cytaty z książki "Rozsypane puzzle. Osobliwe przypadki ks. Maliny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ale byłem szczęśliwy. Miałem swoje dwa kapłańskie marzenia. Jedno, by mieszkać i żyć z ludźmi świeckimi (bo przecież jestem księdzem świeckim, a nie zakonnikiem, żeby się zamykać w czymś na kształt klasztoru). No i drugie, by ten dom był zawsze otwarty. Bez domofonów i drzwi zamkniętych.
- Dokąd się wybierasz?
- Do spowiedzi – rzuciłem przez ramię.
- A ty wiesz, co to jest? – zapytał zaczepnie.
- Myślę, że wiem – odparłem z przekonaniem, przeczuwając jednak komplikacje.
- A mamę przeprosiłeś? – rzucił.
- Nie – odparłem zgodnie z prawdą.
- To nie pójdziesz – spojrzałem na niego oniemiały. – Wpierw musisz przeprosić mamę.
- Ej… – westchnął – to nie będzie dobrze. A gdybym wziął piłę i wyrezał wam taki porządny otwór w tej ścianie, by wszyscy byli razem? Potem sobie zrobię wrota.
- Panie Józefie – jęknąłem z przerażenia – a nie szkoda wam tak pięknej ściany z pachnącego drewna, świeżo postawionej? No, niech pan powącha…
Popatrzył na mnie osłupiały.
- A księdzu ludzi nie szkoda? – wycedził i poszedł po piłę.
Nie pamiętam, czy było to w połowie delegacji, czy już bliżej końca, ale pewnego popołudnia zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegliśmy się wszyscy. Mama otwarła drzwi, a za nimi ukazał się ojciec z walizkami w ręku. Matka jęknęła:
- Kazik, co się stało?
- No nie mogłem bez ciebie – odparł spokojnie.
To była najpiękniejsza scena miłosna, jaką widziałem w życiu.
Całkowitą nowością, jaką wprowadził Chrystus, było nauczanie o miłości wzajemnej. Chodzi o to, by nastawić się w dobrej proporcji na branie i dawanie. By uznać, że nie tylko obdarowywanie innych ludzi jest ważne i szlachetne. Równie potrzebne i pożyteczne jest przyznanie się, że sam potrzebuję miłości. Chcę kochać, ale też chcę być kochany.