cytaty z książki "Człowiek śmiechu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A śmiech - to zapomnienie.
Ten, co rozdaje zapomnienie, jest wielkim dobroczyńcą ludzkości.
Ktokolwiek żył samotnie wie do jakiego stopnia monolog leży w naturze ludzkiej. Słowo zamknięte wewnątrz gryzie; przemawianie do przestrzeni daje mu ujście.
Głupcem wolno być każdemu, ale pod jednym warunkiem: żeby nie dawał złego przykładu. Od głupców wymaga się jednego tylko: uczciwości.
Na tym świecie, urządzonym tak doskonale,
istnieją szczęśliwi z prawa i szczęśliwi z przypadku.
Nie ma potężniejszego zamknięcia niż nieskończoność otwarta przed człowiekiem.
Samotnik- to jakby złagodzona forma dzikusa, uznawana przez cywilizację.
Przynoszę wam nowinę milordowie. Rodzaj ludzki istnieje.
Parowie wymyślili całe mnóstwo mądrych praw, wśród nich i takie, które skazują na karę śmierci człowieka, co by ściął trzyletnią topolę.
Ze strony zaś duszy był bogaczem co się zowie. Posiadał bowiem miłość. Czegóż mógł żądać więcej? To też nie żądał niczego.
Jedna ze sztuk tych, która nie przechowała się do naszych czasów, nosiła tytuł Ursus Rursus. On sam zapewne kreował w niej główną rolę. Kilkakrotnie pojawiał się na scenie i znikał - taka była prawdopodobnie treść tej sztuki, odznaczająca się godnym pochwały umiarem.
,,Ach, gdybym był potężny, jakże pomagałbym nieszczęśliwym! Lecz czym ja jestem? Prochem. Cóż ja mogę? Nic." Mylił się. Wiele mógł uczynić dla nieszczęśliwych. Dawał im śmiech. A śmiech - to zapomnienie. Ten, co rozdaje zapomnienie jest wielkim dobroczyńcą ludzkości.
Nauczyłem Gwyplaine'a Wszystkiego, w tym i łaciny, a Deę - Niczego, w tym i muzyki.
Upiór ów niszczał powoli, wystawiony był na straszliwe, powolne gnicie na wietrze. Znajdował się poza prawem grobu. Unicestwienie bez spokoju było jego udziałem. Latem rozpadał się w popiół, zimą – w błoto. Śmierci należy się zasłona, wstydliwe schronienie pod pokrywą
grobu. Tutaj była ona bezwstydna i naga. Gnicie odbywało się jawnie, cynicznie. Jest jakieś wyuzdanie w pokazywaniu przez śmierć, w jaki to sposób dokonuje ona swego dzieła. Pracując nie w swym laboratorium – nie w grobie – urąga ona wszelkiej pogodzie i łagodności zmroku.
Strzec się należy ogarniającego nas wszechwładnie rozmarzenia. Marzenie jest zagadkowe i nieuchwytne jak woń. Tym jest ono dla myśli, czym zapach dla tuberozy. Wydziela się nieraz z jadowitej idei, a przenika wszędzie jak dym. I marzeniem, i zapachem kwiatów można się otruć. Samobójstwo takie jest upajające, piękne i żałosne. Samobójstwem duszy są niedobre myśli. Oto jej otrucie. Marzenie nęci, tumani, łudzi, oplata i w końcu robi sobie z ciebie swojego wspólnika. Oszukujesz swoje własne sumienie z nim pospołu. Oczarowuje cię. A później cię demoralizuje. O marzeniu to samo rzec można, co i o grze. Z początku jesteś ofiarą oszusta, później sam się oszustem stajesz.
W Boga zaś wierzyć możecie na dwa sposoby: albo na podobieństwo
wiary pragnienia w pomarańczę, albo na podobieństwo wiary osła w bat.
Głupota ma swoje prawa, ma jednak również swoje granice.
Wysiłki do których zdolny jest człowiek, aby tylko dostarczyć sobie przyjemności, zaiste godne są nieraz uwagi filozofa.
Zresztą na tym padole każde powodzenie jest zbrodnią i trzeba za nie odpokutować. Ten, co dostaje medal, dostaje obie jego strony równocześnie.
Przeciwko gwałtowności, co odsłania się co chwila, co porusza się na ślepo i na ślepo rozdziela ciosy, można znaleźć sposób. Ale z ciszą walczyć nie można. Przeciwnik ten jest nieuchwytny.
Niewinność wyższa jest od cnoty. Niewinność to święta niewiedza.
A jak subtelnie są wycieniowane wzajemne stosunki tych wielkich panów! Baron bez zezwolenia wicehrabiego nie może obmyć rąk w tej samej co i on misie. Są to wszystko rzeczy znakomite, dzięki nim naród trwa.
...widziałem ogromną stertę najpiękniejszego zboża, zabranego okolicznym chłopom. Dziekan nie musiał się troszczyć o siew i o zbiór. Dzięki temu miał czas, by modlić się do Pana Boga.
A czy ty wiesz, chudziaku, kto to jest : szczęśliwy z prawa ? To istota straszliwa i potężna, to lord! Tak, lord, dopieroż to każdy taki musiał się wysługiwać diabłu, zanim przyszedł na świat przez te drzwiczki! Dopieroż to chyba niełatwo się mu było urodzić! To jedyny trud, jaki zadał sobie kiedykolwiek, ale co to za trud!- niech ręka boska broni! Od losu, od tego ślepego bałwana, uzyskać, by już w kołysce uczynił ciebie władcą nad ludźmi! Przekupić tego urzędnika, żeby dał ci najlepsze miejsce na widowisko! Przeczytaj sobie memento wypisane na ścianie mojej budy-emerytki, przeczytaj ten brewiarz mojej mądrości, a przekonasz się, co to jest lord.
Lord to ten, co sam ma wszystko i co sam jest wszystkim. Lord to ten, co wyniesiony jest ponad swoją własną naturę; lord to ten, któremu w młodości przysługują prawa starca, który na starość ma u kobiet powodzenie młodzieńca, co choć występny, ma szacunek uczciwych ludzi, co choć tchórz, dowodzi zuchami, co choć próżniak, zbiera owoce pracy, co choć nieuk, ma dyplomy uniwersytetów w Cambridge i w Oxfordzie, co choć głupiec, jest przedmiotem podziwu poetów, to ten, do którego uśmiechają się kobiety, choć jest brzydki, ten, co Thersytem będąc nosił hełm Achillesa, co zającem będąc, nosi skórę lwa.