cytaty z książki "Przygodne rozważania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo powieści, jeśli są dobre, posługują się kłamstwem, by przekazać prawdę. Za to rynek informacji, który nieustannie toczy walkę o oglądalność, coraz częściej przekształca trudną do przetrawienia prawdę w przygodowe, wciągające i przyjemne kłamstwa.
Boję się wszystkiego, co pełza, a najbardziej węży. Boję się pająków, robaków, komarów a nawet much. Boję się wysokości a więc wind, kolejek linowych, samolotów. Boję się samej ziemi, po której chodzimy, kiedy zaczynam sobie wyobrażać, że mogłaby się rozstąpić albo zapaść pod nogami z powodu nagłej usterki w uniwersalnym ładzie.
Od czasów Świętego Augustyna z Hippony mówienie z okrutną szczerością nie o innych, lecz o sobie bywa zbawienne.
Bolesna strona dorastania, dziecięce smutki i trud istnienia są w niewielkim stopniu dokumentowane. Jakież potworne filmy byśmy otrzymali, gdybyśmy uwieczniali komórkami również takie chwile?
Rzeczywistość nie jest w stanie sprostać eleganckim wytworom sztuki, bez wdzięku wylewa się z ram.
My, ludzie trwożliwie bojowniczy, na szczycie listy wszystkich naszych strachów umieszczamy ten przed utratą szacunku do siebie. Nieskromnie przypisujemy sobie ogromną wartość i żeby nie stanąć twarzą w twarz z własną degradacją, jesteśmy zdolni do wszystkiego. Jednym słowem odrzucamy strach nie przez altruizm, lecz przez egoizm.
W literaturze nie ma nic prawdziwie nowego z wyjątkiem naszego indywidualnego sposobu posługiwania się globalnym bagażem literackim. Tkwimy po uszy w tym, co było przed nami.
Bo czyż w życiu nie kierujemy się wygodnymi uogólnieniami, przesądami, które bierzemy za nasze samodzielne opinie? I czy wcześniej lub później nie musimy spojrzeć w oczy rzeczywistości, która – jak każda szanująca się rzeczywistość – daje się poznać i opowiedzieć tylko wówczas, gdy na własne ryzyko wyjdziemy poza schematy?
Każda literacka praca ze względu na definiującą ją sztuczność niesie ze sobą jakąś formę fikcji.
Żadna władza nie ustąpiła ani o krok dzięki śmiechowi. Co prawda satyra ją drażni, jednak jej nie pokonuje.
Razi mnie butna małostkowość ludzi, którzy uważają się za istoty wybrane, a antropocentryzm – czy to religijny, czy nie – przepełnia niepokojem. Zamek, w którym się obwarowaliśmy, ogłaszając się dziećmi bożymi, a więc panami Wszechświata, jest moim zdaniem przejawem arogancji.