cytaty z książki "Tekst"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Śmierć na trzeźwo jest zbyt niepojęta. Tak jak i miłość, zdaje się prawdziwa tylko po pijaku.
Są ludzie po których coś zostaje, i są ludzie, po których nie zostaje nic.
Życie na ziemi jest tak zorganizowane żeby wszyscy ludzie koniecznie trafili do piekła. Szczególnie w Rosji.
Wódka jest jak acetylen, może stopić ludzikom krawędzie, którymi będą się mogli na krótko połączyć.
Sprawdził, jak dojechać. Wyszukiwarka wytyczyła trasę i wyliczyła przybliżony czas - szpital 81 był godzinę drogi od domu. Wygodna rzecz. Gdyby życie można było tak ustawić: w punkcie A wpisujesz swoje obecne położenie, w punkcie B - miejsce, które chciałbyś osiągnąć. I Yandex ci podpowiada - najpierw tysiąc kilometrów piechotą, potem trzy lata pociągami, potem dwa małżeństwa, troje dzieci, pracować tylko tu i tu, przez tyle i tyle czasu. Czas przejazdu - czterdzieści pięć lat, ale istnieje trasa alternatywna.
Bogobojny człowiek z Bogiem jak z kierowcą autobusu - nie ma o czym rozmawiać. Trasa jest jasna: przywiózł - wysiadam.
Bez zainteresowania przekartkował swoje stare książki; kiedyś myślał, że jest w nich prawda o dorosłym życiu, ale okazało się, że prawda nie nadaje się do druku.
Myślisz, że pamiętasz swoją przeszłość, a w rzeczywistości pamiętasz zdjęcia, które i tak są zapisane w komórce.
Życie na ziemi jest tak zorganizowane, żeby wszyscy ludzie koniecznie trafiali do piekła. Szczególnie w Rosji.
Póki człowiek mały, jest jak z plasteliny, lep sobie z niego, co Ci przyjdzie do głowy.
Tylko tak człowiek może sobie poradzić z poniżeniem i niszczeniem samego siebie: przekazując poniżenie dalej, wpychając w gówno innych; inaczej mu nie ulży.
Są ludzie, po których coś zostaje, i są ludzie, po których nie zostaje nic.
s.20
Systemu nie pokonasz, ale można się stać niewidzialnym i on o tobie zapomnij. Trzeba to przeczekać, przytrzymać.
Dewiza: "Wolność i Porządek". Dobrze, że porządek, pomyślał Ilja: jeśli na godle jest napisane "Porządek", to znaczy, że w kraju jest kompletny bajzel. Niedobrze, że "Wolność". A z drugiej strony, czym oni nas mogą zdziwić?
Zatrzymywał wzrok tylko na kobietach. Tak bardzo się przez te lata od nich odzwyczaił. Tak bardzo zapomniał, do jakiego stopnia nie są podobne do ludzi, o ile są od nich piękniejsze!
s.141
Wybrał numer do Boga. Postał, posłuchał swojej klatki piersiowej. Leciały długie sygnały.
Nikt nie odpowiadał. Nie było łączności. Albo może on też miał włączony tryb "nie przeszkadzać". Niby twszystko zrobił prawidłowo, a i tak pójdzie do piekła. Życie na ziemi jest tak zorganizowane, żeby wszyscy ludzie koniecznie trafiali do piekła. Szczególnie w Rosji.
Ale kiedy będziesz miał własne dzieci, sam zrozumiesz, że nie wolno im od razu mówić całej prawdy o tym, jak jest urządzony świat. Jeśli od razu im powiedzieć, że wszyscy kradną, wszyscy są pazerni, wszyscy cudzołożą, to pomyślą, że to jest właśnie norma.
s. 213
Ilja przyszedł na tył, żeby spojrzeć przez szybę, czy nie zbliża się orszak. Tuż za trolejbusem utknęła karetka pogotowia: bezgłośnie kręciła wybałuszonymi kogutami. Kierowca pali papierosa z zamkniętymi oczami. Lekarz przeglądał telefon.
We wszystkich pobliskich samochodach ludzie też byli pochłonięci telefonami. Wszyscy mieli nieskończoną ilość czasu, pół godziny życia wydawało im się sprawiedliwą daniną.
s.197-198
Wyszli z jakichś mieszkań, cmoknęli kogoś na pożegnanie w policzek, komuś powiedzieli, że zobaczą się wieczorem. Mieszkania mają jednakowe, na cały kraj jest ich cztery czy siedem rodzajów. Pocałunki też są na pewno jednakowe. A jak to się dzieje, że życie jednak każdy ma swoje?
Do wieczora chował się w muszli,Oglądał telewizję.Telewizor ma dwa przeznaczenia:zagłuszać i wypełniać pustkę.Ilia potrzebował dziś,żeby zagłuszało.Zagłuszało niepokój,zagłuszało sumienie,gasiło wszystkie rozmowy,które mógł prowadzić tylko sam ze sobą.
s.92
- Dawaj. Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Więc tak. Chcę, żebyś... Żebyś pocałował mnie o, tutaj.
