cytaty z książki "Wyrok"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tego ranka przekonuję się, że zabić człowieka jest bardzo łatwo i bardzo trudno. Powinnam o tym wiedzieć - w końcu zrobiłam to już tak i tak.
Gdyby nie to, że mam umrzeć, na tym ta historia by się zakończyła. Nie byłoby początku ani końca, zupełnie nic ciekawego, tylko kolejny opublikowany własnym sumptem dziennik więzienny...
A potem jeszcze jedno widzenie. Ostatnie. Starałem się nie zastanawiać, o czym będziemy rozmawiać - lub o czym nie będziemy rozmawiać - podczas tego ostatniego spotkania.
Myślę, że jeśli kiedykolwiek widziałam sprawę, w której byłby nadmiar obciążających dowodów, to właśnie jest ta sprawa.
Wszyscy czekają. Opinia publiczna, prasa, rodzina siedemnastoletniego wyróżniającego się ucznia, którego morderstwo jest przedmiotem nadchodzącego procesu, oraz rodzina kobiety, która go zabiła.
Znienawidzą mnie. Cóż, połowa z nich mnie znienawidzi. Ale nienawiść da się przetrwać. Nienawiść nie zabija.
Wychodzę na słońce i czekam chwilę, żeby moje oczy przyzwyczaiły się do światła. Potem widzę wpatrzone w siebie oczy tłumu.
Pewnie taki właśnie jest prawdziwy świat: można zadowalać niektórych ludzi przez cały czas, można zadowalać wszystkich ludzi przez jakiś czas, ale nie można zadowalać wszystkich ludzi przez cały czas.
Pamiętam, że się zastanawiałam, jak w kimś tak drobnym - nawet przemoczony na wylot nie mógł ważyć więcej niż sześćdziesiąt kilo - może się zmieścić tyle zła.
Przez chwilę stał w milczeniu, tak cicho, by wybuch, który nastąpił, okazał się jeszcze mocniejszym ciosem w zbiorowe podbrzusze sali sadowej. A potem coś zrobił: zaczął się śmiać.
Serce mi zamarło, gdy wybuchnął śmiechem. Jedna z matek siedzących z przodu runęła na ziemię jak kamień, który oderwał się od nierównego zbocza.
Jego głęboki baryton przyciągał uwagę. Nie sposób go było nie słuchać. Nie dało się zapobiec temu, że jego słowa wpełzały do uszu jak małe, paskudne robaki.
Listonosz przyjeżdża dziś wcześnie. Odgłos silnika staje się głośniejszy i bardziej piskliwy, gdy ciężarówka wjeżdża na podjazd, mniej ostrożnie niż zwykle przesuwając się między rzędami starannie przystrzyżonego bukszpanu po obu stronach.
Mam nadzieję, że dziś są same listy, żadnych paczek - nic, co zmusiłoby mnie do otwarcia drzwi i stanięcia twarzą w twarz z drugim człowiekiem.
Więc oczywiście odzywa się dzwonek i w moich ramionach ląduje paczka wielkości Teksasu.
Odwracam od niej wzrok i wyglądam przez frontowe okno. Słoneczny dzień w jednej chwili zmienił się w szary, wilgotny i dżdżysty. Taka pogoda sprawia, że kwiecień przypomina raczej listopad i wiosna wydaje się tylko kosmicznym żartem.
Emily i mnie tyle samo łączy, co dzieli. Obie jesteśmy szczupłe, chociaż ona od czasu procesu schudła jeszcze bardziej, tak jak ja po wypadku, który siedem lat temu zrujnował moje życie. Nasze dzieci są w tym samym wieku. Obydwie nie mamy mężów, a nasi synowie nie mają ojców.
Czas i liczby są takie dziwne. Na przykład liczba sześć. Wydaje się, że sześć to niewiele. Człowiek może znieść sześć prawie wszystkiego.
Mój tato mawiał, że nie można okraść człowieka z tego, czego nie widać.
Po wielu godzinach rozmów o śmierci dobrze było pomyśleć o czymś, dzięki czemu poczułam, że żyję.
Zrobiłem w życiu wiele gównianych rzeczy, kłamałem i krzywdziłem niektórych ludzi. Pewnie tak samo jak wszyscy.
Ale to nie ja zabiłem tego chłopca o imieniu Caleb.
Tłumy mają to do siebie, że są magnetyczne i zmieniają ludzi w owce. Jeśli kobieta zatrzyma się na ulicy, aby spojrzeć na witrynę jubilera, to jest bardzo prawdopodobne, że zatrzymają się jeszcze dwie osoby. Dwie zmieniają się w cztery, a cztery w osiem.
Artykuły w prasie rozprzestrzeniały się jak pożar. Ze wszystkich stron napływały głosy żon i matek zmarłych mężczyzn, które wnosiły apelacje o ponowne zbadanie dowodów, przysyłały mi zmoczone łzami listy z podziękowaniami, pytały, czy mogę nagłośnić ich sprawy.
Zawsze mam ochotę zadać tym trzydziestu procentom, tym zagorzałym zwolennikom kary śmierci, bardzo proste pytanie: co poczujesz, jeśli ten człowiek na krześle, na wózku lub w komorze gazowej okaże się niewinny?
Budzę się. zanim światło zacznie się sączyć do mojego pokoju. "Budzę się" nie jest właściwym słowem. Aby się obudzić, trzeba wcześniej spać, a nie wydaje mi się. żeby moje ciało spało.
Podobno zajście w ciążę jest łatwe. Wystarczy spojrzeć na zaludnienie świata. Dla nas nie było to łatwe, a im dłużej nasze wysiłki nie odnosiły skutku, tym bardziej chcieliśmy, żeby się udało.
Moja szwagierka bywa bardzo upierdliwa, ale troszczy się o mnie. W tej chwili to wystarczy.
Ktoś powiedział mi kiedyś, że w Stanach Zjednoczonych każdej nocy ponad miliard ludzi przebywa w hotelach. To jedna ósma populacji całego świata. Gdy się nad tym zastanowić, to jest szalone.
Coś wam powiem, zimno nie jest przeciwieństwem gorąca; zimno jest takie samo jak gorąco. Parzy.