cytaty z książki "Król Kruków. Blue Lily, Lily Blue"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie istnieje dobre przeciwieństwo osamotnienia. Można zaproponować więź albo zadowolenie, ale te dwa słowa da się również definiować tak, że zupełnie nie będą do siebie przystawać, widać więc, iż idealne odzwierciedlenie osamotnienia nie jest możliwe. Nie znaczy ono tego samego co samotność, sam lub samotny, choć osamotnienie może zawierać w sobie wszystkie te słowa.
Osamotnienie oznacza stan, w którym jest się oddzielnie. Jest się innym.
Ludzie byli tacy powtarzalni:raz za razem przeżywali te same powolne cykle radości i smutku,nigdy nie wyciągając z tego nauczki.
- Gdy zostanę wybrany na prezydenta - powiedział Henry Ronanowi - zdelegalizuję twoją twarz.
Serce tchórza nie jest żadną nagrodą, lecz dzielny człowiek zasługuje na swój lśniący hełm.
Maybe I dreamt you," he said.
"Thanks for the straight teeth, then," Adam replied.
Ronan Lynch wyglądał zaś jak Niall Lynch, czyli po prostu jak dupek.
- Czy wie pan, co ogranicza biednych ludzi, panie Parrish? - spytał. - Nie chodzi o brak dochodów - tłumaczył. - Przyczyną jest uboga wyobraźnia. Mieszkańcy przyczep marzą o przedmieściach. Mieszkańcy przedmieść marzą o centrum. Mieszkańcy centrum marzą o gwiazdach, i tak dalej. Biedni mogą wyobrażać sobie tron, lecz nie to, że są królami. Uboga wyobraźnia.
Blue was perfectly aware that it was possible to have friendship that wasn't all-encompassing, that wasn't blinding, deafening, maddening, quickening. It was just that now that she'd had this kind, she didn't want the other.
Orla wasn't wrong, of course. But she didn't realize about Blue and her boys was that they were all in love with one another. She was no less obsessed with them than they were in her, or one another, anylyzing every conversation and gesture, drawing out every joke into a longer and longer running gag, spending each moment either with one another or thinking about when next they would be with one another.
-Dwa to okropna liczba. Wiążę się z rywalizacją, walkami i morderstwami.
-Albo małżeństwem - rzekł Adam, zastanawiając się nad tym.
-Jedno i to samo - odparła Persefona.
Jestem częścią bezużytecznego nowego pokolenia. (..) Pokolenia komputerów. Wciąż myślę, że mogę nacisnąć reset i uruchomić wszystko od nowa.
- Zeszłego wieczoru pojechaliśmy Świnią po chleb, dżem oraz herbatę i wysiadło wspomaganie kierownicy. Później radio i światła. Jezu. Ronan cały czas śpiewał tę okropną piosenkę o morderczym plaskaniu i dotarł jedynie do połowy zwrotki, gdy straciłem wszystko. Musiałem zepchnąć ją z drogi.
Mówiłem, że to zły pomysł, ale nikt mnie nie słucha. "Och, będzie dobrze, Noahu, jesteś takim czarnowidzem", a potem odkrywasz, że jesteś o włos od śmierci. Nikt nigdy nie mówi: "Noahu, wiesz co, miałeś racje, dzięki za uratowanie życia, bo to niefajnie być martwym".
-Uważam za szalone to, że jesteś zakochana we wszystkich tych kruczych chłopcach. Orla nie myliła się, oczywiście. Nie zdawała sobie jedynie sprawy z tego, że Blue oraz w s z y s c y jej chłopcy byli w sobie zakochani. Miała nie mniejszą obsesję na ich punkcie niż oni na jej lub na swoich wzajemnie. Analizowali każdą rozmowę i gest, przeciągali każdy dowcip w coraz dłuższy i dłuższy skecz, spędzali każda chwilę w swoim towarzystwie. Blue była świadoma, że można znaleźć przyjaźń, która nie byłaby tak wszechogarniająca, oślepiająca, ogłuszająca, ogłupiająca i ożywiająca. Po prostu skoro miała już to wszystko, nie potrzebowała nic innego.
-Może wyśniłem c i e b i e - oznajmił.
-Dzięki zatem za proste zęby - odparł Adam.
Gdy szli przez starą stodołę, Adam czuł, jak wzrok Ronana prześlizguje się po nim i odwraca z wystudiowanym, lecz niepełnym brakiem zainteresowania. Adam zastanawiał się, czy ktokolwiek jeszcze to zauważył. Cześć niego pragnęła, by tak było, ale natychmiast poczuł się źle, ponieważ tak naprawdę była to czysta próżność: "Patrzcie, Adama może ktoś pragnąć, może się w nim zadurzyć, i to nie byle kto, bo Ronan, który mógłby pragnąć Ganseya lub dowolną osobę, a jednak jego wygłodniałe oczy wybrały Adama".
Dla Adama zwierzę wyglądało po prostu jak krowa.
-Co w niej jest wyjątkowego?
-Wygląda kurewsko przyjaźnie - odparł Ronan. -Jak mały krowi czarodziej.
Może to dobrze, że świat zapominał każda lekcję, każde dobre i złe wydarzenie, każdy triumf i porażkę, wszystko to umierało wraz z kolejnymi pokoleniami. Być może ta kulturowa amnezja pozwalała ich wszystkich oszczędzić. Może gdyby wszystko pamiętali, umierałaby nadzieja.
Ronan kept going, his voice louder. “No. Do you hear me, Cabeswater? You promised to keep me safe. Who are we to you? Nothing? If you let him die, that is not keeping me safe. Do you understand? If they die, I die, too.
Gdy szli przez starą stodołę, Adam czuł, jak wzrok Ronana prześlizguję się po nim i odwraca z wystudiowanym, lecz niepełnym brakiem zainteresowania. Adam zastanawiał się, czy ktokolwiek jeszcze to zauważył. Część jego, pragnęła by tak było.
(...)dlaczego groza narasta znacznie bardziej z dala od światła słońca.
O tej porze roku z dnia na dzień pogoda mogła się zmieniać z ciepłej w zimną, nie było to ani lato, ani jesień. Coś pomiędzy, granica.