-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać83
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Cytaty z tagiem "pobudka" [28]
[ + Dodaj cytat]Kto się wcześnie położy i wcześnie z łóżka wyskoczy, ten od tego głupieje i nie widzi na oczy.
-Czego chcesz właściwie ode mnie? Albo lepiej: po coś mnie zbudził? - zapytał inżynier, skrobiąc się mocno w szyję pod swoją koźlą bródką z tym spoufaleniem, z jakim po przebudzeniu odnosimy się do własnego ciała.
-Pozwól, ojcze, przyszłości spać spokojnie, tak jak ona na to zasługuje. Bo jeśli zbudzi się ją przedwcześnie, wówczas zyskuje się zaspaną teraźniejszość.
Każdy uczynek człowieka jest płodem dwóch czynników: jego charakteru oraz pobudki. Nie znaczy to bynajmniej, jakoby uczynek był czemś pośrednim i niejako ugodowym załatwieniem sprawy pomiędzy pobudką a charakterem, lecz że czyni całkowicie zadość obojgu, gdyż z całą swoją możliwością polega równocześnie na obu, mianowicie na tym, żeby działająca pobudka natrafiła na taki charakter i żeby ten charakter dawał się spowodować takiej pobudce.
Charakter jest ustrojem indywidualnej woli, poznanym empirycznie, stałym i niezmiennym. A ponieważ ten charakter jest czynnikiem każdego uczynku tak samo koniecznym jak pobudka, więc tłumaczy nam to owo uczucie, jakoby nasze czyny wypływały z nas samych, lub owo Ja chcę, które towarzyszy wszystkim naszym czynnościom, dzięki któremu każdy musi je uznać za swoje czyny i wskutek tego czuje się moralnie odpowiedzialny za nie.
A to jest znowu właśnie owym „ja chcę i chcę stale tylko tego, czego chcę”, któreśmy wykryli powyżej, badając samowiedzę - a które nakłania niewykształcony rozum do tego, by uparcie bronił bezwzględnej wolności działania i zaniechania, do owego „liberum arbitrium indifferentiae”. Lecz nie jest to niczym więcej niż świadomością drugiego czynnika uczynku, który sam w sobie nie byłby wcale zdolny do wywołania uczynku, a natomiast, gdy nastąpiła pobudka, tak samo nie jest zdolny do zaniechania go. Lecz dopiero wówczas, gdy go w ten sposób wprawiono w ruch, ujawnia zdolności poznawczej swój własny ustrój; a ta zdolność, która jest co do istoty swojej skierowana na zewnątrz, nie do wewnątrz, poznaje nawet ustrój własnej woli dopiero empirycznie na podstawie jego uczynków.
[...] twierdzenie „Operari sequitur esse” jest niezachwianie ważne dla całego świata doświadczalnego bez wyjątku. Każda rzecz działa zgodnie ze swoim ustrojem, a ustrój ten ujawnia się działaniem, które następuje wskutek przyczyn. Każdy człowiek działa zgodnie z tem, jakim jest, a jego działanie, wskutek tego każdym razem konieczne, powodują w indywidualnym wypadku tylko pobudki.
Wolność, której zatem nie można odnaleźć w Operari, musi tkwić w Esse. Było to zasadniczym błędem, było „Hysteron-Proteron” wszystkich czasów, że przypisywano konieczność temu „Esse”, a wolność temu „Operari”.
Odwrotnie: wolność tkwi jedynie w „Esse;” ale „Operari” wynika z „Esse” i z pobudek z koniecznością: a po tem, co czynimy, poznajemy, czem jesteśmy. Na tem polega świadomość odpowiedzialności i moralna dążność życia, a nie na rzekomym "liberum arbitrium indifferentiae". Wszystko zależy od tego, czem ktoś jest: to, co uczyni, wyniknie stąd samo przez się, jako konieczny następnik.
Nie myli nas zatem świadomość własnowolności i pierwotności, która bezsprzecznie towarzyszy wszystkim naszym czynom, pomimo ich zależności od pobudek, a dzięki której są one naszymi czynami: ale jej prawdziwa treść zawiera więcej niż czyny i sięga wiele wyżej, gdyż w rzeczywistości obejmuje prócz czynów sam nasz byt i samą istotę, z których wypływają wszystkie czyny z koniecznością (spowodowane pobudkami).
Ową świadomość własnowolności i pierwotności, jako też odpowiedzialności, towarzyszącą naszemu działaniu, można w tem znaczeniu porównać ze wskazówką, która wskazuje na przedmiot leżący dalej, a zdaje się, jakby wskazywała na przedmiot leżący w tym samym kierunku, lecz bliżej niż tamten.
Nauczeni w szkole skrywać to, co boli,
Śnimy – że, śnimy – że
Znów się obudzimy, znów się połączymy,
Żeby żyć nie bardzo źle.
[Purpurowe żagle pierwszych snów].
Nasi przyjaciele nie byli zachwyceni pobudką. Musiałem dwa razy wylać lodowatą wodę na głowę Halfborna Gundersona. Blitz wymamrotał coś o kaczkach i kazał mi się wynosić. Kiedy usiłowałem obudzić Heartha szarpaniem, wyciągnął jedną rękę nad kołdrę i zamigał: Nie ma mnie. T.J. wyskoczył z łóżka, krzycząc: „DO ATAKU!”. Na szczęście nie był uzbrojony, ponieważ byłby mnie nabił na bagnet.
W tym kraju ludzie nie cenią sobie poranka. Budzą się gwałtownie na dzwonek budzika, który druzgoce ich sen jak cios siekiery, i od razu stają się niewolnikami żałosnego pośpiechu. Niech mi pan powie, cóż może być wart dzień, który zaczyna się od takiego aktu przemocy? Co musi się dziać z ludźmi, którzy co dzień za pośrednictwem budzika doznają miniaturowego elektrowstrząsu? Każdego dnia przyzwyczaja się ich do przemocy, każdego dnia oducza się ich rozkoszy. Proszę mi wierzyć, że o charakterze ludzi decydują ich poranki.
Samodzielne zabicie zwierzęcia to nic innego jak próba zapomnienia o problemie przy jednoczesnym udawaniu, że się o nim pamięta. To jeszcze gorsze niż obojętność. Zawsze można obudzić kogoś ze snu, ale nawet największy hałas nie obudzi kogoś, kto udaje, że śpi.
Za piętnaście ósma, skarbie. Wstawać. Przygotowałam panu czyste kalesonki.