cytaty z książki "Jaszczur"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...)harmonii, która, zbudzona muzyką, sprawia, że dusze współdźwięczą.
Człowiek staje się bardzo silny, kiedy sobie uświadomi własną słabość.
Władza, której ktoś bezkarnie urąga, bliska jest upadku. Maksyma ta tkwi głębiej w sercu kobiet niż w głowie królów.
CHCIEĆ i MÓC. Między tymi dwoma kresami ludzkiej czynności istnieje inna forma, którą obierają mędrcy, i jej to zawdzięczam moje szczęście i moją długowieczność. Chcieć spala nas, a móc niszczy; ale WIEDZIEĆ zostawia nasz wątły ustrój w stanie trwałego spokoju.
-Niech przyjdzie śmierć, kiedy zechce! - wykrzyknęła Paulina w ekstazie. - Żyłam!
- Oh gdybyś ty znał moje życie!
- Oh- wykrzyknął Emil - nie myślałem, że jesteś taki banalny; to frazes mozno zużyty. Nie wiesz, że wszyscy mamy pretensję do tego, że cierpimy więcej od drugich?
Lekarz to istota natchniona, obdarzona szczególnym talentem, której Bóg użyczył władzy czytania w źródłach życia, jak prorokom daje oczy, aby widzieli przyszłość, poecie zdolność ożywiania natury, muzykowi układania dźwięków w harmonijny porządek, którego wzór znajduje się może tam w górze!...
- Sceptycy to najsumienniejsi ludzie.
- Nie mają sumienia.
- Co ty gadasz! Mają co najmniej dwa.
Spokój i cisza, jakich potrzebuje uczony, mają w sobie coś lubego, upajającego jak miłość.
Spojrzenie człowieka, którego się prosi o pieniądze, tak boli! Są pewne pożyczki, które płacimy honorem, tak jak pewne odmowy z przyjacielskich ust wydzierają nam ostatnie złudzenie.
Uczucie, które człowiek znosi najtrudniej, to litość, zwłaszcza kiedy na nią zasługuje. Nienawiść ma coś pobudzającego, każe żyć, rodzi zemstę, ale litość zabija, osłabia jeszcze naszą słabość. Jest to zło w obłudnej formie, wzgarda pod tkliwością, albo tkliwość pod zniewagą.
Miłość jest to naturalne źródło, płynące zrazu łożyskiem z mchu, kwiatów i żwiru; później jako strumień, później jako rzeka, zmienia charakter swój i postać z każdą falą i wpada do niezmierzonego oceanu, w którym miałkie dusze widzą monotonię, a w którym wielkie dusze topią się w wiekuistej zadumie.
Dzięki materialnemu działaniu opium na naszą niematerialną duszę, człowiek ten o tak potężnej wyobraźni zniżył się do poziomu gnuśnych żyjątek, które pleśnieją w głębi lasów, podobne do szczątków roślinnych, nie czyniąc kroku aby pochwycić łatwą zdobycz. Zgasił nawet światło na niebie, słońce nie wschodziło dlań już.
Nużącym jest odnajdywać nagle świat, gdy zstępujemy z niebiańskich wyżyn, w które nas wzbiły naukowe medytacje.
(...) osiągnąłem wszystko, ponieważ umiałem wszystkim gardzić.
Och! Nie wiecie, co to znaczy być skazaną na wesołość ze śmiercią w duszy...
Pomyślał nagle, iż posiadanie władzy, choćby najbardziej olbrzymiej, nie daje wiedzy posługiwania się nią (…) Władza zostawia nas takimi, jak jesteśmy i powiększa jedynie wielkich.
Tak, są przepaści, których miłość nie może przebyć, ale wówczas powinna się w nich zagrzebać.
- Myślę o potokach krwi wylanych przez katolicyzm - rzekł chłodno Emil. - Wziął nasze żyły i nasze serca aby zrobić parodię potopu. Ale mniejsza! Wszelki człowiek, który myśli, powinien kroczyć pod sztandarami Chrystusa. On jeden uświęcił tryumf ducha nad materią, on jeden objawił nam poetycko ów pośredni świat dzielący nas od Boga.
Wieczorem domy gry mają poezję jedynie pospolitą, ale o działaniu tak pewnym jak działanie krwawego dramatu.
Katedry profesorskie nie zostały stworzone dla filozofii, lecz filozofia dla katedr!
Skoroś przekroczył próg domu gry, prawo obiera cię najpierw z kapelusza. Jest li to ewangeliczna i opatrznościowa przenośnia? Czy to nie jest raczej sposób zawarcia z tobą piekielnej umowy, mocą wziętego od ciebie jakiegokolwiek zastawu? Czy to ma wymóc na tobie pełną szacunku postawę wobec tych, którzy zabiorą ci pieniądze? Czy to policja, przyczajona we wszystkich ściekach społecznych, pragnie znać nazwisko tego kapelusznika albo twoje, o ile je wypisałeś na swym nakryciu głowy? Czy to może wreszcie po to, aby zdjąć pomiar twojej czaszki dla celów pouczającej statystyki co do pojemności mózgów graczy? Na tym punkcie zarząd zachowuje zupełne milczenie. Ale, wiedz to dobrze, ledwie uczyniłeś krok w stronę zielonego stolika, już twój kapelusz nie należy do ciebie, tak samo jak ty sam nie należysz do siebie: należysz do gry, ty, twój majątek, twoje nakrycie głowy, twoja laska i twój paltot. Przy wyjściu GRA okaże ci, jakby dla zadrwienia z ciebie, że jeszcze zostawiła ci coś, oddając ci twoje rzeczy. Bądź co bądź, o ile miałeś kapelusz nowy, dowiesz się po szkodzie, że gracz powinien mieć specjalny kostium.
Człowiek, który przeczuwa piękną przyszłość, kroczy przez swoje życie nędzy jak niewinny prowadzony na szafot, nie wstydzi się.
Pomiędzy nędzami bogactwa a bogactwami nędzy czyż artysta waha się kiedy?
Kiedy się wierzy już tylko w diabła, wolno jest żałować raju młodości, czasu niewinności, kiedy otwieraliśmy pobożnie usta, aby przyjąć z rąk dobrego księdza święte ciało naszego Zbawiciela.
Każesz mi zwątpić o wszechmocy Boga, jesteś bowiem bardziej głupi, niż on potężny.