cytaty z książki "Wielki marsz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Myślenie. Myślenie i samotność, bo nieważne, z kim spędzasz czas, na końcu jesteś sam.
Nie przynosimy niczego na ten świat, a już bankowo niczego nie zabieramy.
Każde zawody wydają się uczciwe, jeśli wszyscy zostali oszukani.
Oczywiście, bolało. Bolało wcześniej, w najgorszy, szarpiący sposób, kiedy już wiadomo, że zaraz cię nie będzie, a wszechświat będzie toczył się i tak, niewzruszony.
Wspomnienia są jak linia na piasku. Im dalej idziesz, tym jest wątlejsza i mniej widzialna. Aż wreszcie nie ma niczego, jedynie gładki piach i czarna dziura nicości, z której wyszedłeś.
Tamci to zwierzęta, zgoda. Ale czy wiesz na pewno, że dzięki temu my jesteśmy ludźmi?
- Mam nadzieję, że nie będzie ciemno - powiedział Baker. - Nie proszę o nic więcej. Jeśli jest jakieś... potem, to mam nadzieję, że się pamięta. To okropne musieć wiecznie błąkać się w ciemności, nie wiedząc kim byłem, ani co tam robię, nie wiedząc nawet, że kiedyś otaczało mnie co innego.
Garraty przyglądał się temu apatycznie i myślał, że nawet groza powszednieje. Nawet śmierć bywa płytka.
Musisz przyznać, że trzymanie się życia to prawdziwe hobby. Tak już jest.
W gruncie rzeczy wszystko gra, no nie? Żyje. Po co wybiegać myślami w przyszłość.
Musisz znaleźć swoje tempo. Musisz się skupić na sobie. Musisz mieć plan.
Absolutna nicość. Zmarli są sierotami. Nie mają ojca, matki, dziewczyny, kochanki. Towarzyszy im tylko cisza, cisza jak skrzydełko ćmy. Koniec rozdzierającego bólu przy każdym ruchu, koniec długiego sennego koszmaru marszu drogą. Ciało w spokoju, w bezruchu. Cisza. Idealny mrok śmierci.
Trzy, sześć, dziewięć, gąska wino piła. Małpka w tramwaju tytoniem się raczyła. Nagle tramwaj fik, małpka tytoń łyk. I wszyscy popłynęli do nieba stateczkiem z piętki chleba.
Naprzód zasrańcy! Chcecie żyć wiecznie?
- nieznany sierżant I wojny światowej.
Wyobrażasz sobie, że wystarczy rozumieć umieranie żeby nie umrzeć?
Naprawdę żaden z nas nie ma nic do stracenia. Dzięki temu łatwiej przegrać.
Nie wiem już, co masz w sercu i w głowie, ale wiem, że wciąż żyję i potrzebuję cię. Bądź tam. Bądź.
McVries said, “Just go on dancing with me like this forever, Garraty, and I’ll never tire. We’ll scrape our shoe on the stars and hang upside down from the moon.”
He blew Garraty a kiss and walked away.
Garraty looked after him. He didn’t know what to make of McVries.
To prawie samobójstwo, tyle że normalne samobójstwo jest szybsze
Liczę palce u nóg (...). To bajeczne towarzystwo, bo zawsze wychodzi na to, że jest ich tyle samo.
Zastanawiał się jak to jest, poczuć w głowie kulę, czy to będzie po prostu nagła ciemność, czy też faktycznie poczuje jak myśli są rozrywane na strzępy.