cytaty z książek autora "J. Lynn"
Jesteś jak dzieciak trochę, wiesz? Pójdziesz ogolić nogi, wracasz cała we krwi. Cieszysz się jak widzisz balona. Wierzysz w miłość jak nikt inny i kochasz najmocniej na świecie. Przecież ty nie jesteś przystosowana do tego świata. Ciebie boli to,że ktoś krzywdzi, że ktoś umiera,że są wypadki, jest zło, ludzie są zawistni, dziwki są tanie.
- Dziękuję ci. Lekko uniósł kącik ust.
- Za co?
- Że zaczekałeś na mnie ...
-Chodź ze mną na randkę - poprosił i zaczesał mokre włosy do tyłu.
-Nie - szepnęłam (...)
-Zawsze pozostaje jutro.
Szłam za nim.
-Jurto nic nie zmieni.
-Zobaczymy.
-Nie ma na co patrzeć. Tracisz czas.
-Jeśli chodzi o ciebie, nic nie jest stratą czasu.
Zawsze była tylko ona. Cisza. Tylko to znałam. Bądź cicho. Udawaj, że nic się nie stało, że wszystko w porządku. I patrz, wszystko pięknie się układa.
Nic nie cementuje związku bardziej niż żółw maszerujący przez kuchnię.
Śmierć zawsze przypominała żyjącym, żeby żyli - żyli teraźniejszością i patrzyli w przyszłość.
-Jesteś porządnym facetem, Cam.
-Nie. - Ciężko wypuścił powietrze, a ja czułam na policzku ciepło jego oddechu. - Jestem taki tylko przy tobie.
To jak wizyta u dentysty. Nie chcesz tam iść, ale wiesz, że musisz, a kiedy jest po wszystkim, cieszysz się, że to zrobiłeś.
... Chcę tu być z tobą. Nie staraj się zaimponować mi albo mnie oszołomić. To już zrobiłaś.
- Cam co ty robisz? Jest ósma rano?
Dzięki za przypomnienie- Wszedł prosto do kuchni- To jedna z tych rzeczy, których nie ogarniam : zgadywanie, która jest godzina.
Najbardziej w życiu bałam się dwóch rzeczy. Po pierwsze: obudzić się w środku nocy i zobaczyć tuż nad sobą ducha z przezroczystą twarzą. Mało prawdopodobne, wiem, ale mega przerażające. Po drugie: wejść do klasy po dzwonku.
Czasami z tych niespodziewanych zdarzeń wynikają najlepsze rzeczy.
Ludzie się tak nie zachowują, Avery. Nie zostawiają kogoś z dnia na dzień ani się przed nim nie chowają.
Ktokolwiek powiedział, że od przeszłości nie da się uciec, wiedział co mówi.
- Chciałem być z tobą od pierwszego razu, kiedy mnie odrzuciłaś. Czekałem, aż wrócisz - uśmiechnął się- Ale jeśli mamy w to wejść, musimy ustalić święte zasady.
To przez połączenie czekolady i orzechów. Jak je wymieszasz, są w utach jak wybuch seksu. No, tyle że nie robią takiego bałaganu. Jedyne, co mogłoby być lepsze to pokruszenie na maluteńkie kawałeczki ciasteczka Reese's Cups.Wrzucasz te szatany do ciepłego ciasta.... No nie, musisz spróbować. Weź kawałek.
-A jak jest różnic między spędzeniem z tobą wieczoru a umówieniem się?
-A jaka jest różnica między moją prośbą, żebyśmy spędzili razem wieczór, a spędzaniem razem niedzielnego poranka?
-Wszystko jest we mnie fascynujące.
-Również fascynujące jak obserwowanie twojego żółwia,kiedy idzie przed siebie.
-Co...Co takiego powiedział?
Cam spojrzał spomiędzy gęstych rzęs.
-Coś w stylu ,że dopóki świeci słońce ,nie jest jeszcze tak źle .I tak jak mówię, zapamiętałem to sobie. Może dlatego ,że to prawda .Dopóki świeci słońce ,sytuacja nie może być totalnie do dupy.
Starałem się trzymać od ciebie z daleka. Próbowałem ignorować to co do ciebie czuję. Bo wiem, że nie wolno mi tego czuć. Ale to walka z góry skazana na niepowodzenie. I nie chcę już dłużej walczyć...
Pani Hamilton z czułością pokręciła głowa.
-Oto moi chłopcy.Jestem z nich dumna!
Uśmiechnęłam się i wzięłam łyk aromatycznej kawy.
-Kiedy są razem to jest naprawdę coś!
-Naprawdę coś?-parsknęła wstała od stołu i wzięła pusta filiżankę po kawie męża.-To eufemistyczny sposób na powiedzenie,że są zupełnie posrani !
Spłukałęm gardło piwem i wyszedłęm z kuchni akurat, żeby zobaczyć Olliego, który zmierzał do drzwi wejściowych.Z Rafaelem.
-Chyba sobie robisz jaja!- Odstawiłem piwo.
-Zwracam ci wolność, zielony przyjacielu - zaćwierkał Ollie i pocałował Rafaela w skorupę. - Idź, szalej !
Tak naprawdę liczy się doświadczenie. Przez cały czas dzieją się rzeczy, których człowiek się nie spodziewa. Takie, które zupełnie mogą odmienić twoje życie, twoje myśli o tym, czego pragniesz, o tym, kim jesteś. Rzeczy, które sprawiają, że musisz na nowo wszystko przemyśleć i chociaż czasami wydaje się z początku, że to wcale nic dobrego okazuje się, że to coś lepszego niż można by sobie wyobrazić.
Jesteśmy twoimi przyjaciółmi! Takie jest prawo przyjaźni, że mówisz nam to, czego nie chcesz nam powiedzieć.
Opadła mi szczęka.
- Co?! Przecież to bez sensu.
- Ale takie jest prawo - potwierdziła żarliwie Brittany.
Jase się nachylił.
-Co z tobą dzisiaj ? Nie odpisałeś. Myślałem , że FIFA cię wciągnęła.
-A co, tęskniłeś? - Zdjołem koszulkę, zwinąłem i rzuciłęm na tył.
-Może
Roześmiałęm się , a potem wziąłęm z siedzenia czapkę i nałożyłem, żeby zasłonić oczy.
-Nie wiedziałęm, że się spotykamy.
-Zraniłeś moje uczucia!
-No to na następnej randce kupie ci piwo.
-Obleci. Jestem łatwy.