cytaty z książki "A co ja mam z tym wspólnego? Zbrodnia popełniona w marcu 1945. Dzieje mojej rodziny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Moi krewni nikogo nie torturowali, do nikogo nie strzelali, nad nikim się nie znęcali. Oni byli tylko świadkami i nie reagowali, bo przestali myśleć, zapominając o własnej ludzkiej egzystencji, chociaż ze wszystkiego zdawali sobie sprawę.
Bo wszystko zależy od tego, co człowiek sam jest gotów o sobie ujawnić. Co sam o sobie opowiada. Jaką prawdę na swój temat buduje. Którą prawdę zamierza innym przekazać, a którą woli przemilczeć.
Kto w końcu decyduje o tym, co jest prawdziwe, a co jest fałszywe?
Kto może zamienić morderstwo na samobójstwo?
Moja babka napisała: " Ten, kto ma władzę".
Całe zło przychodzi na Węgry zawsze z zewnątrz, czy to ze strony Niemców, Rosjan czy aliantów, tak to w każdym razie jest wpajane wszystkim zwiedzającym budapesztańskie muzea. Węgry były zawsze niewinne, zawsze stawały się ofiarą.
Na tym polega ów tajemny pakt, zawierany przez nas, potomków, niezależnie od tego, czy jesteśmy wnukami sprawców, czy wnukami ofiar – my wszyscy czegoś dla siebie szukamy, przekopując ziemie i licząc na najcenniejszy kruszec, po czym zabieramy go sobie.
Czy naprawdę jesteśmy tacy czyści, jak to staramy się wirtualnie pokazać? Jak bardzo niezłomni jesteśmy? Jak niezłomny jestem ja?
Otworzyłem mój notatnik, przeczytałem datę, która zapisałem w hali odlotów na czystej kartce w lewym rogu. Obok umieściłem pytanie: "Czy zdobyłbyś się na ukrywanie Żydów?". A pod spodem odpowiedź: "Nie".
Jak to jest możliwe? Czy można być tak ślepym?-
pytałem sam siebie. Jak to się dzieje, że cały naród nie
chce patrzeć? Zresztą, czy dziś jest o wiele lepiej?
Szwajcaria nadaje się idealnie do tego, by zacząć od początku, by strząsnąć z siebie dawne przeżycia, bo nic w tym kraju nie przypomina ani Hitlera, ani Stalina.
Widzę, że zaczynasz stopniowo pojmować, jak wielki wpływ mają na nas wydarzenia, które zaszły przed naszym urodzeniem. I jaki ten wpływ bywa istotny. Marga i ja przekonujmy się o tym na każdym kroku. To jest właśnie owo dziedzictwo, o którym mówiliśmy. Nie bój się go.
Rozprawialiśmy o Stalinie, holokauście i masowych grobach – podczas gdy inni spokojnie jedli sobie w południe pizzę.
W przeciwieństwie do naszej matki Agi, która Węgier nigdy naprawdę nie opuściła, Aron nie chciał już nigdy słyszeć o Polsce, odkąd oboje w 1948 r. przybili statkiem do Argentyny.
A co działo się z ludźmi, którzy obserwowali , jak budapesztańscy Żydzi - kobiety, dzieci i starcy, skuci ze sobą kajdankami - wpadali w lodowate nurty Dunaju? Rozstrzeliwano tylko pierwszego, który pociągał całą resztę za sobą. Dlaczego przechodnie nie zaczynali krzyczeć?