cytaty z książki "Czarne słońce"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wolność jest niepodzielna. Nie można odciąć cząstki wolności, nie zabierając jej całkowicie.
W powietrzu unosi się charakterystyczna dla Polski delikatna nuta gówna.
Nienawiść da ci siłę, jeden z drugim, żebyś zrobił rozbieg i uderzył głową w ścianę, ale tylko miłość sprawi, że ta ściana pęknie.
Hm, no miałem wątpliwości, bo miałem dystans do tych żydkowych rozrywek - uważałem, że Facebook, YouTube, Twitter i całe to gówno strasznie zamieszkało ludziom we łbach, wmawiając im, że są ważni. Ci, gdy to poczuli, od razu zaczęli pisać, pisać i pisać. Komentować i się kłócić, każdy zrobił się wielki skryba, chociaż litery nawet nie za dobrze znali, jeden z drugim. Aż im ślina pociekła z gęby, tak się podniecił. Wcześniej mogli tylko drzeć się do gazety, w telewizor. A teraz mogli drzeć się literami, każdy do siebie. To było odkrycie. Zadziałało na ludzi tak jakby nagle puścić heroinę do Żabek, żeby leżała przy lądzie, razem z gumami do żucia.
-Słowa nic nie znaczą. Przepraszać, to pokazywać, że ma się młotek, zamiast wbić gwóźdź. Głupota.
Nie myślałem, że jeszcze to kiedyś poczuję, do drugiego człowieka, do zwierzęcia, do czegokolwiek. To dziwne, przerażające, tajemne coś - coś, co zaczyna się od braku chęci zniszczenia tej osoby, ta niechęć zniszczenia zamienia się w oczekiwanie; oczekiwanie w pragnienie, żeby była przy tobie; pragnienie w ból, gdy jej nie ma; ból w coś gorszego od bólu, gdy jest obecna, ale nie zwraca uwagi.
Cała cywilizacja jest oparta na iluzjach. Nie, nie na tych wielkich iluzjach typu Dobry Bóg, Demokracja, Pokój albo rządzący wszystkim Reptilianie. W to ludzie tylko chcieliby wierzyć. Nikt, tak naprawdę, nie jest wierzący. Ludzie wierzą tylko w innych ludzi. I to jest największa głupota. Jeszcze większa niż wierzyć w Boga. Każdemu z Was wydaje się, że gdzieś tam jest ten jeden człowiek, który wie lepiej. Ten. który rozwiązał zagadkę. Który wie, po co w ogóle się żyje, rodzi i umiera. Jaki jest cel tego wszystkiego, poza znalezieniem partnera do parzenia, narobieniem dzieciaków i przyłożeniem się do Produktu Krajowego Brutto. Ktoś, kto wie, kto znalazł to Coś Jeszcze. Mędrzec. Kapłan. Mąż opatrznościowy. Autorytet. Idol. Mistrz. Nauczyciel. Przywódca. Trener. Coach. Ktoś, ktokolwiek. Ktoś, kto wie lepiej.
Niestety, nikt nie wie lepiej od Ciebie.
Jesteś zupełnie sam.
Urodziłeś się po to, aby żyć i pracować, troszczyć się o swoje siostry i swoich braci, rodziców i dzieci, szanować inne istoty, kochać je, naprawiać to, co w nich zepsute, pielęgnować to, co dobre. Znaleźć swój cel, robić swoją pracę. Pomagać słabszym, uczyć się od silniejszych, być dzielnym w obliczu bólu, wyzwalać siebie i wszystkie inne istoty. I dopiero gdy to wszystko zrobisz, ty tępa ciemięgo jedna, wtedy możesz stanąć w obliczu śmierci i powitać ją z uśmiechem, jak gościa, który przybył o czasie, jak łóżko po ciężkim dniu.
Bez niego sprawy traciły sens, kształt, robiły się szumem, ekranem "system error" na starym kompie.
Zawsze chodzi o te głupie pieniądze. I co potem z nimi zrobicie? Dacie dzieciom? A po co one im w tym świecie, który zaraz ostatecznie pęknie? Co sobie kupią, lepszy widok na grzyb atomowy? Wiadro wody, który przedłuży agonię o parę dni?
