cytaty z książki "Kołysana wiatrem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Boję się ludzi co wszystko wiedzą
i robią najlepiej.
Dlaczego krzywdzisz słabszego?
Krzywda wróci do ciebie z czasem
I odda ci niedolę skrzywdzonego,
Bo nic na zawsze nie jest tu nasze.
Jesteśmy tylko my na tym świecie,
Razem nie boimy się nawet śmierci.
Nic nie zrobią nam złe zamiecie,
Świat jest nasz, a my w nim najwięksi!
Wolność
To lasy pola i kwiaty,
A w nich serce człowieka,
Które kocha bez względu na daty
I na życie za krótkie, które ucieka.
Ja mam ciebie, a ty mnie masz,
Więc mamy wszystko – świat!
Nie oddamy go nikomu, bo jest nasz,
Jak dar losu, choć niepewny to kwiat.
Być „wariatką” chcę
Myślałam, że umrę bez mojego powietrza,
Ale nie umarłam i jestem weselsza.
Teraz pieści mnie wolność,
Bo wszystko nareszcie jest mi wolno.
Być pumą, nimfą, łabędziem,
Ale nie kurą domową i więźniem.
Mogę być nawet małolatą,
„Narwaną i przygłupawą wariatką”.
Poznać wszystko nowe, zobaczyć, jak to jest,
Zanim życie mi powie – cześć!
I żegnam, dość się tu nażyłaś,
Twoja wina, że nigdy „wariatką” nie byłaś.
`Zagubieni – goryczą serca karmione
Wciąż słońce ozłaca nasze ziemie kochane
Choć trudem i łzami drogi znaczone
Lecz serce nigdy kochać ich nie przestanie
Dziękujemy Ci Panie!
W chlewiku
kurki i kogutki
pieją równo kukuryku
basem i sopranikiem cieniutkim
wszyscy na jedną nutkę.
Tamte kwiaty były skromne, polne
Dziś są cieplarniane od smutku wolne
Nie ma sensu żalem niszczyć głowę,
Gdy są teraz piękniejsze nowe.
W pustyni ludzkich serc
Kupić trzeba każdy gest
Dla mnie nie ma miejsc
Dla mnie iść po kres.
Kłania się bogom
Na trybunie wysokiej
Bo oni wszystko mogą
Dziś i potem.
Wilk wolności się nie boi
nie przeraża go śnieżyca
on dziką przyrodę woli
a krew zlizuje dla życia.
Bo ojczyzna jest nieśmiertelna
- jak śmierć!
Jak nasza od wieków wiara
Miłość i praca rzetelna.
Każdy jest artystą
Co musi żołądek zmusić
Do jedzenia samą myślą
Niech go chlebek nie kusi.
Mam teraz serca dwa
I zawsze jesteś ze mną
Dla nas las szumi i gra
Kwiaty kwitną i więdną.
Ta noc nagle jego oczy zatrzymała
Czarna, gorzka, jak bezlitosne łzy.
Ona patrząc nawet nie zapłakała,
Weszła przez zamknięte drzwi.
Nie rozumiem dlaczego się urodziłam
Policzono, że ludzi jest za dużo
Co teraz będę robiła?
Nie ma mnie, jestem naga,
Jak obdarte z kory drzewo
Wołam lecz nikt nie pomaga,
Już nie mam nic własnego.
Jemu women się otwiera
Ofiaruje swoją chuć
W świątek, piątek i niedziela
Metalowa może móc!
W dzieło sztuki zamień granat
Ona, wyje ona czeka
Biedna cipka chce czuć pana
Bo z wyboru jest bezdzietna!
Łza szczęścia
spływa po policzku
jest prawie piękna
łza zapomnienia
na mokrym policzku
nic z piękności nie ma.
Łza bólu
cała twarz zalana
od wieczora do rana
najmocniej doskwiera
nie jest zaplanowana
na twarzy cierpienie rysuje.
I drogę w nicość otwiera
nad zmysłami góruje
drogę nadziei zamyka
w ciemności króluje
o pozwolenie nie pyta
wysycha dopiero, gdy nie ma już życia.
Kocham, kocham, kocham
i kochać nie przestanę
dopóki będzie ziemia
i dziewczyny na niej!
Nawet gdy będę leżał już na desce
wciąż będę kochał jeszcze
zamknę me oczy
będę podrygiwał
choć będzie karawan się toczył
będę dziewczyn wypatrywał!
Ja się szybko gubię
A bardzo gubić się nie lubię
Co by pan zrobił beze mnie
Kochanej, mądrej i dzielnej.
Ja tego nie chcę
Choć tego nie chcę
Tobą myślę
Tobą oddycham
Ranisz me serce
Chociaż w nim jesteś!
Przed tobą uciekam
Jesteś jak złodziej
Jesteś jak bandyta!
Codziennie mnie dręczysz
I czule dotykasz
I to mnie męczy!
I tak po trochu
Z tobą w żołądku
Jak ćma znikam!
Targają boleśnie
Ciałem mym dreszcze
To jest nie do zniesienia!
Całym mną jesteś
Ale cię nie ma!
Bez ciebie – nic nie ma
Nawet mojego cienia!
Szkoda moich łez co rozbijają
Się o ziemię
Szkoda mych myśli głuchych
I ciemnych
Szkoda nocy nieprzespanych
Daremnie
Już nic nie szkoda zostań sam
Beze mnie!
Spółka pospołu oszukała
Pośredniczka sierocie z konta przelała
Podpis podstępnie wyłudziła,
Jako dobra biznesmen się sprawdziła.
Pląsa techno choć kręgosłup zgrzyta
Pusta, przywiędła, wytatuowana kobita
Pokazuje łyse futerko, gdy fika
A spod niego wygląda głodna cipa.
Chciał się modlić na starość
a młodość przehulać,
ale nie zdążył bo go kostucha do siebie zabrała.
Komu tu zaufać, gdy jest tyle mężczyzn na świecie?
Obdarty narodzie na ulicach
młodzieniec w dziury, dziurawa dziewica
wstyd ubrać co schludne
bo sexy to poszarpane i brudne.
Lecz dziś przytul i pocałuj,
że świat piękny wciąż mi mów
dziś jeszcze siebie mi podaruj
bez niepotrzebnych, przykrych słów.