-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "fragment" [11]
[ + Dodaj cytat]Na wszystkich naszych relacjach z książkami i na wszystkich rozmowach o nich ciąży uczucie mniej lub bardziej uświadomionego wstydu, gdyż kultura - czy raczej jej obraz, który sobie tworzymy - jest warstwą ochronną zabezpieczającą nas przed innymi ludźmi i przed nami samymi. Trzeba sobie jasno uświadomić istnienie tego mechanizmu obronnego oraz podjąć wysiłek zbadania zasad, według których działa. Inaczej bowiem nie nauczymy się, jak radzić sobie w życiu w sytuacjach, w których dają nam się we znaki nasze braki w wykształceniu. I nie nauczymy się, jak przetrwać w sferze kultury, czyli w tej nieciągłej przestrzeni składającej się na z urwanych fragmentów książek, w której nasza najgłębsza tożsamość - tożsamość przestraszonego dziecka - jest nieustannie zagrożona.
Na wszystkich naszych relacjach z książkami i na wszystkich rozmowach o nich ciąży uczucie mniej lub bardziej uświadomionego wstydu, gdyż kultura - czy raczej jej obraz, który sobie tworzymy - jest warstwą ochronną zabezpieczającą nas przed innymi ludźmi i przed nami samymi. Trzeba sobie jasno uświadomić istnienie tego mechanizmu obronnego oraz podjąć wysiłek zbadania zasad, według których działa. Inaczej bowiem nie nauczymy się, jak radzić sobie w życiu w sytuacjach, w których dają nam się we znaki nasze braki w wykształceniu. I nie nauczymy się, jak przetrwać w sferze kultury, czyli w tej nieciągłej przestrzeni składającej się na z urwanych fragmentów książek, w której nasza najgłębsza tożsamość - tożsamość przestraszonego dziecka - jest nieustannie zagrożona.
Ekonomia musi być jednak systemem jednolitym i kompletnym. Nie można wyrwać z niej kawałka, czy części ani studiować jej w sposób szczególny. W ekonomii nie ma specjalizacji.
Jestem dobrą dziewczyną, ze złymi nawykami. Ciągle wplątuję się w historie, które mnie nie dotyczą, bagatelizując istotne dla mnie rzeczy. Niewiele potrzebuję od życia, a ono tak wiele ode mnie wymaga. Miłość uważam za największą siłę, zaufanie za największy przejaw odwagi. Za tymi których kocham pójdę w ogień, ale jeśli ktoś mnie zrani to tym ogniem spalę za sobą wszystkie mosty.
[...] kiedy „nic nie robię” robię NIC...
widzę byle jakie działanie
przed byle jakim myśleniem...
Składamy się z fragmentów tego, co pamiętamy. Trzymamy w sobie nadzieję i lęki tych, którzy nas kochają. Tak długo jak istnieją miłość i wspomnienia, nie ma czegoś takiego jak prawdziwa strata.
Musiałam coś zrobić. Jedna porażka detektywistyczna nie mogła mnie przecież powstrzymać. Agencje wielkomiejskie musiałam od razu odrzucić. Ceny miały [...] Zaporowe. Poszerzyłam zakres poszukiwań. W końcu znalazłam inną firmę. Całkiem niedaleko. Wystukałam numer. Ktoś dwukrotnie odrzucał połączenie. W końcu się udało.
– Taaa? – zaskrzypiał starczy głos.
Hmmm.
– Yyy… – Zatkało mnie delikatnie. Nie tego się spodziewałam. – Czy to agencja?
– Że coooooo?!
– Czy to agencja?
– Ta jaka agiencja?! Żadna agiencja jakaś! O co się rozchodzi?! Co pani chce?!
Kurka, musiałam źle wybrać numer. Przeprosiłam i rozłączyłam się. Spróbowałam jeszcze raz. Znowu to samo. Co jest?! Sprawdziłam w internecie,wszystko się zgadza. No dobra. Do trzech razy sztuka.
– Taaaaaa?– Usłyszałam ten sam głos.
– Proszę pana! – Diabli mnie już zaczęli brać, więc krzyknęłam nerwowo. – Czy ja dodzwoniłam się do agencji?!
– Ta co pani z tom agencjo, paniusiu? Ta do jakij agiencji jakijś? Ta cu pani chce?!
Jezu. O Jezu! Życie na Końcu Końca Polski B jest straszne. Szlag mnie zaraz trafi. Jak nic.
– Proszę pana! – warknęłam. – Ja ten numer mam z internetu! To podobno numer agencji detektywistycznej! Czy to pomyłka?!
– Ta cu pani tak krzyczy, paniusiu? Taż nerwy du kunserwy – zaskrzeczał dziadyga w słuchawce. – Ta na cu tak krzyczeć! Ta ja panium słyszy doskunale!
Zachichotałam nerwowo.
– Panie, dodzwoniłam się do agencji czy nie?! – brnęłam dalej, wbrew głosowi rozsądku, który protestował w mojej głowie.
– Ta du jakiej agencji paniusiu?! Ta skund du agencji? Pfu, pfu, gdzież.
– A! To przepraszam. Szukam detektywa. Tu jest podany numer. Ale to pomyłka, jak słyszę. Pomyłka…
– Ta jaka pomyłka, paniusiu? Ta dobrzy jest!
– Yyy…? – Teraz to dopiero mnie Skrzeczący zaskoczył.
– Ta dobrzy jest, mówię! Ta tu ja jestem d e d e k t y w!
Nieujawniony fragment jest znacznie potężniejszy od ujawnionej całości.
Czasem bywa tak, że krótkie przebłyski niczego mają dla ludzi większe znaczenie niż długie fragmenty normalnego życia.
Nagrałem dla UKF w III Programie radia moje piosenki. Nie podobało mi się, że zaczęli je nadawać za często. Nie można, bo mnie zniszczą. To tak jak z przejechanym na szosie kotem: przejechany 730 razy przestaje być kotem, staje się asfaltem. Puścisz sto razy piosenkę, to jest zagłada. Piszę, moim zdaniem, fantastyczny tekst, w prostocie swej bezbłędny, zaśpiewany trzy razy dziennie jest stracony. W życiu ważne są proporcje, dystans, wszelka przesada jest zagładą.