-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "droga do powrotu" [1]
[ + Dodaj cytat]
Przejrzał się w lustrze, przeczesał palcami włosy i udał się do drzwi wyjściowych. Zwykłym ruchem nacisnął klamkę, pchnął lekko skrzydło ramieniem i wyszedł na zewnątrz. W chwili, gdy drugą nogą dotknął chodnika zgasło światło.
Tak to w pierwszej chwili ocenił, zjawisko jednak bardziej odczuł tak, jakby go nagle zaatakowała i otoczyła całkowita ciemność. Nie widział absolutnie nic. Nie było znaczenia czy zamknął oczy, czy otworzył, otaczała go aksamitna prawie dotykalna ciemność. Co więcej, nie miał już świadomości, że stoi na chodniku. Stopy nie czuły ciężaru ciała, ale też nie zwisały. Nie czuł góry ani dołu. Nie rozpoznawał czy stoi, czy leży, czy się porusza, czy trwa w jakimś niebycie. Nawet w pewnej chwili był pewien, że dryfuje w pozycji poziomej. Po prostu nie wyczuwał grawitacji. Nawet ramiona lekko powędrowały na boki, jakby nieściągane siłą ciężkości w dół. Nie wiedział ile czasu to trwało, może kilkanaście sekund, gdy nagle poczuł, że jakaś siła go wsysa, ciągnie w konkretną stronę, jakby na powrót zapanowały nad jego ciałem siły ciążenia. Gdy siłę tę odczuł, zorientował się, że ciało unosi się jednak w pozycji poziomej i że spada. Wyciągnął przed siebie w geście obronnym ręce i pomimo w dalszym ciągu panującej pełnej ciemności, wyczuł dłońmi, że spada na jakieś gałęzie. Jakby na kępę krzewów. Automatycznie zamknął oczy i poczuł, że faktycznie spadł w jakąś kępę krzaków uginającą się pod jego ciężarem. Ciało rozpoznało, że osuwa się w prawą stronę, więc spróbował się przetoczyć w tym kierunku i gruchnął o ziemię. Otworzył oczy.
Leżał plecami na czymś, co przypominało w dotyku żwir.