cytaty z książki "Twisted Loyalties"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Miłość jest niebezpieczną rzeczą, czymś, co nawet najsilniejszych wojowników sprowadza na kolana. Nie mogłem pozwolić sobie na słabość. Nie, jeśli chciałem przypodobać się Remo. Lecz miłości się nie wybierało. Tak samo jak pieprzonych tortur. Po prostu się przytrafiają i nie można było jej powstrzymać. A tylko takiej tortury nie potrafiłem znieść.
Czasami przyszłość, której chcemy, nie jest przyszłością, której potrzebujemy.
Ten jeden raz wolałam nie wiedzieć, co chodzi mu po głowie, ponieważ bałam się, że dowiedziałabym się więcej o sobie niż o nim.
Musiałam przestać myśleć o tym, że coś w nim jest. Musiałam przestać pragnąć jego dotyku, kiedy te same dłonie robiły innym ludziom okropne rzeczy. Rzeczy, których nie potrafiłam sobie wyobrazić. Rzeczy, o których nie chciałam wiedzieć.
To miłość sprawia, że jesteśmy ludźmi. To dzięki niej warto żyć.
- Może pewnego dnia znajdziesz kogoś, kogo pokochasz pomimo tego, kim się stałeś, i dzięki temu komuś zechcesz być lepszym człowiekiem.
Chociaż znajdujące się pod nami miasto było piękne, nic nie mogło się równać ze wspaniałym uczuciem przeciśniętych do siebie ciał. Tak długo byłam sama. W zasadzie przez całe życie. A teraz spotkałam kogoś, kogo bliskość dawała mi poczucie przynależności, jakiej nie spodziewałam się zaznać. Fabiano stanowił zagrożenie dla wszystkich otaczających go ludzi, ale najbardziej niebezpieczny był dla mojego serca.
Musiałem mieć tę dziewczynę. Całą dla siebie. Każdy centymetr jej ciała. Każdy dreszcz. Każdy pieg. Każdy pieprzony nieśmiały uśmiech. I musiałem chronić ją przed wszystkimi wilkami, które uważała za owce.
Pragnąłem jej. Chciałem, potrzebowałem jakiegoś niewielkiego znaku, że dobrze wybrałem.
Niebo nad nami wydawało się nieskończone, pełne możliwości i nadziei. Głupiej nadziei.
Nigdy nie byłam nic warta, ale wystarczyło jedno jego spojrzenie, żebym poczuła się jak pępek świata.
Zakochiwałam się coraz mocniej każdego dnia. Coraz bardziej zagłębiałam się w jego mrok i to, co się pod nim znajduje.
Byłem hipokrytą: choć ostrzegałem ją przed swoim mrokiem, wiedziałem, że nigdy nie pozwolę jej odejść.
- Znowu mnie ocaliłeś. Tylko tobie zależy na mnie na tyle, żeby podjąć jakiekolwiek ryzyko. To żałosne, ale mam jedynie ciebie.
Ona w ogóle się nie zmieniła, a ja stałem się kimś zupełnie innym.
To zabawne, jak różnie ludzie reagują na tę samą osobę, zależnie od tego, w co ta się ubierze. Garnitur? Człowiek godny zaufania.
- Miłość jest słabością, chorobą. Zobaczysz, dokąd cię zaprowadzi.
Spojrzała mi w oczy. Ciągle czegoś w nich szukała, na coś liczyła.
- Na pewno tak nie myślisz. To miłość sprawia, że jesteśmy ludźmi. To dzięki niej warto żyć. Miłość jest bezwarunkowa - powiedziała z ogromną żarliwością. Wiedziałem, że stara się przekonać nie tylko mnie, ale też siebie.
- Jeśli nie zawalczysz o to, czego chcesz, to tego nie dostaniesz. Ludzie tacy jak my nie mają niczego podanego na tacy.
Odchyliła się lekko i przyjrzała mojej twarzy. Zastanawiałem się, kiedy przestanie szukać w niej tego, czego tam nie ma.
Może to pragnienie było głupie, ale marzenia stanowiły jedyną rzecz, która trzyma mnie przy życiu.
Był silny. Wiedział, jak dostać to, czego chce. Żałowałam, że taka nie jestem. Silna. Szanowana.
- Jestem właśnie tym, przed czym ostrzegają cię ludzie. Jestem każdą z tych podłych rzeczy, o jakich ci mówią, i gorszymi też.
Spróbowałam sprawić, żeby zobaczył światło w ciemności.
Ja sam prędzej bym zginął, niż odpuścił. W przeciwieństwie do błagania o litość śmierć była honorowa.
Nie rozumiałem, dlaczego ludzie myślą, że straszny pseudonim uczyni ich groźniejszymi.
Wiedziałem, co to znaczy być samotnym, mieszkając z ludźmi pod jednym dachem.
Zapewne rozsądek podpowiadał jej, aby trzymała się z daleka, podczas gdy ciało pragnęło, by zbliżyła się do mnie o wiele bardziej. Zamierzałem sprawić, by uległa tej pokusie.
Może dlatego jego bliskość mnie przerażała. Martwiłam się, że wywlecze na światło dzienne mroczną część mojej natury.