-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Cytaty z tagiem "frankenstein" [18]
[ + Dodaj cytat]Bo nic się tak nie przyczynia do uspokojenia umysłu jak zdecydowany cel- najlepszy punkt zaczepienia dla duszy i niczym nie zaślepionego intelektu.
naukowiec Frankenstein bawi się w Boga i tworzy Stwora złożonego z różnych części ciała. Coś jak bigos z resztek.
Jednym ze zjawisk szczególnie przyciągających mą uwagę była budowa ciała ludzkiego, w ogóle każdej istoty obdarzonej życiem. ,,Skąd - zadawałem sobie często pytanie - bierze się pierwiastek życia?".
Czy coś zdoła jeszcze kiedykolwiek przywrócić mi wiarę w dobroć ludzką?
I dopiero teraz zacząłem też rozumieć, jakie były obowiązki stwórcy względem swego stworzenia, i że najpierw powinienem stworzyć mu warunki do szczęścia, a potem dopiero uskarżać się na jego niegodziwość.
Na ekranie pojawiły się medyczne wykresy , a profesor przedstawił teorię przenoszenia wampiryzmu przez ślinę, zazwyczaj w wyniku ugryzienia. Wspomniał też o istnieniu dowodów, że skutkuje to nadzwyczajnym przyspieszeniem akcji serca i metabolizmu człowieka oraz pobudzeniem nieaktywnej części mózgu (którą profesor określił mianem gruczołu V), co daje wampirom niezwykłą siłę i sprawność fizyczną. Dodał, że aby utrzymać wysoki poziom energii organizmu, zarażony osobnik stale potrzebuje świeżej krwi.
Istnieją dwa rodzaje arcydzieł. Są takie klasyczne książki, potworne i boskie zarazem jak Moby Dick, Wichrowe Wzgórza albo Frankenstein, ale i takie, w których pisarz wydaje się nasycać słowa żywą energią, pierze Czytelnika niczym w pralce i wyżyma go, a potem rozwiesza do wyschnięcia na sznurze. To są książki miażdżące.
Nie muszę chyba opisywać, jak czują się ci, którym zły los tak nieodwracalnie zerwał najcenniejsze więzi, jaka pustka gości wówczas w ich duszach, jak rozpaczliwy wyraz twarzy przybierają ich twarze. Długi musi minąć czas, nim umysł zdoła wytłumaczyć sobie, że osoba, którą widział co dnia, której istnienie zdawało się nieoddzielną częścią własnego bytowania, odeszła na zawsze - że zagasł blask umiłowanych oczu, że umilkł i nigdy już nie zabrzmi tak dobrze znany i drogi jego uszom głos. Takie przemyślenia snuje się w pierwszych dniach, lecz dopiero później, gdy bieg czasu uzmysławia, że najgorsze wydarzyło się naprawdę, nadchodzi najdotkliwsza zgryzota. Komuż z nas wszakże owa brutalna ręka nie zerwała jakiś drogich więzów, czemuż właściwie opowiadam o smutku, który każdy z nas kiedyś czuł i kiedyś poczuć musi? W końcu przychodzi taki czas, gdy żal jest już raczej zbytkiem niźli koniecznością i nie wzdragamy się już, gdy na usta wypływa nam uśmiech, choćby zdawał się nawet świętokradztwem. Moja matka umarła, lecz przecież mieliśmy obowiązki do spełnienia: trzeba iść dalej z żywymi i nauczyć się myśleć o sobie jako o szczęśliwcach, póki żyje choć jedna istota, której nie zabrał nam niszczycielski los.
Chcę byś nauczył się - jeśli nie z mych przykazań, to przynajmniej na moim przykładzie - jak groźne może być zdobywanie wiedzy i o ileż szczęśliwszy jest ten, kto swe miasto rodzinne uważa za świat cały, niźli ów, kto aspiruje do potęgi większej, niż zezwala mu jego natura.
Kto nigdy tego nie doświadczył, ten nigdy nie pojmie, jak kusząca potrafi być nauka.