Musiałam coś zrobić. Jedna porażka detektywistyczna nie mogła mnie przecież powstrzymać. Agencje wielkomiejskie musiałam od razu odrzucić. C...
Musiałam coś zrobić. Jedna porażka detektywistyczna nie mogła mnie przecież powstrzymać. Agencje wielkomiejskie musiałam od razu odrzucić. Ceny miały [...] Zaporowe. Poszerzyłam zakres poszukiwań. W końcu znalazłam inną firmę. Całkiem niedaleko. Wystukałam numer. Ktoś dwukrotnie odrzucał połączenie. W końcu się udało. – Taaa? – zaskrzypiał starczy głos. Hmmm. – Yyy… – Zatkało mnie delikatnie. Nie tego się spodziewałam. – Czy to agencja? – Że coooooo?! – Czy to agencja? – Ta jaka agiencja?! Żadna agiencja jakaś! O co się rozchodzi?! Co pani chce?! Kurka, musiałam źle wybrać numer. Przeprosiłam i rozłączyłam się. Spróbowałam jeszcze raz. Znowu to samo. Co jest?! Sprawdziłam w internecie,wszystko się zgadza. No dobra. Do trzech razy sztuka. – Taaaaaa?– Usłyszałam ten sam głos. – Proszę pana! – Diabli mnie już zaczęli brać, więc krzyknęłam nerwowo. – Czy ja dodzwoniłam się do agencji?! – Ta co pani z tom agencjo, paniusiu? Ta do jakij agiencji jakijś? Ta cu pani chce?! Jezu. O Jezu! Życie na Końcu Końca Polski B jest straszne. Szlag mnie zaraz trafi. Jak nic. – Proszę pana! – warknęłam. – Ja ten numer mam z internetu! To podobno numer agencji detektywistycznej! Czy to pomyłka?! – Ta cu pani tak krzyczy, paniusiu? Taż nerwy du kunserwy – zaskrzeczał dziadyga w słuchawce. – Ta na cu tak krzyczeć! Ta ja panium słyszy doskunale! Zachichotałam nerwowo. – Panie, dodzwoniłam się do agencji czy nie?! – brnęłam dalej, wbrew głosowi rozsądku, który protestował w mojej głowie. – Ta du jakiej agencji paniusiu?! Ta skund du agencji? Pfu, pfu, gdzież. – A! To przepraszam. Szukam detektywa. Tu jest podany numer. Ale to pomyłka, jak słyszę. Pomyłka… – Ta jaka pomyłka, paniusiu? Ta dobrzy jest! – Yyy…? – Teraz to dopiero mnie Skrzeczący zaskoczył. – Ta dobrzy jest, mówię! Ta tu ja jestem d e d e k t y w!