cytaty z książki "Życie Pi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wybierając zwątpienie jako filozofię życia to tak, jak wybierać bezruch jako sposób przemieszczania się w przestrzeni.
Przynosisz tyleż radości, ile bólu. Radości, bo oto jesteś ze mną, bólu, bo nie potrwa to długo.
Kiedy się wiele w życiu wycierpiało,każde dodatkowe cierpienie jest jednocześnie czymś nie do zniesienia, i błahostką.
Im niżej upadniesz, tym wyżej pragnie się wzbić twoja świadomość.
Zawsze znajda się tacy, którzy wezmą na siebie obowiązek obrony Boga, Jakby Najwyższa Istota czy podstawa wszelkiego bytu była czymś słabym i wymagającym wsparcia (...). Ludzie ci nie uświadamiają sobie, że Boga należy bronić w sobie, a nie na zewnątrz. Powinni skierować swój gniew na samych siebie. Bo zło zewnętrzne jest uwolnionym złem wewnętrznym. Głównym polem bitwy o Dobro nie jest otwarta, publiczna arena, ale niewielka polanka w każdym ludzkim sercu.
Wiara w Boga oznacza otwarcie,wolność, głęboką ufność, jest dobrowolnym aktem miłości - czasami jednak tak trudno jest kochać.
W życiu ważne jest to, żeby wszystko było właściwie zwieńczone. Inaczej człowiek zostaje ze słowami, które powinien był wypowiedzieć, ale nie wypowiedział, i z sercem przepełnionym żalem.
(...) ogrody [zoologiczne] nie cieszą się dziś dobrą sławą. Podobnie jest z religią. W obu wypadkach zaszkodziły im pewne złudzenia co do istoty wolności.
Religia to nie cyrk, z nieboszczykami wyskakującymi co chwila z grobów!
Jeśli w niebie jest tylko jedno państwo, to czy nie powinny tam być ważne wszystkie paszporty?
Dlaczego ludzie się przemieszczają? Co sprawia, że odcinają się od korzeni i zostawiają wszystko, co znajome, dla wielkiej niewiadomej za horyzontem? Po co wspinają się na ten Mount Everest formalności, których załatwianie sprawia, że człowiek czuje się jak żebrak? Po co wchodzą do tej obcej dżungli, gdzie wszystko jest nowe, dziwne i trudne?
Odpowiedź brzmi na całym świecie tak samo: ludzie przemieszczają się w nadziei na lepsze życie.
Strach to jedyny prawdziwy przeciwnik życia. To jednocześnie adwersarz mądry i podstępny. Obce jest mu poczucie przyzwoitości, za nic ma prawa i konwencje, nie zna litości. Uderza w najsłabszy punkt, który znajduje łatwo i nieomylnie. Zaczyna się w mózgu, zawsze. Jesteś spokojny, pewny siebie, szczęśliwy. I nagle strach, w przebraniu łagodnej wątpliwości, wślizguje się do twego mózgu niczym szpieg. Wątpliwość natrafia na niedowierzanie i niedowierzanie usiłuje ją wyprzeć. Ale niedowierzanie jest tylko źle uzbrojonym piechurem. Wątpliwość radzi sobie z nim bez trudu. Ogarnia cię niepokój. Przybywa rozsądek, by walczyć w twoim imieniu. Odzyskujesz pewność siebie. Rozum jest w pełni wyposażony w broń najnowszej generacji. A jednak, ku twemu zdumieniu, pomimo przewagi taktycznej i licznych niezaprzeczalnych zwycięstw, rozum zostaje pokonany. Czujesz, jak słabniesz, miękniesz. Twój niepokój zmienia się w przerażenie. Teraz strach atakuje twe ciało, które już wie, że dzieje się coś bardzo złego. (...) To samo dzieje się z resztą twego ciała. (...) Tylko oczy nie zawodzą. Oczy zawsze pilnie obserwują strach. Bardzo szybko podejmujesz nierozważne decyzje. Porzucasz swych ostatnich sprzymierzeńców: nadzieję i ufność. I w ten sposób zadajesz sam sobie klęskę. Strach, który jest niczym innym, jak tylko zwykłą impresją, zatriumfował nad tobą. Trudno to wyrazić słowami. Bo strach, prawdziwy 208 strach, taki, który wstrząśnie tobą do głębi, strach, jaki odczuwasz, stając w obliczu śmierci, końca, lęgnie się w twej pamięci jak gangrena. Jego zgnilizna atakuje wszystko, nawet słowa, które o nim mówią. Musisz zatem stoczyć ciężką walkę, żeby dać mu wyraz. Musisz walczyć, żeby rzucić nań światło słów. Bo jeśli nie podejmiesz walki, jeśli twój strach stanie się niemą ciemnością, której starasz się unikać i o której być może uda ci się nawet zapomnieć, otwierasz się na kolejne ataki strachu, gdyż tak naprawdę nigdy nie podjąłeś walki z tym przeciwnikiem.
Jeśli wycierpiało się dużo w życiu, każda dodatkowa przykrość staje się nie do zniesienia, choć jest jednocześnie błahostką.
Czysty intelekt, uważna obserwacja rzeczywistości i odrobina elementarnej wiedzy wystarczą, żeby dojść do wniosku, że religia to nonsens i zabobon. Bóg nie istnieje.
I tak znalazłem schronienie w podobnej do kurnika z pogiętym blaszanym dachem greckiej literze, w tej nieuchwytnej, niewymiernej liczbie, za pomocą której uczeni usiłują objaśnić kosmos.
Wypatrywać bezczynnie pomocy z płonną nadzieją to przegrać własne życie, zmarnować je na mrzonkach.
W życiu jest ważne to, żeby wszystko było właściwie zwieńczone. Inaczej człowiek zostaje ze słowami, które powinien był wypowiedzieć, ale nie wypowiedział, i z sercem przepełnionym żalem.
Kiedy usłyszała po raz pierwszy słowa Hare Kriszna, sądziła, że chodzi o Hairless Christians, bezwłosych chrześcijan, i odtąd zawsze tak to kojarzyła. Poprawiając ją kiedyś, zauważyłem przy okazji, że w gruncie rzeczy tak bardzo się nie myli, że hindusi, ze swoją wszechogarniającą miłością są właściwie bezwłosymi chrześcijanami, podobnie jak muzułmanie, widzący wszędzie i we wszystkim Boga, są brodatymi hindusami, a chrześcijanie, ze swoim oddaniem Bogu – muzułmanami, tyle że bez turbanów.
We wszystkim, co żyje, jest odrobina szaleństwa, które popycha stworzenie do dziwnych, czasem niewytłumaczalnych posunięć.
- Proszę mi wobec tego powiedzieć: skoro nie ma pomiędzy nimi różnicy i żadnej nie da się potwierdzić, którą panowie wolą? Która jest lepsza: ta ze zwierzętami, czy ta bez zwierząt?
- Ciekawe pytanie...
- Ta ze zwierzętami.
- Tak. Historia ze zwierzętami jest lepsza.
- Dziękuje. I tak samo jest z Bogiem.
Papiery, jakich wymaga sprzedanie ryjówki, ważą więcej niż słoń, a dokumentacja towarzysząca sprzedaży słonia więcej niż wieloryb, i że wobec tego nigdy, przenigdy nie należy sprzedawać wieloryba.
Jeśli my, obywatele, nie będziemy wspierać naszych artystów, złożymy naszą wyobraźnię na ołtarzu topornego realizmu, a to oznacza utratę wiary i pogrążenie się w jałowych snach.