cytaty z książki "Za plecami anioła"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Życie jest jak szkoła przetrwania. Nawet w zapierającym dech otoczeniu natury trzeba być czujnym, jej piękno również potrafi być zwodnicze...
Myślę, że wszystko, co przeżyliśmy, na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś przypomni o sobie, potęgując aktualne doznania. Chcąc nie chcąc, jesteśmy kolekcjonerami chwil!.
Dopóki nas coś nie zaboli, zapominamy, że mamy ciało. A zazdrość przypomina nam, że mamy uczucia.
Poniekąd zakrawało to na cud, iż poznały się i znalazły porozumienie. Były przecież diametralnie różne, tak zewnętrznie, jak i pod względem temperamentu, dzieliło je pochodzenie, sytuacja rodzinna, a nawet religia. A jednak musiało istnieć coś, co połączyło je nicią przyjaźni, pomagając przezwyciężyć uprzedzenia i oddzielić cechy nieważne od ważnych...
Nie czuła tutaj lęku. Domek przyjął ją pod swój dach jak dawno oczekiwanego gościa. Od pierwszej chwili wychwytywała tu jakąś przychylność; dotykała ją niemal fizycznie..., docierał do niej niemy przekaz: "jak dobrze, że tu jesteś".
Pomyśl, w jak chaotycznym świecie żyjemy i na jak niewiele spraw mamy jakikolwiek wpływ. Planujemy, dążymy, budujemy, a nagle jeden kaprys losu i nasz dorobek życiowy leży w gruzach. Tylko tu i teraz się liczy... W każdym pojedynczym dniu mieści się całe nasze istnienie. Jeśli to zaakceptujesz, przestaniesz pytać o sens, a zaczniesz brać, co zostało ci dane.
...zauroczenie kimś mąci postrzeganie jego, siebie oraz wszystko wokół. Ryzykowało się wejście w iluzoryczną rzeczywistość pełną baniek mydlanych, fatamorgan i domków z kart. Być może nawet uzmysławiając to sobie, nie chce się już prawdy, gdyż ta nigdy nie dorówna fantazjom. Martą wstrząsnęło odkrycie, że można trwać w czymś wymyślonym niczym w grzechu, który na równi pociąga i gubi. Czy przekroczyłam już granicę utopii? - pytała. Miała nadzieję, że nie. Powrót z niej bywał już czasem niemożliwy.
Nigdy nie było łatwo oddzielić człowieka, od jego czynów...
Jeśli żyjemy chwilą, doceniamy mocniej każdy poszczególny dzień. Nie lepiej trzymać się tego, co pewne? Co dzisiaj? Plany, zamierzenia... a życie biegnie po swojemu...
Przypomniały jej się słowa mamy: "Mężczyźni szanują tylko te kobiety, które szanują siebie". ... Szanować siebie! - powtórzyła w myślach.
W minionych dniach Adela zrozumiała, że zaufanie wcale nie jest tożsame z całkowitą szczerością. Można zataić coś przed kimś dla jego dobra bądź dla ochrony własnej intymności i nie wolno mieć o to żalu. Przyjaźń również ma swoje granice, stwierdziła.
Zakochanie to nie miłość. Najdalej po kilku miesiącach niewiele pozostaje z czaru, którym mamił nas stan zakochania. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło... Dzięki zawodom miłosnym powstały tak wspaniałe opery, jak "Lakme"! .
Myślę, że wszystko co przeżyliśmy na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo kiedy coś przypomni o sobie potęgując aktualne doznania tak dobre jak i złe. Chcąc nie chcąc jesteśmy kolekcjonerami uczuć.
Myślę, że wszystko co przeżyliśmy na zawsze w nas pozostaje. Nigdy nie wiadomo kiedy coś przypomni o sobie potęgując aktualne doznania tak dobre jak i złe. Chcąc nie chcąc jesteśmy kolekcjonerami chwil.
Żal rodzi się z niespełnionych nadziei. Prawdziwe spojrzenie na życie uczy, że nie warto bujać w obłokach...
Delikatna mgiełka łagodziła kontury i tłumiła okolice głuchą ciszą. Dziwna była to pora, niby jeszcze lato, lecz jakieś tchórzliwe, zrezygnowane, usuwające się przed pierwszymi zwiastunami jesieni. Charakterystyczna woń butwiejącego listowia wyczuwało się zwłaszcza w powietrzu poranków i zmierzchu.
Żniwa dobiegły już końca, zaczęły się prace w sadach, natura dała z siebie wszystko i chciała wreszcie odpocząć. Nie tumaniła już zmysłów bogactwem zapachów a promienie słońca na skórze przypominały bardziej dotyk przyjaciela niż kochanka...
Żniwa dobiegły już końca, zaczęły się prace w sadach, natura dała z siebie wszystko i chciała wreszcie odpocząć. Nie tumaniła już zmysłów bogactwem zapachów a promienie słońca na skórze przypominały bardziej dotyk przyjaciela niż kochanka...