cytaty z książki "Aplikant i bibliotekarka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Łagodne środki, takie jak lewatywa z wody święconej, którą ksiądz Marek z pomocą przełożonej aplikował opętanej dziewczynie niczym matce Joannie od Aniołów, nie wystarczały. Trzeba było krępować, zawiązywać oczy przepaską, wkładać drewniany kołek między zęby. Pot, krew i łzy nie były udawane. Szatan wył z bólu, kiedy go wypędzano. Rozkoszą było patrzeć, jak cierpi.
Z unieruchomionej sznurami rudowłosej dziewczyny o białym jak mleko ciele szatan łatwo nie chciał wyjść. Weronika była cicha, spokojna, łagodniejsza i grzeczniejsza niż inne wychowanice, ale popełniła ciężki grzech. Pozwoliła, żeby zabito jej nienarodzone dziecko. Kiedy ksiądz Marek spoglądał na nią podczas odmawiania różańca, brała go litość. Weronika żałowała. Wyspowiadała się i okazała skruchę, chciała odpokutować. Ksiądz Marek udzielił jej rozgrzeszenia. Przymykała oczy podczas przyjmowania komunii. Kładł hostię tak, aby swoim palcem nie dotknąć jej wilgotnego, różowego języka.
![Dariusz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Tajemnicą poliszynela był również fakt, że arcybiskup wykorzystuje swoją pozycję dla zaspokojenia niemałych potrzeb seksualnych. Wiadomym było, że wybiera sobie co ładniejszych kleryków, żeby mu usługiwali w pałacu, gdzie obmacywaniu, ściskaniu i całowaniu nie było końca. Wielu seminarzystów ulegało tym awansom ze względu na przyszłą karierę i bez większego oporu miękko lądowało w łóżku metropolity. Inni się opierali i wpadali w depresję. Jeszcze długo po zakończeniu terapii biegali do ubikacji wymiotować, kiedy widzieli arcybiskupa Spychalskiego w telewizji na czele religijnego orszaku. Kilku oblubieńców metropolity zrzuciło sutanny, paru zaliczyło pobyt na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego, jeden popełnił samobójstwo.
![Dariusz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
– Czytałem powieść kryminalną, w której jest zakład, gdzie produkują niemowlęta. W różnych celach. Do adopcji, na organy do przeszczepów. Trzymano tam kobiety, którym wszczepiano do macicy zarodki uzyskane metodą in vitro, a one donaszały ciążę i rodziły dzieci.
– Surogatka! – Prokurator Rybacka stuknęła się dłonią w czoło. – Że też o tym nie pomyślałam.
– Inaczej matka zastępcza. W Indiach i Pakistanie to legalny proceder. Kobiety za opłatą wynajmują się jako surogatki dla rodziców z Europy i Ameryki. Przypomniało mi się to w związku z tą utopioną dziewczyną. To, że nie była genetyczną matką martwego dziecka z lasu, nie znaczy, że go nie urodziła. A jeśli tamto dziecko urodziła, wtedy to właśnie ona, o ile dobrze pamiętam przepisy kodeksu rodzinnego, była według prawa jego matką. Kodeks nie wspomina nic o genach, mówi tylko o urodzeniu dziecka.
![Dariusz - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)