cytaty z książki "Artur Hajzer. Droga słonia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem górskie przyjaźnie trwają dłużej niż pasja. Czasem są jednak krótsze niż upadek z wysokości.
Czasami jest tak, że ktoś podda pomysł, ale w gruncie rzeczy należy on do tego, kto wkłada wysiłek w jego realizację.
Lawina jest tak nieobliczalna, jak i zachowanie człowieka. Każda może być inna.
Nie tylko w górach dzieją się rzeczy ekstremalne oraz wyjątkowe i nie tylko himalaiści mają żelazną wolę i odporność psychiczną. Każda działalność ludzka jest wspinaczką niepozbawioną ryzyka, uczucia strachu czy lęku, z którymi trzeba sobie jakoś radzić.
Zawada mówił: powiedz mi, co zrobiłeś zimą w Tatrach, a powiem ci kim jesteś - mówił Hajzer Anecie Żukowskiej w innym wywiadzie. - I ja się z tym zgadzam, bez dobrego wykazu zimowych przejść w Tatrach, w Himalajach się nie powalczy. (...) Pamiętajmy, że nie trzeba być superdobrym taternikiem, żeby się kwalifikować do himalaizmu, bo himalaizm to mniejsze trudności techniczne. Jednak trzeba być aktywnym.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a Rzymem alpinistów jest Chamonix. Szamoniks. Szamoniowo. Tak funkcjonuje zazwyczaj w przekazach ustnych budujących mitologię polskiego alpinizmu. Właściwie Chamonix-Mont-Blanc, bo już sto lat temu, w 1916 roku, turystyczna miejscowość - świadoma swojej głównej marketingowej siły - zmieniła nazwę na bardziej podkreślającą swoje położenie. (...) otaczają wieczne miasto masywnych czterotysięczników i niższych, ale za to strzelistych, nakłuwających niebo i chmury turni, iglic, zwanych Igłami Chamonix. Jeśli Mont Blanc w tym rzymskim porównaniu może być dla turystów i wspinaczy tym, czym dla pielgrzymów Bazylika Świętego Piotra, największy kościół w Europie, to w otaczającej go skalno-lodowej metropolii wyrastają inne alpinistyczne bazyliki większe: Grand Capucin, zwany po prostu Kapucynem, a u Długosza dostojniej: Wielkim Mnichem, Grand Jorasses, po "polskiemu" Żorasy, i Les Drus, czyli dwie całkiem nieznacznie (choć nazwy sugerują inaczej) różniące się wysokością wieże Grand Dru i Petit Dru.
"Alpiniści patrzą na nie z czułością - pisał o tych ostatnich jeden z lepszych literatów wśród alpinistów Gaston Rébuffat. - Drus są bowiem zawsze tym pierwszym szczytem, który im ukazuje montenverska kolejka. Wiedzą o nich, czekają na nie i odnajdują zawsze jak twarz przyjaciela".
Na drodze Słonia stanęło jednak znów „prawo Kubana” nazwane tak od nazwiska owego stolarza, którego Hajzer poznał, gdy kupił dom na Jurze. Miał on swoje powiedzenie, które stało się jednym z Hajzerowych bon motów. Anegdota krąży w różnych wersjach. Według tej opowiadanej młodym adeptom himalaizmu w bazie pod Makalu pod nieobecność gospodarza cieśle urządzali wnętrze jego jurajskiego gniazda. Gdy przyjechał i przyglądał się efektowi pracy, wszystko niby grało, ale wyglądało inaczej niż w projekcie. To, co miało być po lewej, znalazło się po prawej. Hajzer zwrócił na to uwagę majstrowi. Wtedy stolarz wypowiedział swoją maksymę:
„Panie Arturze, w życiu nie jest tak, jak se pan zaplanujesz, w życiu jest, jak jest”.