- Długo się zastanawiałem, na czym polega ta podstawowa różnica. Ja uważam, że człowiek jest wolny i to jest jego największy dar. Przy czym zrozum, wolność nie jest tym samym, co samowola, nikt tego nie pojmuje! Wolność to odpowiedzialność za siebie, życiowa i etyczna. Do tej wolności trzeba dorosnąć. Ona wymaga wielkiej odwagi, bo wraz z nią idzie zaglądanie w otchłań i moralne postępowanie mimo tego. Człowiek musi wyzwolić się z manipulacji dokonywanych przez władzę, przez religię. Taka manipulacja to jest, zauważ, układ symbiotyczny. Manipulujący czerpie z tego oczywisty profit - owoce pracy i tak zwane owoce duszy manipulowanego tworzą jego kapitał. Na tym opierają się reżimy, na wyzysku. Ale manipulowany też ma swoje. Ma poczucie bezpieczeństwa. Bytowego, bo reżim gwarantuje mu różne zabezpieczenia socjalne. Duchowego, bo reżim wyznacza mu porządek, horyzonty świata, w którym manipulowany funkcjonuje, tworzy mu mity, narracje.
Czy kiedykolwiek ktoś był tak blisko ciebie, że nie widziałeś jego twarzy? Zastanów się. Czy kiedyś ktoś oddychał tak blisko ciebie, że twój oddech mylił ci się z jego oddechem? W miłości człowiek nie może się tak zbliżyć. Tak zbliżyć się można tylko w piekle.
Bólu i strachu może być tyle, że potrafi wszystko przykryć. Rozum, duszę, imię.
Wolność nie jest tym samym, co samowola, nikt tego nie pojmuje! Wolność to odpowiedzialność za siebie, życiowa i etyczna. Do tej wolności trzeba dorosnąć. Ona wymaga wielkiej odwagi, bo wraz z nią idzie zaglądanie w otchłań i moralne postępowanie mimo tego.
Słyszeliście, że powiedziano "nie cudzołóż", a każdy z was codziennie woli patrzeć na kurewstwo w internecie, zamiast kochać drugiego człowieka. Każdy z was wykorzystuje, poniża, obraża, każdy z was myśli o drugim tylko jako o posiłku, o mięsie, nikt z was nie kocha tego drugiego, każdy z was wyrywa serce i duszę swojemu bliźniemu i stawia z nich pomnik, pomnik miłości do samego siebie.
Widzieć żywy ból i strach, to dużo gorzej niż widzieć trupy. Śmierć - to już po fakcie. Śmierć to spokój i sen, łaska nieobecności. W śmierci jest wiele dobrego. W umieraniu, strachu, czekaniu na umieranie jest schowane całe to zło.
Zemstą oddajesz tylko szacunek temu, na którym się mścisz.
Noc jest nasza i dobra. Każda noc jest nasza. To nasza matka. Pachnie gumą i węglem. Powietrze, gdy złapać je w garść, zostawia na łapie mokry ślad śmierdzący benzyną. Noc to wilczyca, która karmi młode ropą.
- Wiesz, czym jest zło?
- Brakiem dobra? - pyta Andrzej.
- Błędem w Istnieniu - odpowiada Alfa.
Miłość jest szorstka i mocna jak sznur. Poddusza cię, ciągnie za sobą przez pustkowia. Nie pozwala ci odpocząć ani umrzeć. Trzyma cię w bólu, wyprostowanego na baczność. Miłość to wielki mięsień, dlatego ludzie mówią, że mieszka w sercu.
Nic nie wykrzywia ludzkiej mordy bardziej niż strach. Strach zamienia ją w papier, w zgnieciony żart.
Miłość pozwala ci umrzeć. Dlatego przede wszystkim słuchaj miłości. Jeszcze raz, ona pozwala ci umrzeć. To największy dar.
