z drobnych rzeczy. Docenianie jedzenia, kiedy wygodnialem po długim dniu. Słuchanie i dostrzeganie niuansow, na które zwykle nie zwracam uwagi. Odkrywanie nowych myśli i idei. Spokój. Łowienie małych rybek. Jedzenie małymi kęsami.
Pozwól światu zniknąć, kiedy w niego wchodzisz. Wsłuchiwanie się jest poszukaniem nowych możliwości, poszukiwaniem nowych wyzwań. Najważniejszą książka jaką możesz przeczytac, jest ta o Tobie samym.
Wędrowanie po tych dzikich szlakach ożywia wyobraźnię, a bezkresne pejzaże niezawodnie przywracają należyte rozumienie naszego miejsca w porządku stworzenia. Im mniejszy się człowiek czuje w obliczu przyrody, umniejszony przez góry i bezbronny wobec żywiołów, tym większy odczuwa szacunek do świata i - jeżeli tylko nie jest tępym chamem - tym mniej jest skłonny mu szkodzić.
Era masowych podróży lotniczych pozwoliła Szkotom odkryć nowe ciało niebieskie, o którym dotychczas mało co wiedzieli - a mianowicie Słońce.
(...) stroma ścieżka wśród bambusów. Dopiero na tej dróżce zrozumiałam, skąd bierze się chińskie powiedzenie, że bambus się śmieje. W idealnej ciszy lasu aż podskoczyłam, gdy usłyszałam za sobą ten dźwięk: skrzeczący, złośliwy, na wpół ludzki, na wpół demoniczny chichot. Gdy przemogłam się, aby odwrócić głowę, nie było tam nikogo, tylko wysoka kępa bambusa, w której przy wietrze jedna łodyga tarła o drugą, wydając przyprawiający o dreszcze odgłos.
Jestem już starym człowiekiem (...). Byłem przy narodzinach, trzymałem człowieka za rękę, gdy odchodził. Wiem, co znaczy czuć motyle w brzuchu, znam też rwandyjskie przysłowie: "Łzy mężczyzny spływają do żołądka". Podnosiłem z gnoju i kamienowałem. Walczyłem o prawdę i kłamałem. Przegapiałem ludzi i ich znajdowałem. Byłem na wszystkich kontynentach i prawie we wszystkich miastach powiatowych. Świetnie znam woń perfum oraz zapach biedy. Latałem klasą ekonomiczną i pierwszą, jadłem z podłogi oraz w gwiazdkach Michelina. Piłem whisky i święconą wodę (i wciąż bardziej smakuje mi to pierwsze, niestety). Słuchałem Bacha i Modern Talking. Słyszałem wyrok z ust lekarza i sam wyrok przekazywałem. Wiem, ile magii ma w sobie otulony w koc zimowy wieczór, i że zawsze kończy się mrozem o czwartej rano. Krzyczałem Bogu w twarz brutalnymi wyrazami, że nie jest dobry, i zasypiałem na modlitwie w poczuciu pełnej błogości. Znałem dobrze księżniczki i pospolite złodziejki, wielkich aktorów i sklepowych ochroniarzy. Pisałem książki i je czytałem, na ulicy byłem opluwany i trzy kroki dalej proszony o autograf. Wystarczy na wielki ból głowy, a przecież to jeszcze nie koniec...
(...) od Japonii nie da się całkiem uciec, bowiem ten kraj uzależnia. I to na każdej niemal płaszczyźnie. Sam ilekroć wracam do Polski, co chwila rzewnymi łzami płaczę nad milionem rzeczy, których mi natychmiast zaczyna brakować: niezwykle sprawnego (i bez dwóch zdań: najlepszego na świecie) transportu miejskiego, najwyższej jakości produktów na każdym poziomie cenowym, różnorodności kuchni, rozrywek, wydawnictw, gadżetów, jakości obsługi klienta, prostych dróg i tysięcy innych drobiazgów, których spis zająłby setki stron. Człowiek jest bardzo leniwą i wygodną bestią i zwykł szybko przyzwyczajać się do dobrego, a Japonia ma tendencję do błyskawicznego rozpuszczania niczym przysłowiowy dziadowski bicz.
To niesamowite, jak - oto kolejny, specyficzny element Tokio - w jednej chwili z zatłoczonej ulicy można przenieść się do oazy ciszy, pełnej zieleni i spokoju.
Mam przyjaciół, którzy tylko tym żyją: wspinają się na wysokości, gdzie powietrze szczypie w nos, i trwają zawieszeni między niebem, a ziemią, w królestwie abstrakcyjnych form pozbawionych zapachu. Kiedy schodzą w doliny, mają wrażenie, że życie śmierdzi. Alpiniści w mieście są nieszczęśliwymi ludźmi.
Podczas tych dni na wysokościach oddaję się czystej radości życia. Wypalić szluga sam na sam z jeziorem, niczemu nie szkodzić, nie musieć nikogo słuchać, nie pragnąć niczego więcej poza tym, co się ma, i wiedzieć, że natura nas nie odrzuca. W życiu potrzeba trzech składników: słońca, punktu widokowego i zakwasów.