- Pokaż jeszcze raz. Pokaż do kamery – obiektyw pokazał minę, opalone ramię, białe ramiączko, miejsce gdzie z pochyłości wzbija się w górę szyja.
- Tutaj.
Ilja patrzył jak urzeczony. Nie można się było oderwać. Nina grała, ale nie szarżowała. Nie było w niej wdzięczenia się ani fałszu. Nina zupełnie przesłoniła jego wczorajszy dzień, choćby tylko na chwilę.
- Teraz twoja kolej. Prawda czy wyzwanie?
- Dobra - Nina odwróciła wzrok, zastanawiała się. - Prawda. Co chcesz wiedzieć?
- Nudy z tą prawdą - powiedział Pietia nieswoim głosem. - Na pewno nie wyzwanie? No dobra! Czy kiedykolwiek nie zdradziłaś?
- Głupek! Tak właśnie myślałam! - złościła się przez śmiech Nina. - Po pierwsze, Sam dobrze wiesz. A po drugie - po co? Mam na ten temat teorię. Powiedzmy, że mam całą swoją energię, tak? I chcę ją oddawać tylko tobie. Dlatego że jesteś mój. I dopóki całą ci ją oddaję, wszystko będzie z nami dobrze. Będziemy razem i nic złego ci się nie stanie. To jak takie pole ochronne w fantastyce. Niewidzialna kopuła nad nami. Nad tobą. A jeśli zacznie oddawać komuś jeszcze cząstkę swojej energii, to pole od razu osłabnie. Nie będzie nas do siebie przyciągać, a w kopule pojawią się pęknięcia. I wtedy będzie mogła runąć nam na głowy. Mnie – i tobie. A ja tego nie chcę. Ja się tego boję. Przecież mimo wszystko cię kocham.
a.20
Jesteś zdolny, masz lotny umysł, nie daj mu tylko zdrewnieć, zesztywnieć. Nie pozwól sobie zdziczeć. Masz warstwę ochronną. Ona wszystko odbija, całą podłość. Cokolwiek będzie się tam z tobą działo (...) nie wpuszczaj tego do środka. Tak jakbyś to nie był ty. Jakby to była rola, którą musisz grać. A prawdziwy ty skryłeś się w wewnętrznej kieszeni i przeczekujesz.
s.20
Kontynuować naukę. Matka mówiła przez telefon: nie możesz im pozwolić, żeby cię zdemoralizowani. Odebrali ci tyle lat, ale wciąż jesteś młody. Wszystko naprawimy. Raz udało ci się dostać bez łapówki na MGU, jakoś się przygotowaliśmy, to uda ci się i wrócić. Nie filologia, nie MGU, to coś innego. Jesteś zdolny, masz lotny umysł, nie daj mu tylko zdrewnieć, zesztywnieć. Nie pozwól sobie zdziczeć. Masz warstwę ochronną. Ona wszystko odbija, całą podłość. Cokolwiek będzie się tam z tobą działo, w więzieniu, nie wpuszczaj tego do środka. Tak jakbyś to nie był ty. Jakby to była rola, którą musisz grać. A prawdziwy ty skryłeś się w wewnętrznej kieszeni i przeczekujesz. Nie próbuj tylko, na miłość boską zgrywać tam bohatera. Rób, co ci mówią. Bo cię złamią, lljusza. Złamią albo zabiją. Systemu nie pokonasz, ale można się stać niewidzialnym i on o tobie zapomnij. Trzeba to przeczekać, przytrzymać. Wrócisz i wszystko naprawimy. Jak sąsiedzi będą krzywo patrzeć, przeniesiemy się do twojej upragnionej Moskwy. Tam nikt nikogo nie zna osobiście, ludziom starcza tam pamięci na jeden dzień. I dziewczynę sobie znajdziesz, trudno już z tą Wierką, w końcu i ją można zrozumieć. Tylko wróć żywy, wróć zdrowy. Możesz chociażby rysować, trudno już, tylko wróć! Dwadzieścia siedem lat – wszystko się dopiero zaczyna!
s.197
Wygodna rzecz. Gdyby życie można było tak ustawić: w punkcie A wpisujesz swoje obecne położenie, w punkcie B miejsce, które chciałbyś osiągnąć. I Yandex ci podpowiada – najpierw tysiąc kilometrów piechotą, potem trzy lata pociągami, potem dwa małżeństwa, troje dzieci, pracować tylko tu i tu, przez tyle i tyle czasu. Czas przejazdu – czterdzieści pięć lat, ale istnieje trasa alternatywna.
Bogobojny człowiek z Bogiem jak z kierowcą autobusu – nie ma o czym rozmawiać. Trasa jest jasna: przywiózł – wysiadam.
s.214
W telefonie bezgłośnie upływała aż upłynęła jeszcze jedna minuta z pikseli, za nią jeszcze jedna i jeszcze. Dziwne, że komórka ciągle odliczała czas: to on się całkiem nie zatrzymał?