Dopiero teraz zaczynam widzieć, jak niewiele zostało drzew, liści, cienia, chłodu, deszczu; czegoś, co jeszcze kilkanaście lat temu było zwykłe, co było prawie wszędzie, i o co w ogóle nie dbałem; było raczej kolejną rzeczą do zadeptania, zgwałcenia, rozdarcia na kawałki. A teraz już tego nie ma. Teraz są tylko puste, suche place, betonowe wylewki, gigantyczne krematoria, pastelowe umieralnie, martwe zakłady, przerdzewiałe rury i nałożony na to wszystko plastikowy futerał z ładnym napisem. A jak coś żyje, to jest chore, skrzywdzone, spuchnięte od toksyn.
Teraz to widzę, a przedtem tego nie widziałem, bo byłem człowiekiem, myślałem jak człowiek i czułem jak człowiek. Widziałem tylko to, co było dookoła mnie. Chciałem zabić każdego, kto tylko wszedł mi w drogę; tak na dobrą sprawę, chciałem po prostu zabić wszystkich.
Teraz przestaję być człowiekiem i przestaję być Gruzem. Staję się małpą. Już nie jestem zły ani dobry. Gdy zapada noc, a na niebie widać gwiazdy, wraz z nimi przychodzi spokojna prawda o wszystkim, co istnieje. Człapię sobie pod tą prawdą, z grzechami na grzbiecie, odganiając się od głodnych, ospałych much.
Z cech człowieka, mam w sobie jeszcze troskę, troskę o Alfę i Nahlę.
Nie opowiadam tego. Robię temu zdjęcie. Za pomocą tych śmiesznych dwudziestu kilku znaków.
Jak człowiek zamienia się w strach i ból. to przestaje być człowiekiem. Wystarczy niewiele czasu i siły, żeby to się stało.
- Jesteście solą tej ziemi, to prawda. Tak jak sól trujecie ją, czynicie ją niepłodną, zabijacie w niej życie. Staliście się trucizną wpuszczoną w wodę, powietrze i ziemię, rozpleniając się jak choroba, staliście się wrogami życia. Gwarantuję wam, że nikt z was nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego, bo nie już Królestwa Niebieskiego. Zniszczyliście je. Rozjechaliście kołami pojazdów, spaliliście ogniem rakiet, wyrąbaliście siekierami i piłami łańcuchowymi. Zbudowaliście świat na oleju z trupów, a teraz te trupy was duszą; wyciągnęliście śmierć spod ziemi, a ona przykryje was całunem.
- Powiedziano wam "nie zabijaj", a zabijacie każdego dnia. Zabijacie zwierzęta, które nic wam nie zrobiły. Marnujecie ich ciała, które gniją, zatruwają glebę. Zabijacie ludzi na całym świecie, zasypując ich śmieciami, spuszczając na nich rakiety, zamykacie ich w obozach na pustyniach, gdzie palą się żywcem. Słyszeliście, że powiedziano "nie cudzołóż", a każdy z was codziennie woli patrzeć na kurewstwo w internecie, zamiast kochać drugiego człowieka. Każdy z was wykorzystuje, poniża, obraża, każdy z was myśli o drugim tylko jako o posiłku, mięsie, nikt z was nie kocha tego drugiego, każdy z was wyrywa serce i duszę swojemu bliźniemu i stawia z nich pomnik, pomnik miłości do samego siebie.
Wszystko jest po coś, wszystko idzie tylko jednym, znanym sobie torem. Jest tylko jedna wersja przyszłości. Ta, która nastąpi. I czasami świat tak działa, jakby był urządzony specjalnie dla ciebie. Albo jakbyś ty był zrobiony specjalnie dla świata, jeden pies. (...) I im bardziej wydaje ci się, że wszystko to taki ślepy tor, taniec, wirowanie, tym częściej dostajesz dowody na to, że jednak jest to jakoś urządzone.
Jestem wszystkim, czego się boi. Jestem lufą wymierzoną w tył łba. Jestem setkami ciał ubitymi przez setki kul, wrzuconymi do jednego rowu. Jestem drzewem, które wyrosło na tych setkach ciał. Jestem sową, która mieszka w koronie tego drzewa.